Były dyrektor generalny Audi skazany. To pokłosie afery Dieselgate
Były dyrektor generalny Audi Rupert Stadler został skazany na rok i 9 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu. Sąd w Monachium wymierzył mu dodatkowo karę grzywny w wysokości 1,1 mln euro. Sam wyrok nie jest jednak zaskakujący.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Konsekwencje afery Dieselgate nadal ciągną się za koncernem Volkswagena, a także za osobami decyzyjnymi, które świadomie bądź nie przyłożyły rękę do całego procederu. Jeden z największych skandali w historii motoryzacji dotyczył fałszowania przez koncern testów emisji spalin z pomocą specjalnego oprogramowania. Emisja miała zostać zaniżona u nawet 11 milionów samochodów na całym świecie.
Sama Grupa Volkswagena konsekwentnie otrzymuje kolejne kary, bowiem wiele procesów na całym świecie dotyczących Dieselgate nadal trwa. Dla przykładu w samych Stanach Zjednoczonych VAG zapłacił już łącznie 20 mld dolarów odszkodowań, a co rusz dochodzą kolejne wyroki. Rozliczane są jednak również pojedyncze osoby, które albo przyłożyły rękę do fałszerstw, albo zachowały się w sposób bierny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W tej grupie znajduje się były dyrektor generalny marki Audi, Rupert Stadler. Miał on wiedzieć o istnieniu urządzeń, które zaniżały realną emisję podczas jej badania, lecz mimo to nie zakazał sprzedaży modeli Audi z zaprogramowanymi w nielegalny sposób silnikami.
Już na początku maja 2023 r. pojawiały się informacje, że Stadler przyzna się do winy i złoży obszerne wyjaśnienia w zamian za łagodniejszy wymiar kary. Jak podaje ANEurope doniesienia zza kulis sprawdziły się niemal perfekcyjnie - Stadler przyznał się do winy i usłyszał wyrok 1 roku i 9 miesięcy więzienia w zawieszeniu, a także otrzymał karę grzywny w wysokości 1,1 mln euro (ok. 4,9 mln zł).
Razem z nim wyroki usłyszały dwie inne osoby zamieszane w Dieselgate i również w tym przypadku wcześniejsze informacje prasowe się nie pomyliły. Były szef działu rozwojowego silników w Audi Wolfgang Hatz otrzymał wyrok 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz 400 tys. euro grzywny, zaś Giovanni Pamio - konstruktor silników - również usłyszał wyrok w zawieszeniu (1 rok i 9 miesięcy) oraz nakaz zapłacenia grzywny w wysokości 50 tys. euro.
Nie musi być to koniec historii, bowiem wyroki nie są prawomocne - zarówno oskarżonym, jak i prokuraturze przysługuje prawo do odwołania się do 4 lipca. Jeżeli jednak sąd zaoferował Stadlerowi ugodę, na którą on przystał, prawdopodobnie sprawa zakończy się właśnie w tym miejscu.