Opony bieżnikowane - tańsze od nowych, a nawet używanych
Niektórym wydaje się, że 100-200 zł różnicy w cenie ogumienia to żadna różnica, ale dla wielu kierowców nie jest to bez znaczenia. Gdyby było inaczej, rynek opon używanych byłby niszowy, a tymczasem jest ogromny. Dobrą alternatywą dla używek mogą być opony bieżnikowane.
09.10.2021 | aktual.: 14.03.2023 14:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Opona bieżnikowana to opona używana z nowym bieżnikiem – tak najkrócej można opisać ten typ ogumienia. W procesie bieżnikowania ok. 20-30 proc. masy zużytej do produkcji opony zastępuje się nową. Reszta pozostaje używana, więc zamiast o nowej oponie bieżnikowanej, powinniśmy mówić o odświeżonej przez bieżnikowanie oponie używanej.
- Podstawową różnicą pomiędzy oponami bieżnikowanymi a tymi, które są produkowane w fabryce od podstaw, jest baza – wyjaśnia Ireneusz Stępień, kierownik działu obsługi klienta firmy Oponeo. - Cała konstrukcja opony nalewanej opiera się na kilkuletnim zazwyczaj szkielecie, który z upływem czasu staje się coraz mniej trwały i jednocześnie bardziej podatny na różne uszkodzenia.
W przeciwieństwie do opon nowych, bieżnikowane mają tylko nowy bieżnik, czyli część odpowiedzialną w dużym stopniu za – mówiąc uczciwie – spełnienie wymogu dopuszczenia do ruchu. Jednym z powodów, za które można stracić dowód rejestracyjny, jest po prostu zużyty bieżnik (głębokość rowków poniżej 1,6 mm). Dlatego też m.in. bieżnikuje się ogumienie.
- Kolejna różnica to brak etykiety unijnej przy oponach bieżnikowanych – wyjaśnia ekspert. - Kierowca nie ma pewności co do podstawowych parametrów jezdnych konkretnej opony, takich jak przyczepność, poziom generowanego hałasu czy wpływ na spalanie paliwa. Na opony bieżnikowane zazwyczaj stawiają kierowcy aut ciężarowych, a na ich wybór mają wpływ głównie kwestie ekonomiczne. Jeśli ktoś decyduje się na zakup takich opon, zalecam wybór renomowanej fabryki, która obejmuje swoje produkty gwarancją oraz atestami — radzi Ireneusz Stępień.
Warto tu podkreślić, że opony bieżnikowane do aut ciężarowych znacznie różnią się od takiego ogumienia dla aut osobowych. W procesie produkcji opon do transportu producent przewiduje możliwość bieżnikowania, więc w pewnym sensie konstrukcja jest do tego przygotowana. W oponach do osobówek żaden producent tego nie robi.
Popularność opon bieżnikowanych jest też większa w przypadku ciężarówek — tutaj rynek "nalewek" to ok. 20 proc. Z kolei w przypadku aut osobowych jest to ok. 5 proc. Co też nie oznacza, że kierowcy osobówek nie mają wyboru. Wręcz przeciwnie, producentów takiego ogumienia jest całkiem sporo i mają dość bogatą ofertę produktów.
Bieżnikowane są też zimówki i całoroczne
Tak jak z oponami nowymi, tak i w przypadku bieżnikowanych występuje podział na letnie, zimowe i całoroczne. Wszystko zależy od bazy, a i bieżnik dobiera się w taki sposób, by odpowiadał charakterystyce opony. Zwłaszcza przy mniejszych rozmiarach zimówek nakłada się bardzo ostry, agresywny bieżnik, który coraz rzadziej jest używany przez producentów opon.
- O tym, że mamy do czynienia z oponą na dany sezon, nie decyduje jedynie kształt jej bieżnika, ale również rodzaj mieszanki gumowej, która została wykorzystana do jej wytworzenia. Każda opona bieżnikowana sygnowana jest symbolem "regroovable" oraz standardowymi oznaczeniami sezonowymi – wyjaśnia ekspert Oponeo.
W przypadku opon zimowych i całorocznych kluczowa jest data produkcji samej opony, ponieważ mieszanka gumowa starzeje się i traci swoją elastyczność, co obniża jej właściwości w niskich temperaturach. Tu — niestety — mamy do czynienia z dość poważną wadą opon bieżnikowanych. A jak w ogóle wygląda kwestia wieku takiej opony?
– Produkty bieżnikowane są robione zazwyczaj na bazie opon, które mają do 5 lat od daty produkcji – wyjaśnia ekspert. – Zatem jeśli klient kupuje oponę bieżnikowaną na bazie opony 5-letniej, to bardzo łatwo jest policzyć, że dana opona może być użytkowana maksymalnie przez kolejne 5 lat – dodaje.
Generalnie przyjmuje się, iż opony – niezależnie od stanu technicznego – powinno się wymieniać maksymalnie co 10 lat. Niestety, rynek wtórny jest pełny ogumienia znacznie starszego.
Opony używane czy bieżnikowane?
Szybki przegląd ogłoszeń sprzedaży używanych opon potrafi wprawić w osłupienie. Są osoby, które sprzedają np. 15-letnie ogumienie za ok. 100-150 zł/szt.! I nie chodzi tu o duże rozmiary i świetny stan. Owszem, zdarzają się oferty 20-40 zł/szt., ale ceny często są znacznie wyższe. Szczególnie drogie są te najmniejsze i zimowe.
