Jest wyrok w sprawie aut. Unia Europejska popiera polskie prawo
Nie będzie rewolucji w polskich przepisach o akcyzie za samochody, a przynajmniej nic nie zmieni się za sprawą Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Zdaniem TSUE obowiązujące w kraju regulacje są zgodne z przepisami UE. Nawet jeśli sprzedającym samochody wydają się niesprawiedliwe.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Czy osoba, która sprzedaje za granicę nowy pojazd lub samochód sprowadzony w ramach wymiany wewnątrzwspólnotowej powinien otrzymać zwrot zapłaconej akcyzy? Polskie przepisy mówią, że tak, ale tylko pod warunkiem braku rejestracji w kraju. To nie spodobało się przedsiębiorcy, któremu odmówiono zwrotu blisko 6 tys. zł akcyzy. Sprawa trafiła najpierw przed krajowe sądy, a następnie na wokandę TSUE. W środę 17 maja 2023 r. trybunał wydał wyrok, który może nie spodobać się sprzedającym samochody.
Początek postępowania to sprawa z 2017 r. Wówczas warszawski przedsiębiorca kupił samochód BMW i zapłacił od niego 6 tys. zł akcyzy. Auto zostało czasowo zarejestrowane w sierpniu 2017 r., a w marcu 2018 r. wyeksportowane do Norwegii. Mężczyzna wystąpił do urzędu skarbowego o zwrot akcyzy, ale w sierpniu 2019 r. spotkał się z odmową. W decyzji wskazano na fakt czasowego zarejestrowania pojazdu w Polsce, co – zgodnie z polskim prawem – uniemożliwia wypłatę zwrotu akcyzy. Przedsiębiorca odwołał się od tej decyzji, wskazując na fakt, że auto nie było przeznaczone do eksploatacji w Polsce, a brak możliwości zwrotu choćby części akcyzy proporcjonalnej do czasu pobytu pojazdu w kraju jest zamachem na swobodę przepływu towarów oraz konkurencyjność podmiotów działających w branży samochodowej. Co na to unijny sąd?
Pojazdy nie znajdują się na liście uznawanych przez Unię Europejską produktów obowiązkowo podlegających akcyzie. Jak jednak w swoim wyroku zauważył TSUE, przepisy Wspólnoty nie zakazują poszczególnym krajom nakładać akcyzy na inne dobra, o ile w równym stopniu opodatkowane są produkty krajowe, jak i zagraniczne. Zdaniem TSUE w przypadku polskiej akcyzy taki przypadek nie występuje, więc akcyza może być pobierana.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przedsiębiorca, którego skarga leżała u podstaw sprawy, stwierdził ponadto, że zasady związane z akcyzą na samochody są przeszkodą w swobodnym przepływie dóbr pomiędzy państwami. Trybunał nie przychylił się jednak do tej opinii, ponieważ akcyza nie ma charakteru dyskryminującego. W takim samym stopniu dotyka pojazdy wyprodukowane w kraju, jak zagraniczne.
W zakresie świadczenia usług leasingu przez firmy z siedzibą w innym państwie – zdaniem TSUE – podatek rejestracyjny może zostać uznany za krzywdzący, jeśli ten sam cel podatkowy dałoby się osiągnąć poprzez wprowadzenie podatku proporcjonalnego do okresu, w którym pojazd był używany w danym państwie. W decyzji trybunału mowa jest jednak tylko o pojazdach wynajętych, a nie sprzedawanych.
"Nie można go zastosować do sytuacji będącej przedmiotem postępowania głównego, która dotyczy nie transgranicznego świadczenia usług, lecz wewnątrzwspólnotowego nabycia samochodu osobowego, który został obciążony podatkiem akcyzowym w związku z jego rejestracją w Polsce, a następnie późniejszej sprzedaży i wywozu tego samochodu do Norwegii" – czytamy w uzasadnieniu.
W oczach TSUE zupełnie inaczej jest z akcyzą związaną z zakupem pojazdu. "Podatek akcyzowy od samochodów osobowych, o którym mowa w ustawie o podatku akcyzowym, nie ma charakteru podatku związanego z okresem użytkowania tych samochodów, lecz charakter podatku związanego z ich konsumpcją, która materializuje się poprzez rejestrację danego samochodu osobowego na terytorium kraju" – argumentuje trybunał.
Według TSUE w przypadku przedsiębiorcy z Warszawy upływ siedmiu miesięcy od czasowej rejestracji w Polsce do eksportu auta do Norwegii przesądza o tym, że pojazd nie został zarejestrowany jedynie na potrzeby wywozu z kraju. "W takich okolicznościach nie można uznać za sprzeczną z zasadą proporcjonalności okoliczności, że podatnikowi podatku akcyzowego, który dokonuje wywozu danego pojazdu osobowego zarejestrowanego na terytorium tego kraju, odmawia się zwrotu zapłaconego podatku" – stwierdził TSUE.
Ostatecznie więc "(...) prawo pierwotne Unii, a w szczególności art. 110 akapit pierwszy TFUE, a także zasady jednokrotności poboru podatku akcyzowego i proporcjonalności należy interpretować w ten sposób, że nie sprzeciwiają się one uregulowaniu krajowemu, które w przypadku wywozu samochodu osobowego zarejestrowanego w danym państwie członkowskim nie przewiduje zwrotu, w wysokości proporcjonalnej do okresu użytkowania owego samochodu na jego terytorium, podatku akcyzowego zapłaconego od tego samochodu w tym państwie członkowskim" – informuje TSUE.
Unijne prawo nie stoi w sprzeczności z polskimi rozwiązaniami dotyczącymi zwrotu akcyzy za sprzedany za granicę samochód. Zmian, na które mogli liczyć przedsiębiorcy z branży, nie wymusi więc Bruksela. Decyzję o innym kształcie przepisów muszą podjąć polscy politycy.