Stoją w salonach latami. Kultowa marka z ogromnymi upustami
Kultowa marka Alfa Romeo nieco traci tożsamość w ostatnich czasach i coraz rzadziej kojarzy się z pełnymi emocji sportowymi samochodami. Zmiana kursu na crossovery pomogła połowicznie - w salonach dalej stoją auta z 2022 roku!
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
2024 to nie był dobry rok dla Alfy Romeo w Europie. Kultowa firma sprzedała niecałe 45 tys. aut, co oznacza spadek o około 10 proc. względem roku poprzedniego i 32. miejsce w rankingu marek (na 50 sklasyfikowanych). Alfa Romeo sprzedała mniej aut niż BYD, Porsche czy Land Rover i ponad 3 razy mniej niż Jeep.
Globalna sprzedaż Alfa Romeo w 2024 roku wyniosła nieco ponad 60 000 samochodów, co oznacza spadek o około 20 proc. rok do roku. Alfa Romeo nie figuruje w pierwszej trzydziestce najpopularniejszych marek na świecie, a jej udział w rynku globalnym jest marginalny.
W Polsce Alfa Romeo też nie bryluje w rankingach, ale sprzedaż wzrosła względem roku 2023 aż o 33 proc. Obecnie marka zajmuje 33. pozycję. Można oczywiście w wynikach upatrywać różnych przyczyn, ale długoterminowa strategia wejścia w segment SUV/crossover miała w końcu przynieść korzyści. A jak wyszło?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Coś nie idą te SUV-y
W polskich salonach stoi 18 samochodów nowych z rocznika 2023 i 2022. Są to auta, które się dealerom nie sprzedały. Z tych 18 aut 11 to SUV-y Stelvio i crossovery Tonale.
Jedna sztuka Stelvio Quadrifoglio z 2023 stoi za 425 tys. zł, co jest rewelacyjną ofertą względem ceny katalogowej, wynoszącej w tamtym roku 500 tys. zł. Jest to auto przedliftowe z silnikiem o mocy 510 KM. Obecnie cena katalogowa wynosi 545 tys. zł, a samochód po liftingu ma 520 KM. Zatem nie upierając się na aktualny rocznik, można zaoszczędzić bagatela 120 tys. zł.
Najtańsze Stelvio z rocznika 2023 można kupić za 205 tys. zł. Cena katalogowa to obecnie 264 tys. zł. Choć tu mowa o dwóch różnych wersjach. Natomiast model z 2-litrowym benzyniakiem o mocy 280 KM w specyfikacji Intensa, takiej, jaka jest obecnie, można kupić u dealera za 251-254 tys. zł, a cena katalogowa to 311 tys. zł.
Więcej ofert jest na mniejszego crossovera Tonale, którego w Polsce można kupić od 174 tys. zł. Cena dotyczy diesla i automatycznej skrzyni biegów. U dealerów takie auto można kupić za 163 tys. zł, więc nie jest to jakaś wielka okazja.
Natomiast okazją jest zakup Tonale w specyfikacji Veloce z napędem hybrydowym plug-in za 170 tys. zł, kiedy cena katalogowa na rok 2025 to 262 tys. zł. To 98 tys. zł różnicy.
Paradoksalnie najdrożej wystawione przez dealera Tonale pochodzi z rocznika 2022 i kosztuje 233 tys. zł - wersja PHEV w specyfikacji podstawowej Sprint. Obecnie cena katalogowa to 237 tys. zł.
Giulia ma być SUV-em – tylko nie to!
Kiedy motoryzacyjne media puściły plotki o tym, że model Giulia może być SUV-em, w mediach społecznościowych zawrzało. Było oburzenie i rozpacz, zwłaszcza po stronie tych, którzy nigdy nie kupili "oryginalnej" Giulii i nie zamierzają tego zrobić. Być może model ten zostanie przeobrażony w crossovera lub fastbacka w stylu Peugeota 408, ale na razie wiemy jedno – powstanie na platformie nowego Stelvio.
Osoby, które nie mogą znieść wiadomości, że najpewniej Giulia nie będzie już klasycznym sportowym sedanem, można tylko zaprosić do salonów, bo stoją tam auta z rocznika 2023 w dobrej cenie.
Przykładowo, u dealera w Lublinie jest czarna Giulia Q4 z 280-konnym silnikiem za 197 tys. zł w wersji Veloce. Cena katalogowa takiego auta to 260 tys. zł, a wersję podstawową wyceniono na 234 tys. zł. Więc lepszej okazji może już nie być. Takich aut, choć w wyższych cenach, jest na sprzedaż jeszcze 6. A biorąc pod uwagę jeszcze rocznik 2024, to do wyboru są 23 egzemplarze. Osoby, którym nie w smak przeobrażenie Giulii w SUV-a muszą się spieszyć.