Kara do 30 tys. zł. Rząd nie zmieni przepisów
Lokalne władze nie mają narzędzi, które skutecznie odstraszałyby nielegalnie parkujących kierowców – twierdzą posłowie w interpelacji do ministra spraw wewnętrznych i proponują nowe, ostrzejsze zasady odholowywania pojazdów. Odpowiedź ministerstwa nie spodoba się posłom.
29.07.2024 | aktual.: 29.07.2024 16:44
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Klaudia Jachira (KO), Franciszek Sterczewski (KO) i Paulina Matysiak (Lewica) to trójka posłów, którzy wystosowali do MSWiA interpelację z propozycją zmiany zasad odholowywania pojazdów. Jak w wystąpieniu zauważyli parlamentarzyści, aktualnie przepisy zezwalają na odholowanie pojazdu tylko wtedy, gdy blokuje on przejazd, bezprawnie stoi na miejscu parkingowym dla osób z niepełnosprawnościami, jest wrakiem lub został zaparkowany w obrębie działania znaku wyposażonego w tabliczkę T-24 – usuwanie pojazdów.
Zdaniem posłów katalog przypadków, mogących skutkować odholowaniem samochodu, jest zbyt krótki. Autorzy interpelacji wspominają o przypadkach parkowania pojazdów zbyt blisko przejść dla pieszych i w ten sposób ograniczających widoczność osób korzystających z pasów czy niezgodnie z prawem zaparkowane pojazdy w masie ruchu. "Czy ministerstwo planuje umożliwienie usunięcia pojazdu z drogi na koszt właściciela w przypadku pozostawienia go w miejscu, gdzie jest to zabronione?" – zapytali posłowie w interpelacji.
Dziś wiadomo już, że zmian nie będzie. "Usunięcie pojazdu i umieszczenie go na parkingu strzeżonym na koszt właściciela jest istotną ingerencją w prawo własności. (…) Wprowadzenie podstawy do usunięcia pojazdu także w przypadkach, gdy naruszenie zakazu zatrzymania (postoju) ma charakter wyłącznie porządkowy i nie rzutuje na bezpieczne korzystanie z drogi przez innych jej użytkowników, byłoby działaniem nieproporcjonalnie restrykcyjnym" – stwierdził w odpowiedzi na interpelację Czesław Mroczek, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak zauważa Czesław Mroczek, pracownicy straży miejskich i gminnych w dziedzinie karania mogą posługiwać się taryfikatorem, ale nie oznacza to, że w pełni wiąże im on ręce. Możliwe jest skierowanie wniosku o ukaranie do sądu, a sąd nie musi trzymać się taryfikatora mandatów.
Polityk przypomina również, że strażnik miejski ma prawo do legitymowania kierowców i wydawania im wiążących poleceń co do korzystania z drogi i używania pojazdów. kierowcy, a "(…) zgodnie z art. 92 § 1 ustawy z dnia 20 maja 1971 r. – Kodeks wykroczeń[4] niestosowanie się do polecenia osoby uprawnionej do kontroli ruchu drogowego, na podstawie art. 24 ww. ustawy, jest zagrożone karą grzywny do 30 000 złotych lub karą nagany".
Stanowisko Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji jest więc takie, że prawo jest dobre i wystarczy je egzekwować.