Rząd zapowiada wzrost płacy minimalnej. Co to oznacza dla kierowców?
W czwartek 12 czerwca rząd na specjalnym posiedzeniu zapowiedział wzrost pracy minimalnej na 2026 rok. Jeśli decyzja wejdzie w życie, pociągnie za sobą wiele konsekwencji. Odczują je także właściciele pojazdów, którzy spóźnią się z zapłatą OC.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zgodnie z planem rządu, płaca minimalna w przyszłym roku ma wynieść 4806 zł. To o 140 zł (3 proc. więcej niż obecnie). Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że wysokość minimalnego wynagrodzenia brutto jest uwzględniana przy naliczaniu kar za brak obowiązkowego ubezpieczenia OC pojazdów. Jeśli wzrośnie minimalne wynagrodzenie, wzrosną i kary.
Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny uzależnia wysokość kar od tego jak długa była przerwa w ubezpieczeniu OC. Jeśli właściciel pojazdu spóźni się z zapłatą o 14 dni lub więcej, może zapłacić surową karę odpowiadającą dwukrotności miesięcznego wynagrodzenia brutto. Jeśli zapowiadane przez rząd zmiany wejdą w życie, będzie to 9612 zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W przypadku przerwy wynoszącej od 4 do 14 dni, potencjalna kara wyniesie 4806 zł, a jeśli przerwa będzie krótsza niż 4 dni, zapłacimy 1922 zł. Co warte odnotowania, prawdopodobieństwo otrzymania kary za brak OC jest dość wysokie. Co roku UFG wykrywa około 350 tys. takich przypadków.
Wiele z nich wynika z niewiedzy. Niektórzy sądzą, że nieużywany pojazd nie musi być objęty obowiązkowym ubezpieczeniem, co jest błędnym myśleniem. Szczególnie w takich przypadkach kara bywa dotkliwa.
Wysokość kar nakładanych przez UFG od lat jest przedmiotem obserwacji Rzecznika Praw Obywatelskich, który uważa system kar za niesprawiedliwy i podkreśla potrzebę zmian szczególnie w procedurze odwoławczej.