Nissan nie zapomniał o emocjach. Pracuje nad następcą modelu 370Z

Obserwując współczesną, japońską motoryzację można zatęsknić za latami 90-tymi, kiedy to każdy producent z Kraju Kwitnącej Wiśni, miał w swojej ofercie po kilka sportowych coupé. Dziś stawia się głównie na crossovery, dlatego też tak bardzo cieszą nas nowe wieści od Nissana.

Nissan nie zapomniał o emocjach. Pracuje nad następcą modelu 370Z
Źródło zdjęć: © 370Z, mimo długiego stażu, nadal wygląda dobrze.
Aleksander Ruciński

07.09.2018 | aktual.: 14.10.2022 14:54

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Podczas gdy większość azjatyckich producentów rezygnuje z typowo sportowych konstrukcji, Nissan zdecydował się kontynuować sagę modeli "Z". Oznacza to, że popularny 370Z doczeka się następcy. To już oficjalna informacja, potwierdzona przez przedstawicieli marki. Obecne wcielenie jest już na rynku od dekady, co czyni je jednym z najstarszych aut w swoim segmencie.

Plotki o ewentualnym następcy pojawiały się już o dłuższego czasu, lecz dopiero teraz doczekaliśmy się potwierdzenia i pierwszych szczegółów mówiących o tym, czego mamy się spodziewać. Alfonso Albaisa, wiceprezes Nissana ds. projektów globalnych potwierdził, że prace nad nowym autem sportowym są już w toku, a on sam w nich uczestniczy.

Debiut nowego "Z" nastąpi nie wcześniej niż w 2019 roku. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, auto ujrzy światło dzienne podczas październikowego Tokyo Auto Show. Na razie trudno mówić o technikaliach. Plotki z Japonii mówią o bliskiej współpracy Nissana i Mercedesa, która może zaowocować m.in. w kwestii silników.

Jeśli okażą się prawdziwe, pod maskę nowego coupé może trafić mocna, doładowana dwulitrówka, wykorzystywana chociażby w A45 AMG. Spodziewana moc oscyluje w granicach 400 KM. Napęd będzie oczywiście realizowany poprzez tylne koła. Na wyjaśnienie tych rewelacji musimy jeszcze poczekać. Ważne, że dalsza obecność Nissana w segmencie aut sportowych nie stoi pod znakiem zapytania.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (6)