Jest wyrok w sprawie aut. Unia Europejska popiera polskie prawo
Nie będzie rewolucji w polskich przepisach o akcyzie za samochody, a przynajmniej nic nie zmieni się za sprawą Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Zdaniem TSUE obowiązujące w kraju regulacje są zgodne z przepisami UE. Nawet jeśli sprzedającym samochody wydają się niesprawiedliwe.
17.05.2023 | aktual.: 18.05.2023 07:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Czy osoba, która sprzedaje za granicę nowy pojazd lub samochód sprowadzony w ramach wymiany wewnątrzwspólnotowej powinien otrzymać zwrot zapłaconej akcyzy? Polskie przepisy mówią, że tak, ale tylko pod warunkiem braku rejestracji w kraju. To nie spodobało się przedsiębiorcy, któremu odmówiono zwrotu blisko 6 tys. zł akcyzy. Sprawa trafiła najpierw przed krajowe sądy, a następnie na wokandę TSUE. W środę 17 maja 2023 r. trybunał wydał wyrok, który może nie spodobać się sprzedającym samochody.
Początek postępowania to sprawa z 2017 r. Wówczas warszawski przedsiębiorca kupił samochód BMW i zapłacił od niego 6 tys. zł akcyzy. Auto zostało czasowo zarejestrowane w sierpniu 2017 r., a w marcu 2018 r. wyeksportowane do Norwegii. Mężczyzna wystąpił do urzędu skarbowego o zwrot akcyzy, ale w sierpniu 2019 r. spotkał się z odmową. W decyzji wskazano na fakt czasowego zarejestrowania pojazdu w Polsce, co – zgodnie z polskim prawem – uniemożliwia wypłatę zwrotu akcyzy. Przedsiębiorca odwołał się od tej decyzji, wskazując na fakt, że auto nie było przeznaczone do eksploatacji w Polsce, a brak możliwości zwrotu choćby części akcyzy proporcjonalnej do czasu pobytu pojazdu w kraju jest zamachem na swobodę przepływu towarów oraz konkurencyjność podmiotów działających w branży samochodowej. Co na to unijny sąd?
Pojazdy nie znajdują się na liście uznawanych przez Unię Europejską produktów obowiązkowo podlegających akcyzie. Jak jednak w swoim wyroku zauważył TSUE, przepisy Wspólnoty nie zakazują poszczególnym krajom nakładać akcyzy na inne dobra, o ile w równym stopniu opodatkowane są produkty krajowe, jak i zagraniczne. Zdaniem TSUE w przypadku polskiej akcyzy taki przypadek nie występuje, więc akcyza może być pobierana.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przedsiębiorca, którego skarga leżała u podstaw sprawy, stwierdził ponadto, że zasady związane z akcyzą na samochody są przeszkodą w swobodnym przepływie dóbr pomiędzy państwami. Trybunał nie przychylił się jednak do tej opinii, ponieważ akcyza nie ma charakteru dyskryminującego. W takim samym stopniu dotyka pojazdy wyprodukowane w kraju, jak zagraniczne.
W zakresie świadczenia usług leasingu przez firmy z siedzibą w innym państwie – zdaniem TSUE – podatek rejestracyjny może zostać uznany za krzywdzący, jeśli ten sam cel podatkowy dałoby się osiągnąć poprzez wprowadzenie podatku proporcjonalnego do okresu, w którym pojazd był używany w danym państwie. W decyzji trybunału mowa jest jednak tylko o pojazdach wynajętych, a nie sprzedawanych.
"Nie można go zastosować do sytuacji będącej przedmiotem postępowania głównego, która dotyczy nie transgranicznego świadczenia usług, lecz wewnątrzwspólnotowego nabycia samochodu osobowego, który został obciążony podatkiem akcyzowym w związku z jego rejestracją w Polsce, a następnie późniejszej sprzedaży i wywozu tego samochodu do Norwegii" – czytamy w uzasadnieniu.
W oczach TSUE zupełnie inaczej jest z akcyzą związaną z zakupem pojazdu. "Podatek akcyzowy od samochodów osobowych, o którym mowa w ustawie o podatku akcyzowym, nie ma charakteru podatku związanego z okresem użytkowania tych samochodów, lecz charakter podatku związanego z ich konsumpcją, która materializuje się poprzez rejestrację danego samochodu osobowego na terytorium kraju" – argumentuje trybunał.
Według TSUE w przypadku przedsiębiorcy z Warszawy upływ siedmiu miesięcy od czasowej rejestracji w Polsce do eksportu auta do Norwegii przesądza o tym, że pojazd nie został zarejestrowany jedynie na potrzeby wywozu z kraju. "W takich okolicznościach nie można uznać za sprzeczną z zasadą proporcjonalności okoliczności, że podatnikowi podatku akcyzowego, który dokonuje wywozu danego pojazdu osobowego zarejestrowanego na terytorium tego kraju, odmawia się zwrotu zapłaconego podatku" – stwierdził TSUE.
Ostatecznie więc "(...) prawo pierwotne Unii, a w szczególności art. 110 akapit pierwszy TFUE, a także zasady jednokrotności poboru podatku akcyzowego i proporcjonalności należy interpretować w ten sposób, że nie sprzeciwiają się one uregulowaniu krajowemu, które w przypadku wywozu samochodu osobowego zarejestrowanego w danym państwie członkowskim nie przewiduje zwrotu, w wysokości proporcjonalnej do okresu użytkowania owego samochodu na jego terytorium, podatku akcyzowego zapłaconego od tego samochodu w tym państwie członkowskim" – informuje TSUE.
Unijne prawo nie stoi w sprzeczności z polskimi rozwiązaniami dotyczącymi zwrotu akcyzy za sprzedany za granicę samochód. Zmian, na które mogli liczyć przedsiębiorcy z branży, nie wymusi więc Bruksela. Decyzję o innym kształcie przepisów muszą podjąć polscy politycy.