Automatyczne światła nie sprawdzają się we mgle. Trzeba je włączyć samemu
Coraz więcej aut wyposażonych jest w automatyczny system przełączania świateł do jazdy dziennej na światła mijania. O ile w nocy sprawdza się on znakomicie, to w mgle - która jesienią jest widokiem powszechnym - już nie. Kierowcy o tym zapominają, czym narażają się na niebezpieczne sytuacje oraz mandat.
04.11.2019 | aktual.: 22.03.2023 17:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dziś już wszystkie nowe samochody mają światła do jazdy dziennej (DRL – daylight running lights). Od 2011 roku system ten należy do obowiązkowego wyposażenia samochodów o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 t. Polskie prawo pozwala na korzystanie z takich świateł od świtu do zmierzchu oraz przy dobrej przejrzystości powietrza. W innym przypadku należy przede wszystkim korzystać ze świateł mijania.
Coraz częściej możemy spotkać się z czujnikiem zmierzchu, który po zmroku automatycznie przełącza światła do jazdy dziennej na światła mijania. Wielu kierowców liczy, że zadziała on również przy ograniczonej widoczności, jednak tak się nie dzieje. Podczas intensywnych opadów deszczu czy śniegu oraz mgły, natężenie światła nie zmienia się. Czujnik nie wykrywa więc zmian, a w rezultacie, mimo kiepskiej widoczności, wciąż jeździmy na światłach do jazdy dziennej.
Nie dość, że z przodu świecą się słabsze światła, to te pozycyjne z tyłu nie są w ogóle włączone. Nie jesteśmy dostatecznie widoczni na drodze, co w najlepszym przypadku może skończyć się mandatem, a w najgorszym – wypadkiem. Wielu kierowców wciąż o tym zapomina i sprowadza zagrożenie nie tylko dla siebie, ale także dla innych uczestników ruchu drogowego.
Musimy pamiętać, że technologia nie zawsze będzie za nas myślała i nie zawsze zinterpretuje daną sytuację w prawidłowy sposób. Niezależnie od tego czy nasze auto jest wyposażone w funkcję automatycznego przełączania świateł, czy nie, gdy przejrzystość powietrza się pogarsza, upewnijmy się że jesteśmy widoczni na drodze i mamy włączone światła mijania.
Prawo pozwala także podczas gorszej widoczności posiłkować się przednimi światłami przeciwmgielnymi, o ile znajdują się ona na wyposażeniu pojazdu. Nie mogą one jednak zastąpić świateł mijania. Z kolei w przypadku widoczności, poniżej 50 metrów, jesteśmy zobowiązani do jazdy z włączonymi światłami przeciwmgielnymi tylnymi. Za niezastosowanie się do przepisów policjant może ukarać kierowcę mandatem w wysokości 100 zł i 2 punktami karnymi.