Mandat za jazdę bez celu. U naszych sąsiadów to możliwe
Niemcy to popularny kierunek podróży wśród Polaków. Tamtejsze przepisy drogowe nie różnią się znacząco od naszych. Istnieje jednak pewien bardzo kontrowersyjny wyjątek.
06.06.2025 08:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jeśli podczas pobytu w Niemczech zostaniesz zatrzymany przez policję i nie będziesz w stanie logicznie uzasadnić, dlaczego jeździsz samochodem tam i z powrotem, możesz zostać ukarany mandatem w wysokości 100 euro. Dodatkowo, jeśli funkcjonariusz uzna, że generujesz nadmierny hałas, kara wzrośnie o kolejne 80 euro.
Niemiecka policja postanowiła rozprawić się z tzw. "pozerami samochodowymi", czyli głównie młodymi kierowcami, którzy chcą się popisać swoimi sportowymi autami. Dla nich "pokaz" oznacza bezcelowe krążenie po centrach miast, często z głośnym wydechem. Chcą cieszyć się swoimi pojazdami i zwrócić na siebie uwagę, ale robią to kosztem spokoju mieszkańców, spacerowiczów i klientów restauracji, którzy nie podzielają ich fascynacji hałaśliwymi wydechami.
Zgodnie z niemieckim prawem, takie użytkowanie samochodu jest wykroczeniem. "Bezcelowe jeżdżenie w tę i z powrotem w obszarze zabudowanym jest zabronione, jeśli jest to dokuczliwe dla innych" – mówi 30. paragraf Straßenverkehrsordnung (StVO). Nie ma jednak precyzyjnych wytycznych, ile razy trzeba przejechać ten sam odcinek, by zasłużyć na mandat – to zależy od oceny policjanta. Jeśli kierowca nie potrafi wyjaśnić, dlaczego kilkukrotnie pokonywał tę samą trasę w krótkim czasie, grozi mu mandat w wysokości 100 euro.
Dodatkowo, jeśli kierowca w obszarze zabudowanym generuje więcej hałasu niż to konieczne, np. jeżdżąc na niskim biegu, co powoduje wycie silnika, lub redukując biegi w sposób, który nagle zwiększa obroty silnika, może otrzymać dodatkową karę 80 euro. W tym przypadku nie ma znaczenia, czy podróżował z celem, czy bez.
Specjalne oddziały policji w dużych niemieckich miastach są szczególnie wyczulone na hałas silników. Patrolują ulice w nieoznakowanych radiowozach, zatrzymują sportowe i modyfikowane samochody do rutynowych kontroli i mierzą głośność wydechów sonometrem. Za przekroczenie norm hałasu można nawet stracić dowód rejestracyjny, nawet jeśli modyfikacja została wpisana w dokumenty pojazdu.
Warto o tym pamiętać, odwiedzając Niemcy. Latem policja otrzymuje więcej zgłoszeń o hałasujących "pozerach" i bardziej rygorystycznie podchodzi do takich kierowców. Choć Niemcy uwielbiają motoryzację, mają doskonałe drogi i na wielu autostradach wciąż można jeździć bez ograniczeń prędkości, równie mocno cenią sobie ciszę i dbają o porządek publiczny.