Miażdżący raport o drogach. Znaków jest za dużo i wprowadzają w błąd

Czym różnią się polskie drogi od tych w krajach Europy Zachodniej? Już nie gorszą jakością nawierzchni, ale liczbą stojących przy nich znaków, ich czytelnością i rozplanowaniem ruchu. Raport Najwyższej Izby Kontroli pokazał, jak jest źle.

Gąszcz znaków drogowych
Gąszcz znaków drogowych
Źródło zdjęć: © WP | moto.wp.pl
Tomasz Budzik

19.05.2025 14:51

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

NIK opublikował obszerny raport po audycie znaków drogowych, przeprowadzonym w latach 2022-2024 w Poznaniu, Lublinie, Cieszynie, Łodzi, Warszawie, Radomiu, Białej Podlaskiej, Częstochowie i Katowicach. Jak informuje NIK, negatywnie należy ocenić czytelność oznakowania na drogach kontrolowanych obszarów. Żaden z kontrolowanych przez NIK podmiotów zarządzających organizacją ruchu nie wykonywał swoich zadań w pełni prawidłowo. W czterech z 18 samorządów niezgodnie z przepisami funkcję organu zarządzającego ruchem pełniły jednostki samorządu, który był zarządcą drogi. W praktyce prowadziło to do sytuacji tak kuriozalnych jak zatwierdzanie projektu organizacji ruchu przez samego autora tego projektu.

Efekty są porażające. Aż na 63 proc. odcinków kontrolowanych dróg stwierdzono niezgodność projektu organizacji ruchu z przepisami prawa. Na 48 proc. kontrolowanych odcinków kontrolerzy NIK-u zauważyli nadmiarowe znaki drogowe, które nie były ujęte w projekcie organizacji ruchu. Z kolei na 49 proc. odcinków dróg stwierdzono brak znaków lub urządzeń bezpieczeństwa ruchu, które w projekcie były przewidziane. Ponadto na 31 proc. kontrolowanych odcinków stwierdzono obecność roślin lub reklam, które zasłaniały znaki drogowe lub urządzenia bezpieczeństwa ruchu drogowego albo samych uczestników ruchu drogowego. Jak wyglądało to na liczbach, pokazuje poniższa grafika.

Stan oznakowania jest fatalny
Stan oznakowania jest fatalny© Materiały prasowe | NIK

Znak pierwszeństwa ustawiony 3,6 m od skraju jezdni, podczas gdy przepisy przewidują odległość od 0,5 do 2,0 m. Tablice określające kierunki zasłonięte znakiem pierwszeństwa. Znak przejścia dla pieszych zasłonięty przez koronę drzewa. Znaki określające kierunek poruszania się na pasach jezdni inny niż znak w projekcie organizacji ruchu. Znaki drogowe wykreślone z planu organizacji ruchu, które wciąż stoją przy drogach. To tylko niektóre z rodzajów zauważonych przez kontrolerów NIK-u nieprawidłowości. NIK wskazuje również na zagęszczenie znaków informacyjnych i reklam w pobliżu skrzyżowań, przed którymi kierowcy powinni przecież być skupieni. Nic dziwnego, że poziom bezpieczeństwa w Polsce nie może dogonić tego z Europy Zachodniej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

NIK proponuje, by państwo wzmocniło nadzór nad drogami. I to nie tylko tymi pod władaniem Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Wiele nieprawidłowości pojawia się na drogach miejskich, które są wyłączone spod jurysdykcji GDDKiA. NIK proponuje również "(…) przegląd i uproszczenie istniejącej puli znaków i sygnałów drogowych, ustalenie priorytetów znaków drogowych, ograniczenie reklam w pasie drogowym, w szczególności w pobliżu skrzyżowań i przejść dla pieszych i innych miejsc wymagających szczególnej uwagi uczestników ruchu drogowego".

Takiej zmiany kierowcy oczekują od lat. I od lat nie mogą się jej doczekać. Czy raport NIK-u coś w tej materii zmieni? Nadzieja zawsze umiera ostatnia.

Komentarze (0)