Coroczny dylemat z oponami. Jakie założyć do auta terenowego?
Jak co rok, jesienią aż roi się od publikacji na temat zmiany opon na zimowe. W sieci krążą klikbajtowe tytuły o obowiązku, mandatach, a nawet więzieniu za niewłaściwe opony, co odciąga kierowców od jedynego problemu, czyli kiedy je zmienić. Jedna grupa ma podwójny dylemat.
21.10.2023 | aktual.: 17.01.2024 15:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
O ile kierowcy osobówek doskonale wiedzą, kiedy trzeba zmienić opony na zimowe, a bardzo często z lenistwa termin ten wyznacza im pogoda, o tyle kierowcy aut terenowych mają zupełnie inny problem. Chodzi o rodzaj opon i ich rozmiar.
Typowe opony terenowe nie nadają się do jazdy po śniegu, a nawet po mokrym asfalcie w niskiej temperaturze. Znakomita większość nawet na suchym asfalcie spisuje się fatalnie. Najgorzej zachowują się popularne w tej kategorii aut tzw. nalewki, czyli opony bieżnikowane.
Nie każdy użytkownik auta terenowego zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie płynie z jazdy po śniegu np. na oponach typu M/T, konstruowanych praktycznie z myślą o jeździe wyłącznie w terenie. Jednak jest poważniejszy problem. Uważane za uniwersalne ogumienie typu A/T, rzekomo nadające się do eksploatacji zimą, też nie do końca jest dobrym rozwiązaniem.
Tylko garstka firm oferuje ogumienie A/T w wersji całorocznej, czyli z homologacją zimową. Rozpoznamy je po znaku 3PMSF, czyli symbolu gór z płatkiem śniegu. Tylko takie ogumienie w miarę dobrze radzi sobie w typowych warunkach zimowych, bowiem przyznanie tzw. symbolu alpejskiego jest unormowane prawnie i poprzedzone przejściem testów.
Na czym więc polega problem?
Wydaje się banalny, ale to rzeczywistość. Otóż dla wielu użytkowników samochodów terenowych, ich auto jest w pewnym sensie ich wizytówką. W takim przypadku lift zawieszenia (jego podniesienie) oraz założenie większych kół jest wyznacznikiem tego, czy auto wygląda dobrze czy też nie. I tu jest kłopot.
Typowe ogumienie zimowe (nie A/T z homologacją zimową) jest zazwyczaj dostępne tylko w rozmiarze fabrycznym lub zbliżonym i nie wygląda tak dobrze jak opona typowo terenowa. Jeśli auto jest zmodyfikowane, a do tego ma podniesione zawieszenie, to założenie fabrycznego rozmiaru i opony zimowej wiąże się z fatalnym wyglądem. I tu jest dylemat - wygląd czy bezpieczeństwo?
Ponadto, opony zimowe nie nadają się specjalnie do jazdy w terenie, więc założenie takiego ogumienia jest o tyle kłopotliwe, że na okres jesienno-zimowy trzeba zrezygnować z jazdy po bezdrożach, albo też zmieniać koła przed wyjazdem. A to jeden z lepszych okresów w roku dla osób, które lubią "smak błota".
Terenowe i zimowe w jednym?
Jedynym naprawdę kompromisowym rozwiązaniem jest zakup ogumienia A/T z homologacją zimową (3PMSF). Dzięki takim oponom w miarę bezpiecznie można poruszać się po drogach utwardzonych, jednocześnie nie rezygnując z wyjazdów w teren i nie ryzykując przebicia np. przy niskim ciśnieniu. W czym więc problem?
Zwykle ogumienie z homologacją zimową jest oferowane w bardzo ograniczonej liczbie rozmiarów typowo terenowych, czyli o dużej średnicy zewnętrznej przy niedużej średnicy osadzenia. Im większą oponę chce się założyć, tym mniejszy wybór całorocznych A/T. Przy średnicy 33 cale zazwyczaj sprowadza się do jednego-dwóch modeli.
Niestety, smutna prawda jest taka, że jeśli posiadacze aut terenowych chcą zachować w miarę bezpieczne właściwości jezdne zimą i przyzwoite właściwości terenowe, muszą wybrać - zazwyczaj – opony o rozmiarze zbliżonym do fabrycznego, czyli mniejszym niż standardowo używany. Terenówka będzie "smutna", ale lepsza "smutna", niż rozbita.