WP Pomaga: Solidny, pakowny samochód z salonu. Sprawdzamy, czy można jeszcze taki kupić
Kolejny czytelnik zgłosił się do nas po poradę. Szuka samochodu do kwoty 100 tys. zł. Nowego, w którym zmieści swoją rodzinę. Najważniejsza cecha - niezawodność. Sprawdźcie, co polecamy.
26.11.2018 | aktual.: 30.03.2023 09:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nie jest łatwo doradzić w takim temacie, ponieważ nowe auta nie są jeszcze sprawdzone pod kątem niezawodności. Można jedynie polegać na intuicji oraz na szczątkowych opiniach w przypadku stosunkowo młodych modeli. Można też wybierać jedynie z samochodów, które już mają za sobą dłuższy staż na rynku, a liczne zakupy do flot dają w miarę dobry pogląd na niezawodność.
Pan Adam postawił następujące warunki:
- auto ma być ekonomiczne,
- ma mieć spory bagażnik,
- nie może być francuskie,
- nie może być fiatem,
- sugerowane marki to: Honda, Hyundai, Toyota
100 tys. zł to kwota zbyt wysoka, by przyglądać się takim markom jak Dacia, natomiast zbyt niska, by zaglądać w segment premium. Do zestawienia wybrałem więc następujące marki: Hondę, Hyundaia, Kię, Mitsubishi, Opla, Suzuki i Toyotę.
Uważam je za takie, które produkują modele najbardziej niezawodne, stosunkowo proste technicznie, a także tanie w utrzymaniu. Oferują też auta z dłuższym stażem na rynku, sprawdzone i stosunkowo pewne. Do zestawienia wybrałem modele, które poleciłbym każdemu – tak znajomym, jak i rodzinie – również sam bym je kupił bez żadnych obaw. Wybrałem samochody dość zróżnicowane, aby czytelnik miał szerszy pogląd na rynek.
Siedem marek – trzy segmenty
Honda Civic X jest na celowniku pana Adama, ale według mnie jest jeszcze za wcześnie na ocenę tego samochodu pod kątem niezawodności. Z moich źródeł wiem, że nie jest to do końca model taki, jak przystało na hondy. Psują się co prawda drobiazgi (głównie elektronika wyposażenia), ale największym ryzykiem jest silnik, a czytelnik awarii tego podzespołu boi się najbardziej. Dlatego bardzo ostrożnie radzę się wstrzymać.
Jest jednak inny model, który można zaproponować. To duża, rodzinna Honda CR-V... poprzedniej generacji. Absolutnie niezawodny motor 2.0 i-VTEC nie należy może do najbardziej ekonomicznych, ale odwdzięczy się spokojną eksploatacją na dobre 10 lat. Jest tylko jeden problem.
Honda CR-V jest już od dłuższego czasu wycofywana z salonów, zatem należy się spieszyć z zakupem. Choć według oficjalnego cennika można nabyć ją w cenie do 100 tys. zł w wersji S lub Comfort, z napędem na przednią oś (napęd na cztery koła to zbędna dopłata), to w praktyce może być już problem ze znalezieniem zupełnie nowego auta w takiej konfiguracji. Pozostaje rynek wtórny.
Hyundai oferuje sporo samochodów, którym można dać status "pewniaków". Gdybym miał zaproponować jeden, najlepszy pod tym względem model, postawiłbym na Elantrę. Jest przestronna, komfortowa i ma spory bagażnik, choć minusem jest z pewnością rodzaj nadwozia - sedan.
Najwyższą i najdroższą specyfikację Elantry można kupić za 81 900 zł i jest to już wersja z automatem. Wolnossąca jednostka benzynowa 1.6 MPI gwarantuje wysoką niezawodność, a także stosunkowo niskie spalanie przy niezłych osiągach. Po doposażeniu auta we wszystkie opcje i tak bez problemu zmieści się w cenie 100 tys. zł. Samochód swoimi gabarytami i komfortem podróżowania jest bliski segmentowi D.
