Kierowca żółtego renault był pijany. Nowe ustalenia śledczych
Nie milkną echa po głośnym wypadku żółtego megane R.S. w Krakowie. I bardzo dobrze, bo jeśli przekona to choć jedną osobę do zdjęcia nogi z gazu, to już będzie sukces. Teraz ustalenia śledczych rzucają na sprawę nowe światło.
20.07.2023 | aktual.: 20.07.2023 20:54
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dla przypomnienia, w nocy z 14 na 15 lipca kierowca jadący żółtym renault stracił panowanie nad autem. Pojazd poruszał się z prędkością znacznie przekraczającą dopuszczalną. Dokładne przyczyny wciąż są ustalane przez prokuraturę. Przypomnijmy tylko, że w konsekwencji poślizgu samochód wypadł z drogi przed mostem Dębnickim, ściął słup z sygnalizacją świetlną, a następnie spadł po schodach i dachował, kończąc na betonowym murze. Auto zostało kompletnie zmiażdżone, a na miejscu zginęły cztery osoby. Jak się okazuje, trzy z nich były pijane.
Jak informuje "Fakt", krakowscy śledczy na podstawie przeprowadzonych w laboratorium analiz sekcji zwłok ustalili, że pod wpływem alkoholu znajdował się zarówno kierowca, jak i dwóch pasażerów. Z protokołu z badania, do którego dotarli dziennikarze "Faktu", wynika, że kierujący megane R.S., 24-letni Patryk miał 2,3 promila alkoholu we krwi oraz 2,6 promila w moczu. Pasażerowie mieli odpowiednio 1,3 promila we krwi i 1,6 w moczu oraz 1,4 promila we krwi i 1,2 w moczu. Czwartego z mężczyzn w dokumencie nie wymieniono.
Policja wciąż szuka też pieszego, który swoim wtargnięciem na jezdnię mógł przyczynić się do wypadku.