Nie tylko Opel Corsa startuje z poziomu 50 tys. zł. Auta segmentu B są już bardzo drogie

Jeszcze pięć lat temu auto segmentu B można było kupić za 40-45 tys. zł i nawet był spory wybór. Wiem, bo sam kupowałem. Teraz za wersję podstawową trzeba zapłacić blisko 50 tys. zł, a niekiedy nawet więcej. To wzrost o 1000-2000 zł rocznie!

Opel Corsa nie jest wyjątkiem ze swoją wysoką ceną, ale i tak jest jedną z najdroższych propozycji w segmencie
Opel Corsa nie jest wyjątkiem ze swoją wysoką ceną, ale i tak jest jedną z najdroższych propozycji w segmencie
Źródło zdjęć: © fot. mat. prasowe
Marcin Łobodziński

05.07.2019 | aktual.: 28.03.2023 10:29

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wczoraj Opel opublikował cennik nowej Corsy. Spodziewaliśmy się kwoty rzędu 45-47 tys. zł za wersję podstawową. Tymczasem bogato wyposażony w systemy bezpieczeństwa model wyceniono na 49 990 zł i to bez klimatyzacji, którą trzeba dokupić za 4000 zł.

Okazuje się, że Corsa nie jest wyjątkiem. Szybki przegląd najnowszych wydań cenników (najnowsze roczniki modelowe) pokazuje, że niektórym program 500 plus na każde dziecko może nie wystarczyć na zmianę starego auta na nowe.

Bez 50 tys. zł możesz kupić francuza lub suzuki

I to nie każdego francuza. Wyobraźmy sobie sytuację, że chcecie kupić auto segmentu B, wymagając od niego wyłącznie klimatyzacji. Pomińmy rzeczywiste ceny samochodów, które oferują dealerzy ze stoku i skupmy się wyłącznie na cennikach. I to tych najnowszych wydaniach.

Za mniej niż 40 tys. zł kupicie niezmiennie od kilku lat tylko jeden model – Dacię Sandero. Niewiele powyżej tej kwoty kosztuje Renault Clio oraz… Suzuki Baleno. Suzuki jest tu wyjątkiem, bo z reguły japońskie samochody są drogie. Właściwie ta reguła dotyczy wszystkich pozostałych marek i ich ofert w segmencie B.

Z tych trzech propozycji najciekawszą opcją wbrew pozorom jest właśnie suzuki. Nie dość, że przestronne i najprawdopodobniej najbardziej niezawodne, to jeszcze wyposażone w dynamiczny 90-konny motor, a nie ledwie dyszący 75-konny.

Nieźle wyceniono także nowoczesne i ładne C3 od Citroëna. Kupicie takie za 44 850 zł i jest to ostatni model poniżej bariery 45 tys.

W 50 tys. zł nie oczekuj zbyt wiele. Chyba, że od Škody

W kwocie 45-50 tys. zł wciąż mieszczą się samochody w wersjach podstawowych ze słabymi silnikami wolnossącymi o niedużej pojemności. Całkiem zauważalnie podrożały auta koreańskie – np. Kia Rio kosztuje aż 48 990 zł. Przynajmniej moc silnika 85 KM wygląda dobrze na papierze.

Najlepszym wyborem w tym przedziale wydaje się być Škoda Fabia z rocznika modelowego 2020 dostępna wyłącznie z silnikami TSI. Minimum to 95 KM mocy, więc takim autem będzie się jeździć najprzyjemniej. No i kosztuje 49 900 zł. To więcej niż technicznie bliźniaczy Seat Ibiza, ale akurat hiszpański model ma pod maską ledwie 65 KM.

Z kolei Volkswagena Polo wyceniono już powyżej kwoty 50 tys. zł. Tak jak inne auta z Japonii czy bardzo drogiego Peugeota 208. I mówimy tu o schodzącej generacji. Patrząc na te ceny łatwo wysunąć wniosek, że już lepiej wydać 52 800 zł na kompaktowego Fiata Tipo.

Ceny podstawowe samochodów segmentu B:

  • Dacia Sandero od 36 400 zł
  • Renualt Clio od 42 900 zł
  • Suzuki Baleno od 43 790 zł
  • Citroën C3 od 44 850 zł
  • Hyundai i20 od 46 700 zł
  • Seat Ibiza od 46 800 zł
  • Kia Rio od 48 990 zł
  • Ford Fiesta od 49 100 zł
  • Škoda Fabia od 49 900 zł (silnik 95 KM)
  • Toyota Yaris od 50 500 zł
  • VW Polo od 51 190 zł
  • Nissan Micra od 53 490 zł
  • Fiat Tipo od 52 800 zł (segment C)
  • Opel Corsa od 53 990 zł
  • Mazda 2 od 54 900 zł
  • Peugeot 208 od 55 000 zł (stary model)
Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (8)