Blisko pół miliarda dolarów poszło na dno. Spełnił się czarny scenariusz dla Felicity Ace
Samochodowiec Felicity Ace, który 16 lutego 2022 roku zapłonął u wybrzeży Portugalii, 1 marca 2022 roku ostatecznie poszedł na dno. Czas więc porzucić nadzieje na to, że uda się uratować choćby część pojazdów, które trafiły na pokład.
02.03.2022 | aktual.: 14.03.2023 13:06
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Smutna historia statku Felicity Ace, którą cały świat motoryzacyjny śledził do połowy lutego, oficjalnie dobiega końca. Kilkunastodniowy pożar poprzedził zatonięcie jednostki. Jak donosi portal Automotive News Europe, samochodowiec poszedł na dno 220 mil morskich od wybrzeży Azorów, 1 marca o godz. 9 czasu lokalnego.
Jak udało się ustalić ANE, słabe warunki pogodowe i wysokie fale przyczyniły się do przechylenia jednostki na prawy bok o 45 stopni i w konsekwencji jej zatonięcia. Na pokładzie nie zostało raczej nic poza nadpalonymi wrakami kilku tysięcy aut, z czego aż 4 tys. stanowiły pojazdy koncernu Volkswagena.
Niemcy nie opublikowali jeszcze oficjalnych danych, ale zgodnie z raportami Automotive News Europe wśród nich było około 1900 egzemplarzy audi, 1100 porsche, 500 volkswagenów, 189 bentleyów i 85 lamborghini. W tym ostatnie sztuki nieprodukowanego już Aventadora.
Na chwilę obecną nie ma informacji o zanieczyszczeniach spowodowanych katastrofą, nie widać też żadnych wycieków. Biorąc pod uwagę, że wszystkie auta obecne na pokładzie (lub to co z nich zostało) poszły na dno, niebawem pewnie rozpoczną się procedury ubezpieczeniowe.
Kilka dni temu analitycy Russel Group oszacowali wartość wszystkich towarów obecnych na statku na około 438 mln dolarów, z czego co najmniej 155 mln miały stanowić auta koncernu Volkswagena.