Gaśnica samochodowa: czy można dostać mandat za złe umiejscowienie i brak legalizacji?
Właśnie rozpoczął się okres zimowych ferii i niejedna rodzina wybierze się w podróż samochodem. Warto pamiętać o zabraniu ze sobą gaśnicy, którą niekoniecznie każdy posiada. Sprawdziliśmy, czy istnieją przepisy, zgodnie z którymi można otrzymać mandat nawet wtedy, kiedy gaśnica znajduje się w samochodzie.
13.01.2020 | aktual.: 22.03.2023 16:44
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Gaśnica ma być w pojeździe i na tym kończą się obowiązki kierowcy pojazdu osobowego. Tak przynajmniej wszystkim się wydaje, choć w sieci można przeczytać o innych obowiązkach związanych z gaśnicą, które często są nieprawdziwe. Jednym z największych mitów jest legalizacja, za której brak policjanci rzekomo wlepiają mandaty, a diagności nie przepuszczają pojazdu na badaniu technicznym. Kierowca nie ma obowiązku legalizować gaśnicy, choć warto to robić co jakiś czas.
Wielu bardziej świadomych kierowców to lekceważy, ponieważ faktycznie gaśnice mają dużą trwałość i nawet niesprawdzane zwykle działają. Ponadto panuje powszechne przekonanie, że legalizacja to nic innego jak wyciąganie od ludzi pieniędzy za zbędną naklejkę. Zapytałem więc, jak to wygląda w praktyce w jednym z zakładów zajmujących się legalizacją gaśnic.
- Legalizacja gaśnicy to nie tylko kupno naklejki za 5 zł. Gaśnica jest rozkręcana, wyjmujemy i ważymy nabój - z reguły z CO2 - oraz sprawdzamy proszek. Jeśli wszystko jest w porządku, to składamy gaśnicę i wtedy dajemy kontrolkę legalizacji sprzętu gaśniczego (naklejkę) - opowiada Karol Bogdanowicz z zakładu usług pożarniczych Fireman.
Moim zdaniem 5 zł raz na rok to wydatek, który można ponieść choćby dla świętego spokoju podczas kontroli pojazdu. Bo słychać czasami o przypadkach, kiedy nadgorliwy policjant uznaje gaśnicę bez legalizacji za nieważną. Warto jednak w takiej sytuacji pamiętać, że za brak legalizacji nie można otrzymać mandatu. Inna sprawa, że sprzeczka z policjantem może zakończyć się bardzo wnikliwą kontrolą stanu technicznego pojazdu, co oczywiście spowoduje stratę naszego czasu i nerwów.
Nieco inaczej wygląda sprawa przechowywania gaśnicy.
Gdzie przechowywać gaśnicę i czy można dostać mandat za złe jej umieszczenie?
- Gaśnica ma być w pojeździe, a funkcjonariusz nie może sprawdzać jej legalizacji - informuje Joanna Biel-Radwańska z wydziału ruchu drogowego małopolskiej policji. - Jednak jeśli gaśnica nie jest zabezpieczona (zamocowana do pojazdu), to może stwarzać zagrożenie dla pasażerów, np. podczas kolizji. W takim przypadku kierujący może dostać do 200 zł mandatu za używanie pojazdu w sposób zagrażający bezpieczeństwu osoby znajdującej się w pojeździe lub poza nim.
- Z punktu widzenia badania technicznego gaśnica w pojeździe powinna być. Diagnosta nie będzie sprawdzał legalizacji oraz nie powinien wnosić zastrzeżeń do miejsca jej przechowywania, jeśli znajduje się w miejscu łatwo dostępnym. Oczywiście warto ją tak umiejscowić w aucie, by nie stwarzała zagrożenia dla pasażerów pojazdu, ale nie jest to wymóg podczas okresowego badania technicznego - mówi Marcin Barankiewicz, radca prawny i dyrektor biura Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów.
Zobacz także
A co z dostępem do gaśnicy, z którym nierzadko w spakowanym na ferie pojeździe jest ogromny problem?
- Rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia z dnia 31 grudnia 2002 r. wyraźnie wskazuje na to, że pojazd musi być wyposażony w gaśnicę umieszczoną w miejscu łatwo dostępnym w razie potrzeby jej użycia (§ 11. pkt 14). Jeśli więc samochód nie spełnia tego wymogu, kierowca może zostać ukarany mandatem w przedziale od 20 do 500 zł - takim, jak za brak gaśnicy - choć równie dobrze taki przypadek może skończyć się jedynie upomnieniem - mówi Joanna Biel-Radwańska.
Właściwe miejsce gaśnicy to nie wnęka pod bagażnikiem. Nie można jej również przewozić luźno pod fotelem. Powinna ona znaleźć się w miejscu, do którego niezależnie od sytuacji w pojeździe zawsze jest łatwy dostęp, ale przede wszystkim w takim, o którym wiemy. Ostatnio podczas kontroli drogowej złapałem się na tym ostatnim - w samochodzie testowym nie mogłem przez ponad 2 minuty znaleźć gaśnicy. Aż w końcu odkryłem, że znajduje się w schowku pasażera. Policjant z politowaniem uśmiechnął się i zakończył kontrolę bez mandatu.
Jeśli macie gaśnicę w bagażniku, pamiętajcie, żeby pakując się na ferie, gaśnicę umieścić tak, by od razu po otwarciu klapy mieć do niej dostęp. Bynajmniej nie chodzi o mandat, lecz o bezpieczeństwo. W kufrze nie musi być przymocowana do uchwytu, ważne, by była "pod ręką". Inna sprawa, że schowek po stronie pasażera to niezłe miejsce na schowanie gaśnicy.
Podczas wyjazdu gaśnica może niekoniecznie przyda się przy gaszeniu auta, ale można nią zdusić mały pożar w domku, który wynajęliście czy też zgasić nią ognisko.