Polacy chętnie kupują tanio, więc często sięgają po używki. Szczególnie jeśli chodzi o małe rozmiary np. 13-14 cali, co wskazuje, że mamy do czynienia z osobą niezbyt zamożną, szukającą opon do starego, taniego samochodu typu Matiz, Seicento, Fabia itp. To na takich osobach "żerują" sprzedawcy opon używanych, oferujący je w cenach stosunkowo wysokich, a względnie niskich w porównaniu z nowymi.
Komplet używanych letnich opon w małym rozmiarze kosztuje do 250-300 zł, ale już zimowe zaczynają się dopiero mniej więcej od tego poziomu. I mowa nierzadko o oponach ok. 10-letnich z bieżnikiem na maksymalnie jeden sezon.
Warto podać kilka przykładów. 4 opony marki Yokohama, rozmiar 155/80 R13, rocznik 2010, bieżnik 6-7 mm kosztują 399 zł. Ten sam rozmiar, opony Sava z nieznanego rocznika, bieżnik podobny, cena 420 zł. 10-letnie gumy marki Barum z 7-milimetrowym bieżnikiem ktoś być może kupi za 440 zł. Drogo, ale nowe kosztują 770 zł za komplet. Różnica to 330 zł. Da się jednak kupić nowe marki Zeetex za 640 zł czy Dębica za 680 zł. 200 zł oszczędności na komplecie dla niektórych ma sens. Różnica jest taka, że wydając te 200 zł więcej, mamy do czynienia być może z oponą gorszej marki, ale jednak nową.
I w takich sytuacjach, gdzie bitwa toczy się o te dwie stówki, zwycięsko wychodzą opony bieżnikowane. Najtańsze — marki Laspol — znalazłem za 395 zł. Znany od lat z bieżnikowania Markgum oferuje opony za 399 zł. Kolejna znana marka — Targum — i 479 zł. Pokazuje to, że ceny opon bieżnikowanych, które można tylko częściowo uznać za nowe, są podobne, a niekiedy niższe niż ceny opon używanych, które powinny trafić do utylizacji.
Co ciekawe, opony bieżnikowane to nie tylko małe rozmiary. Weźmy dla przykładu rozmiar 225/50 R17.
Ceny używanych zaczynają się od ok. 300 zł za stan "śmietnik". Stan — delikatnie mówiąc — przeciętny to cena ok. 700 zł za komplet. Nieźle wyglądające, choć nierzadko 5-letnie, kosztują nawet ponad 1000 zł, choć trzeba przyznać, że mowa tu o renomowanych markach. Komplet nowych opon klasy ekonomicznej można kupić za ok. 1300-1600 zł. Opony bieżnikowane wypadają znacznie lepiej niż używane i są zdecydowanie tańsze od nowych. Komplet kosztuje ok. 500-600 zł, a wybór jest bardzo duży.
Co różni zakup opon używanych od bieżnikowanych?
Teraz przejdźmy do kluczowej kwestii, czyli różnic pomiędzy oponami używanymi a bieżnikowanymi, ale w kontekście zakupu.
Używane | Bieżnikowane |
---|---|
nieznana historia, mogą być ukryte wady lub nawet nieznane sprzedawcy | opona sprawdzona przed poddaniem procesowi bieżnikowania |
Z reguły bieżnik używany ok. 5-6 mm, więc niższa odporność na aquaplaning | Bieżnik nowy, zwykle ok. 8-9 mm, więc wyższa odporność na aquaplaning |
Może być nierównomierne zużycie bieżnika | Bieżnik równomierny |
Często stare opony | Bazą są opony nie starsze niż 5 lat |
Cena często nieadekwatna do stopnia zużycia i opon nowych | Cena niższa niż najtańszych opon nowych i często identyczna jak używanych |
Mity dotyczące opon bieżnikowanych
Kierowcy, którzy nie wiedzą zbyt wiele o oponach bieżnikowanych, powtarzają najczęściej dwa mity. Pierwszym jest ten, że opon bieżnikowanych nie da się wyważyć. Nawet gdyby tak było, to opony takie trzeba zwrócić, a producenci chętnie uznają gwarancję, wiedząc, że nie sprzedają produktu faktycznie nowego.
Drugi mit dotyczy wytrzymałości. Widok leżącego na drodze bieżnika, który odpadł z ciężarówki, skutecznie odstrasza przed zakupem takich opon do auta osobowego, które porusza się ze znacznie wyższą prędkością.
- W takich sytuacjach nie zawsze są to opony bieżnikowane – wyjaśnia ekspert Oponeo zapytany o takie widoki np. na autostradach. - Zdarzają się takie sytuacje z udziałem tego typu produktów, ale niekoniecznie musi być to spowodowane rodzajem bieżnika. Samochody ciężarowe, zwłaszcza na terenie naszego kraju, często są niewłaściwie eksploatowane, a serwis pozostawia wiele do życzenia. Nieodpowiednio dobrany ciężar ładunku do nośności auta powoduje, że opony tracą swoje właściwości, stąd też dochodzi później do odpadania czy rozwarstwiania się bieżnika. Zdecydowanie większy wpływ na takie sytuacje ma nieodpowiednie użytkowanie opon niż ich rodzaj.
Lepsze nowe, ale jeśli cię nie stać...
Zawsze najlepiej jest kupić nowe opony. Świeża guma ma wszelkie nadane przez producenta właściwości, a tylko od zasobności waszego portfela zależy, czy zdecydujecie się na opony z niższej, czy wyższej półki.
Jednak jeśli w danej chwili zakup nowych opon to dla was zbyt duży wydatek, pomyślcie o bieżnikowanych. Opony takie kosztują tyle samo lub niewiele więcej od przyzwoitych używek, a wystarczą na dłużej. Głębszy bieżnik zapewni wyższą odporność na aquaplaning, a jest to szczególnie ważne w warunkach zimowych.