Polska ostatnim krajem UE. Po zmianach dokładnie zlokalizują dzwoniącego
Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport na temat systemu powiadamiania ratunkowego, związanego z numerem 112. Jednym z najpoważniejszych zarzutów, jakie wysunął NIK, jest brak wprowadzenia dokładnego, opartego na technologii AML, lokalizowania osoby dzwoniącej na pomoc. Miałoby to ogromne znaczenie dla ofiar wypadków drogowych.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pomimo dużej poprawy w ostatnich latach Polska wciąż pozostaje poniżej europejskiej średniej pod względem bezpieczeństwa na drogach. Oczywiście główny ciężar winy za taki stan rzeczy spoczywa na kierowcach, ale jej częścią obarczyć można również rządzących. Jak informuje NIK, Polska jest jedynym krajem Unii Europejskiej, w którym nie wdrożono systemu AML. Advanced Mobile Location to rozwiązanie, które pozwala zlokalizować osobę dzwoniącą na numer alarmowy z dokładnością mniej więcej 5 m na otwartej przestrzeni lub 25 m w budynkach.
Jak informuje NIK, zaniechanie wynikało z braku odpowiednich przepisów, które pozwoliłyby wdrożyć system AML. Ściślej chodzi o wprowadzenie do polskiego prawa zapisów Europejskiego Kodeksu Łączności Elektronicznej. Lata zaniedbań poważnie się zemściły. Jak informuje NIK, "W związku z tym, że mimo takich wymogów Polska nie uchwaliła przepisów w wymaganym terminie, Trybunał Sprawiedliwości UE nałożył na nas dotkliwe kary finansowe – 4 mln euro ryczałtu oraz 50 tys. euro dziennie do czasu usunięcia naruszeń. Nowe przepisy wdrażające wymagania EKŁE weszły w życie pod koniec 2024 r.".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pieniądze to jednak nie wszystko. Jeszcze większym problemem jest to, że zaniechanie we wdrożeniu AML przekłada się na los ofiar wypadków drogowych. W Polsce wciąż korzysta się z systemu, który lokalizuje dzwoniącego na podstawie sygnału stacji bazowych telefonii komórkowej. To mało precyzyjna metoda, a to może oznaczać opóźnienie pomocy dla rannych.
"Takie rozwiązanie pozwalało jedynie na przybliżone określenie miejsca, z którego wykonano połączenie, a margines błędu mógł sięgać nawet kilku kilometrów. W siedmiu z 10 skontrolowanych centrów powiadamiania ratunkowego wystąpiły niezgodności w lokalizacji – różnice wynosiły od 100 metrów do nawet ponad 5 km, zarówno w miastach, jak i na terenach wiejskich" – informuje NIK. Łatwo wyobrazić sobie, jaki wpływ na los ofiar wypadków drogowych może mieć fakt, że system lokalizacji pomyli się o kilka kilometrów i wyśle załodze karetki niewłaściwe dane.
System AML ma ruszyć w Polsce w 2027 r. Jak radzić sobie do tego czasu? Jeśli widzimy wypadek, naszym obowiązkiem jest wezwanie pomocy. Jeżeli nie wiemy, gdzie dokładnie się znajdujemy, należy odnaleźć najbliższy przydrożny słupek pikietażowy, a następnie podać dyspozytorowi numeru 112 zapisane na słupku liczby.