Nie jest przypadkiem, że najpopularniejszym modelem marki Kia jest Sportage. Klienci wybierają ten samochód przede wszystkim dlatego, że stosunek ceny do wyposażenia jest jednym z najbardziej korzystnych na rynku. Ot choćby bogata wersja L z silnikiem 1.6 GDI kosztuje 93 990 zł. Na pokładzie jest dwustrefowa klimatyzacja, nawigacja i systemy bezpieczeństwa. Jeszcze korzystniej jest kupić auto w specyfikacji Business Line za 97 990 zł.
Auto ma dużo miejsca w kabinie, spory bagażnik, jeździ świetnie i zostało przyjemnie wykonane. Napędzane wolnossącym silnikiem z wtryskiem bezpośrednim przy umiarkowanym korzystaniu z pedału gazu potrafi odwdzięczyć się niskim spalaniem.
Są osoby, które żartują, że Mitsubishi produkuje samochody zabytkowe. Są jednak klienci, którzy przychodzą do dilerów nie po ozdoby i świecidełka, ale po solidne, proste auto, które ma jeździć bezawaryjnie, a nie błyszczeć na salonach. I taki towar otrzymują. Jednym z nich jest najpopularniejszy model ASX.
Ma on swoje wady, bez wątpienia. Nie powinniście nim jeździć dynamicznie, jeśli oczekujecie od silnika benzynowego 1.6 MIVEC niskiego spalania. Nie powinniście nim jeździć szybciej niż 90 km/h, jeśli cenicie sobie ciszę – skrzynia ma tylko pięć biegów. Nie jest to też arcydzieło pod względem materiałów wykończeniowych. Jest natomiast modelem, który kosztuje 89 990 z w jednej z trzech najbogatszych specyfikacji, a przede wszystkim mechanicy mówią o nim jednym głosem: tu się nic nie psuje.
Opel powoli staje się marką francuską, ale produkuje jeszcze samochody, które nie mają niczego wspólnego z koncernem PSA. Najlepszym z nich jest wciąż moim zdaniem Astra. I w zasadzie nieważne, która z dwóch wciąż oferowanych generacji.
Astrę J można kupić za 67 500 zł z solidnym motorem 1.4 Turbo. Ewentualnie dopłacić 5000 zł do automatu. Nie jest tak oszczędna jak nowsza generacja z jednostką o tej samej nazwie, ale wyposażoną w bezpośredni wtrysk paliwa, za to sporo tańsza. No i nic nie stoi na przeszkodzie, by wyposażyć ją w instalację gazową. Jedyny minus to nadwozie typu sedan. Mam też wrażenie, że pan Adam nie takiego auta szuka.
Alternatywą może być nowocześniejsza Astra K w wersji kombi. Za 89 700 zł można kupić najbogatszą specyfikację wyposażenia Elite ze wspomnianym oszczędnym, ale i dynamicznym silnikiem 1.4 Turbo. Da się jeszcze dokupić kilka drobiazgów, a sam w pierwszej kolejności postawiłbym na reflektory Intelli Lux. Zostałoby jeszcze na lakier i pakiet zimowy.
Suzuki uważam za jedną z najbardziej niedocenionych marek na polskim rynku motoryzacyjnym. Największe zalety oferowanych przez nią samochodów to niezawodność i ekonomia – cechy najbardziej pożądane przez pana Adama.
Co bym zaproponował? Na pewno lekką i przestronną Vitarę. Samochód może nie jest tak duży jak inne przedstawione tu SUV-y, jest też z segmentu niżej (jakościowo również), ale o bardziej ekonomiczny i niezawodny, a przy tym prosty samochód raczej będzie trudno.
U dilerów wciąż stoją nowe lub prawie nowe wersje z wolnossącą jednostką benzynową 1.6 VVT lub bardzo dynamiczną 1.4 BoosterJet. Polecam zwłaszcza tę drugą, bo za niecałe 80 tys. zł można nabyć naprawdę szybki, a jednocześnie oszczędny samochód, który wbrew wymiarom zewnętrznym, oferuje zarówno obszerną kabinę, jak i sporo miejsca w bagażniku.
