Utonęły tysiące aut. Volkswagen oskarżony
Od głośnego pożaru samochodowca "Felicity Ace", który wraz z kilkoma tysiącami aut na pokładzie spłonął u wybrzeży Azorów, minęły już dwa lata. Poszkodowani jako winnego wskazują koncern Volkswagena.
06.03.2024 | aktual.: 08.03.2024 11:44
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Grupie Volkswagena grozi kilka procesów sądowych w związku z głośnym pożarem samochodowca "Felicity Ace", w związku z twierdzeniami, że źródłem zapłonu był akumulator w elektrycznym pojeździe marki Porsche.
Samochodowiec po wielodniowym pożarze ostatecznie zatonął z kilkoma tysiącami samochodów na pokładzie. Według różnych szacunków, straty Volkswagena związane ze zdarzeniem wyniosły nawet 155 mln dol. Jest jednak duża możliwość, że kwota jeszcze wzrośnie, gdy koncern zostanie zmuszony do wypłaty odszkodowań powodom.
Wśród nich jest między innymi armator Mitsui OSK Lines, do którego należał statek oraz Allianz - jeden z ubezpieczycieli "Felicity Ace". Obie strony twierdzą, że pożar powstał na skutek samozapłonu akumulatora w aucie elektrycznym. Zarzucają też Volkswagenowi, że nie poinformował armatora o niebezpiecznym ładunku i niezbędnych środkach ostrożności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bloomberg, który informuje o sprawie, poprosił o wypowiedź zarówno przedstawicieli powodów, jak i Volkswagena. Wszyscy jednak odmówili komentarza. Nieoficjalnie wiadomo, że równolegle prowadzone są mediacje mające na celu uniknięcie ewentualnego procesu.