Rosyjska fabryka stoi. Nawet Chińczycy nie chcą tam produkować
Gdy niemiecki koncern wycofał się z Rosji, jego zakłady w Kałudze zostały przejęte przez lokalną spółkę, która miała wznowić działalność z nowym partnerem. Jak dotąd jednak nie znalazła chętnych, co wiąże się z codziennymi stratami.
01.12.2023 | aktual.: 01.12.2023 14:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Byłe zakłady Volkswagena w Kałudze mają zdolność produkcyjną na poziomie 225 tys. sztuk rocznie, ale przynajmniej do marca 2024 nie wyjedzie z nich ani jedno auto.
Powodem są problemy spółki Art-Finance, będącej nowym właścicielem fabryki, po tym jak Volkswagen wycofał się z Rosji w związku z wybuchem wojny w Ukrainie. Jak się okazuje, Rosjanie nie są w stanie znaleźć biznesowego partnera, który chciałby wykorzystać fabrykę.
Podobno prowadzone są rozmowy z chińskim koncernem Chery, lecz póki co nie zapadły żadne konkretne decyzje. Każdy dzień przestoju oznacza poważne finansowe straty związane z koniecznością utrzymania fabryki oraz części siły roboczej. Zarząd zakładów sięga więc po coraz bardziej radykalne kroki, takie jak np. zachęty do dobrowolnego odejścia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Część pracowników będących na tymczasowym urlopie otrzymała propozycje odpraw, w zamian za zwolnienie się z pracy. Chętnych na odejście nie ma jednak zbyt wielu, czemu zresztą trudno się dziwić.
Przebywający na tymczasowym urlopie otrzymują bowiem 2/3 wynagrodzenia. Ci, którzy zdecydują się odejść, dostaną natomiast odprawę w wysokości trzech pensji. Zakłady w Kałudze znalazły się w impasie i na razie nic nie wskazuje, by miało się to zmienić.