Jeśli miałbym dziś wybrać auto z salonu Toyoty, według kryteriów pana Adama, to postawił bym równocześnie na dwa. Z jednej strony model Avensis, który budzi zainteresowanie naszego czytelnika. Niestety należałoby odpuścić kombi, które jest oferowane wyłącznie z dieslem. Zdecydowanie stawiałbym na wersję benzynową 1.8 Valvematic z manualną skrzynią biegów. Nawet najbogatsza specyfikacja wyposażenia zmieści się w kwocie 100 tys. zł.
Po drugiej stronie mamy Toyotę Auris Touring Sports, czyli kombi. Tu postawiłbym na wersję hybrydową. Jest to napęd ekonomiczny, niezawodny, dynamiczny i komfortowy jednocześnie. Za 96 400 zł można kupić dobrze wyposażoną wersję Premium z pakietem Comfort. Z dużym bagażnikiem i przestronnym wnętrzem.
SUV kontra tradycja
Samochody typu SUV i crossover to wymysł XXI wieku, ale zyskują na popularności w bardzo szybkim tempie. Mnie to nie dziwi. Ludziom nudzą się tradycyjne hatchbacki, sedany i kombi. Tu mamy typowe zderzenie dwóch pokoleń samochodów – tradycyjne kontra SUV-y.
Pośród czterech aut typu SUV moim zdaniem najlepszym sposobem na wydanie 100 tys. zł będzie zakup Kii Sportage. Wersja Business Line idealnie trafia w budżet i wyczerpuje go maksymalnie wyposażeniem. W mojej opinii taki samochód jest też najprzyjemniejszy w środku – materiały, wykonanie – a i o pakowność nie ma się co martwić.
Drugie miejsce przyznałbym dwóch modelom – Mitsubishi ASX oraz Suzuki Vitarze. Skrajnie różnym, bo pierwszy to duże auto ze stosunkowo słabym, mało ekonomicznym i głośnym silnikiem. Suzuki jest znacznie mniejsze, ale odwdzięcza się dobrą (1.6) lub bardzo dobrą (1.4 turbo) dynamiką, niskim spalaniem i świetnym prowadzeniem. Łączy je naprawdę niezawodna mechanika, która pozwoli spać spokojnie przez długie lata.
Honda przegrała to zestawienie z prostego powodu – jest już prawie nie oferowana. Pan Adam musiałby się zdecydować na używane auto. Poza tym, choć daje najwięcej miejsca i najwyższy komfort, to na pewno nie jest tak ekonomiczna jak trzy pozostałe. No i ryzyko kradzieży tego auta jest ogromne.
W kategorii klasycznych wersji nadwoziowych mamy trzy kompakty i jednego sedana segmentu D. W zasadzie dwa, bo Hyundaia Elantrę można pomimo niższej klasy spokojnie postawić obok Toyoty Avensis. I szczerze mówiąc, gdybym miał dokonać wyboru, zdecydował bym się na wariant koreański.
Astra czy Auris? Te samochody uważam za równie dobre, ale dla dwóch zupełnie innych typów kierowców. Opel to samochód dla osoby, która ceni sobie dobre osiągi i świetne prowadzenie. Astrą jeździ się bardzo przyjemnie, wręcz sportowo. Toyotą nieco inaczej. Co prawda prowadzenie jest w porządku, ale już do pracy napędu hybrydowego trzeba się przyzwyczaić. Został on skonfigurowany dla tych, którzy bacznie obserwują wskazania komputera pokładowego w zakresie zużycia paliwa. Na pewno jest to opcja bardziej ekonomiczna i jestem przekonany, że bardziej niezawodna. Jednak tu stawiam znak równości pomiędzy tymi modelami.
Które z tradycyjnych aut bym wybrał? Myślę, że Hyundaia Elantrę, która musiałaby się zmierzyć z Kią Sportage. Z tych dwóch, zdecydowałbym się na koreańskiego SUV-a.
Chcesz, żebyśmy pomogli również tobie? Zgłoś się za pomocą formularza i dokładnie sprecyzuj swoje potrzeby.