Lamborghini może wznowić produkcję Aventadora po pożarze na Felicity Ace

Włosi oficjalnie zakończyli żywot Aventadora, a ostatnie sztuki trafiły na statek Felicity Ace, który od kilku dni płonie u wybrzeży Portugalii. Teraz marka musi stanąć na głowie, by zadowolić klientów. Możliwe, że wznowi produkcję.

Aventador został wycofany z produkcji
Aventador został wycofany z produkcji
Źródło zdjęć: © mat. prasowe / Lamborghini
Aleksander Ruciński

25.02.2022 | aktual.: 14.03.2023 13:11

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Samochodowiec Felicity Ace, który 16 lutego 2022 roku zapłonął w okolicach Portugalii, przewoził blisko 4 tys. aut koncernu Volkswagena. Poza pospolitymi modelami na pokład trafiły też porsche, bentleye i lamborghini. Pożar oznacza spore problemy dla wszystkich zaangażowanych, ale wiele wskazuje, że to właśnie Włosi będą w najtrudniejszej sytuacji.

Wszystko z powodu modelu Aventador, który po 11 latach produkcji oficjalnie zniknął z rynku. Lamborghini zamknęło ten rozdział, pakując ostatnie sztuki do kontenerów, które za pośrednictwem feralnego statku miały trafić do USA.

Niestety tak się nie stało, a szanse na to, że którekolwiek z aut obecnych na pokładzie ocaleje, są bliskie zeru. Tymczasem klienci za oceanem czekają na nowiutkie aventadory. Włosi stanęli więc przed nie lada dylematem. Swoimi przemyśleniami na ten temat podzielił się Andrea Baldi, szef Lamborghini of America w rozmowie z portalem Automotive News Europe.

Baldi przyznał, że jeśli auta na statku nie przetrwają, Lamborghini będzie musiało znaleźć sposób, by wznowić produkcję i zrealizować zamówienia zakłócone przez katastrofę.

"W tym momencie nic nie jest pewne, ale trzeba będzie uporać się z problemem, jeśli takowy się pojawi. Auto jest wyprzedane. Zawsze istnieje możliwość, że któryś z klientów zrezygnuje. Wciąż wolę jednak mieć nadzieję, że przynajmniej kilka aventadorów na statku będzie bezpieczne." - powiedział Baldi.

Ewentualne wznowienie produkcji zakończonego modelu nie byłoby niczym nowym dla koncernu Volkswagena. Przed podobnym dylematem stanęło też Porsche w 2019 roku, które musiało stworzyć kilka dodatkowych egzemplarzy 911 GT2 RS, po tym jak pierwotne poszły na dno w katastrofie statku Grande America.

Komentarze (1)