Ford składa broń. Agencyjny model sprzedaży niewypałem w Europie?
Ford planował przejść w Europie na agencyjny model sprzedaży w 2026 r. Teraz jednak potwierdzono, że pomysł ten umarł w zarodku. Amerykanie nie są jednak pierwszą marką, która napotkała problemy przy próbie zmiany modelu sprzedaży.
08.04.2024 | aktual.: 09.04.2024 10:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W przeciągu ostatnich kilku lat wiele koncernów zaczęło upatrywać szansy w agencyjnym systemie sprzedawania pojazdów. W takim układzie salon dealerski przestaje być na papierze stroną w umowie, a klientowi fakturę wystawia sam producent. Salony stają się wtedy de facto pośrednikami, którzy odpowiadają za dostarczenie aut, ich udostępnienie do jazdy testowej i ich serwisowanie. Za sprzedane egzemplarze otrzymują zaś prowizję.
Dlaczego producenci forsowali bądź forsują ten pomysł? Taki system docelowo zmniejsza liczbę potrzebnych punktów sprzedaży, a sporą jej część przenosi do Internetu. To oczywiście spotyka się z krytyką grupy, która potencjalnie może stracić na tym najbardziej, czyli samych dealerów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przejście na tryb agencyjny nie okazało się gładkie, o czym teraz boleśnie przekonał się Ford. Pilotażowy program w Holandii sprawił najpierw, że wprowadzenie tego schematu w całej Europie zostało opóźnione do 2026 r.
Teraz zaś w rozmowie z brytyjskim "Autocar" szefowa Forda ds. sprzedaży samochodów elektrycznych w Europie dr Anna Lena Strigel potwierdziła, że model agencyjny nie znajduje się w obecnych planach marki. Obecnie celem amerykańskiej firmy jest stworzenie na Starym Kontynencie "zaawansowanego modelu franczyzowego", co ma być wariacją na temat obecnie działającej sieci.
Ford nie jest pierwszym producentem, który napotkał trudności przy wprowadzaniu agencyjnego modelu sprzedaży. Jak przypomina "Automotive News Europe", koncern Stellantis z uwagi na problemy natury informatycznej wstrzymał swoje programy pilotażowe w krajach Beneluksu i Austrii. Z bliźniaczego powodu transformację odłożyło w czasie Mini. Na Wyspach Brytyjskich zaś z uwagi na protesty dealerów Audi swoje plany odroczyło, zaś Jaguar Land Rover całkowicie porzucił ten pomysł.