Mandaty za hulajnogę. Policja nie jest w stanie wyegzekwować przepisów

Liczba mandatów, jakie otrzymują użytkownicy hulajnóg, jest zaskakująco niska w stosunku do liczby kar nakładanych na rowerzystów. Można podejrzewać, że nie wynika to z wyjątkowego zdyscyplinowania tych pierwszych, a po prostu z takiego ukształtowania polskich przepisów o hulajnogach, że ich wyegzekwowanie jest niemal niemożliwe.

Tak można złamać dwa przepisy jednocześnie
Tak można złamać dwa przepisy jednocześnie
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Policja
Tomasz Budzik

16.06.2025 | aktual.: 16.06.2025 17:02

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Mandaty głównie za pieszych

Nie wiadomo, ile osób na co dzień czy od czasu do czasu korzysta z elektrycznych hulajnóg. Pewne jest natomiast to, że ciepłe miesiące to czas, gdy takich pojazdów jest najwięcej. W ciągu kilku ostatnich lat elektryczna hulajnoga stała się bardzo popularna, w związku z czym w połowie 2021 r. w życie weszły przepisy, które umieściły ten środek transportu w ramach prawnych. Ta nowelizacja Prawa o ruchu drogowym rozwiązała część problemów, ale nie wszystkie. Nie każdy też z przepisów przestrzega. Jasno pokazują to dane, a które poprosiłem Komendę Główną Policji.

Kary dla użytkowników elektrycznych hulajnóg w 2024 r.:

Przewinienie

Liczba mandatów w 2024 r.

Nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu oraz utrudnianie jego ruchu na chodniku oraz drodze dla pieszych.

1251

Przemieszczanie się z prędkością większą niż zbliżona do prędkości pieszego.

376

Nieustąpienie pierwszeństwa innemu pojazdowi.

212

Niestosowanie się do sygnałów świetlnych.

155

Przekroczenie dozwolonej prędkości.

92

Nieprawidłowa zmiana pasa, kierunku ruchu.

85

Nieprawidłowe zachowanie wobec rowerzystów.

74

Nie można powiedzieć, że użytkownicy elektrycznych hulajnóg są całkowicie bezkarni. Liczba wystawionych im w 2024 r. mandatów wynosi jednak zaledwie 3,5 proc. liczby kar nałożonych na rowerzystów. Ci dostali w 2024 r. ponad 65 tys. mandatów.

Czyżby użytkownicy hulajnóg tak skrupulatnie przestrzegali prawa? Nic na to nie wskazuje. Według danych Komendy Głównej Policji użytkownicy hulajnóg w 2024 r. spowodowali 372 wypadki drogowe. W tym samym czasie rowerzyści spowodowali 1364 wypadki. Oznacza to, że użytkownicy hulajnóg spowodowali 3,6 razy mniej wypadków niż rowerzyści, a jednocześnie otrzymali 29 razy mniej mandatów niż użytkownicy rowerów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Prawo czysto teoretyczne

Od 2021 r. polskie przepisy obejmują tematykę elektrycznych hulajnóg. Według Prawa o ruchu drogowym jest nią "(…) pojazd napędzany elektrycznie, dwuosiowy, z kierownicą, bez siedzenia i pedałów, konstrukcyjnie przeznaczony do poruszania się wyłącznie przez kierującego znajdującego się na tym pojeździe".

Ponadto przepisy mówią, że elektryczna hulajnoga może rozpędzać się tylko do 20 km/h. Jej użytkownik powinien poruszać się ścieżką rowerową, a gdy jej nie ma – chodnikiem. Wówczas, jeżeli na chodniku są również piesi, musi poruszać się z prędkością zbliżoną do idących pieszych. Do tego niepełnoletni użytkownik hulajnogi – jeśli jeździ poza strefą zamieszkania – musi mieć uprawnienia: kartę rowerową lub dowolne prawo jazdy. To najważniejsze zasady. Tylko kłopot w ich egzekwowaniu.

