Na granicy z Ukrainą znów kolejki. Tym razem ze sprowadzanymi samochodami
Nawet 5 dni trzeba czekać do odprawy samochodów wjeżdżających do Ukrainy na przejściu granicznym w Zosinie. Przez Polskę płynie na wschód wartki strumień importowanych aut. Wszystko ma związek ze zmianą ukraińskich przepisów.
17.05.2022 | aktual.: 14.03.2023 12:08
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Władze w Kijowie 6 kwietnia 2022 r. zlikwidowały cło importowe, akcyzę oraz VAT na samochody sprowadzane z zagranicy na własny użytek. Zgodnie z decyzją ukraińskich władz pojazdy importowane z terenu Unii Europejskiej można odprawiać jedynie na dwóch drogowych przejściach z Polską – w Zosinie (woj. lubelskie) oraz Budomierzu w woj. podkarpackim.
"Około 2 tys. kierowców czeka we wtorek do odprawy samochodów w tranzycie przez przejście z Ukrainą w Zosinie (Lubelskie). Kolejka liczy ok. 11 kilometrów. Szacowany czas oczekiwania na przekroczenie granicy wynosi ok. 4-5 dni" – powiedział cytowany przez Polską Agencję Prasową rzecznik Izby Administracji Skarbowej w Lublinie Michał Deruś.
W Zosinie w ciągu ostatniej doby polscy celnicy odprawili około 480 pojazdów jadących w kierunku Ukrainy. Przez przejście z Ukrainą w Dorohusku mogą być odprawiane lawety z większą liczbą sprowadzanych samochodów, które ustawiają się w kolejce towarowej – razem z ciężarówkami. "Obecnie znajduje się w niej 150 pojazdów, tj. 7 godzin oczekiwania" – stwierdził Michał Deruś.
Część samochodów importowanych do Ukrainy pochodzi z Niemiec, a kolejki na polskich granicach nie mogą dziwić. Jak informuje "Deutsche Welle", w przypadku wielu używanych aut ukraińskie opłaty graniczne sprzed 6 kwietnia podwoiłyby cenę pojazdu. Po zmianie przepisów sprowadzono około 12 tys. aut. W analogicznym okresie 2021 r. było ich sześciokrotnie mniej.
Ukraińskie przepisy zmieniono, by stymulować mały biznes. Chodziło również o to, by osoby, które straciły swoje samochody, mogły kupić nowe bez obciążenia podatkowego.