Nie dalej jak dzień przed napisaniem tego artykułu jechałem obwodnicą miasta. Biegnącą równolegle drogą jechał mężczyzna na hulajnodze. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że poruszał się on równo ze mną, a licznik mojego samochodu wskazywał niespełna 60 km/h. Jak to możliwe, skoro elektryczna hulajnoga nie powinna rozpędzać się bardziej niż do 20 km/h? W praktyce limit prędkości jest ustalany przez oprogramowanie sterujące pracą hulajnogi. W przypadku wielu modeli takich pojazdów istnieje dość łatwy sposób, by poprzez zmianę oprogramowania blokadę zdjąć.

Pojazd z siodełkiem nie jest już hulajnogą, a motorowerem
Pojazd z siodełkiem nie jest już hulajnogą, a motorowerem© Materiały prasowe | Policja

Takich pojazdów jest naprawdę sporo i często posługują się nimi dostawcy. By nabrać podejrzeń, wystarczy zerknąć na szerokość opon w takich hulajnogach. Bywa, że rozmiaru nie powstydziłby się niewielki motocykl. Policja zwykle nie interesuje się takimi hulajnogami, choć ze względu na parametry powinny one poruszać się po drogach, a nie ścieżkach rowerowych, powinny być zarejestrowane jak motorowery czy motocykle i mieć wykupioną polisę OC. Policja bardzo rzadko mierzy prędkość na ścieżkach rowerowych, a kiedy patrol napotka podejrzany pojazd podczas postoju, nie ma jak sprawdzić maksymalnej prędkości. W efekcie wymóg limitu 20 km/h dla hulajnóg istnieje głównie na papierze.

Polskie przepisy nie regulują kwestii maksymalnej mocy hulajnogi, a to ona daje możliwość rozwijania wysokich prędkości po zdjęciu elektronicznej blokady. Jedna z bardziej znanych firm produkujących hulajnogi oferuje pojazdy o mocy od 300 do 700 W. U polskich sprzedawców w internecie łatwo można jednak znaleźć hulajnogi o mocy 1400 W, a w jednej z ofert znalazłem informację o 4,5 KM mocy. W przeliczeniu to ok. 3300 W. Czy urządzenia z tak dużą mocą kupuje się po to, by jeździć 20 km/h?

Nie dość, że jechał po jezdni, to miał 1,0 prom. alkoholu we krwi
Nie dość, że jechał po jezdni, to miał 1,0 prom. alkoholu we krwi© Materiały prasowe | Policja

Nie tylko prędkość

Część użytkowników elektrycznych hulajnóg dość frywolnie podchodzi również do innych obowiązujących ich przepisów. Osób, które po chodniku jeżdżą z prędkością zbliżoną do pieszych, można szukać ze świecą. Często zdarzają się też przypadki przewożenia hulajnogą drugiej osoby, w tym często dziecka. Pasażer zwykle jedzie z przodu, co oznacza, że w razie zderzenia z innym pojazdem czy wywrotki nie tylko zostanie w pierwszej kolejności uderzony, ale też otrzyma z tyłu cios bezwładnym ciałem kierowcy hulajnogi.

Częste jest też przejeżdżanie wzdłuż przez przejścia dla pieszych czy jazda ulicą zamiast chodnikiem czy ścieżką rowerową. Jaskrawy przypadek takiego zachowania miał miejsce w poniedziałek 9 czerwca. Lubuska policja zatrzymała 68-latka, który na elektrycznej hulajnodze jechał autostradą A2 pod prąd, korzystając z pasa awaryjnego. W jego organizmie było 0,3 prom. alkoholu.

Z jakimi karami muszą liczyć się użytkownicy elektrycznych hulajnóg? Oto niektóre z nich:

  • przewożenie innej osoby, zwierzęcia lub ładunku - 100 zł;
  • przejeżdżanie wzdłuż przejścia dla pieszych - 100 zł;
  • korzystanie podczas jazdy z telefonu, wymagające trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku przez kierującego - 200 zł;
  • kierowanie na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub w strefie ruchu pojazdem innym niż mechaniczny przez osobę znajdującą się w stanie po użyciu alkoholu lub podobnie działającego środka mandat wyniesie od 300 do 500 zł;
  • kierowanie na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub w strefie ruchu pojazdem innym niż mechaniczny przez osobę znajdującą się w stanie pod wpływem alkoholu (powyżej 0,5 prom.) lub podobnie działającego środka mandat wyniesie do 2500 zł.
Komentarze (0)