Duże zmiany dla kierowców. Nowy unijny przepis będzie dotkliwy

Komisja Transportu Parlamentu Europejskiego poparła w głosowaniu projekt zmiany przepisów, które mocno dotkną łamiących przepisy kierowców. W myśl zaproponowanego rozwiązania nałożone w jednym kraju UE kary zakazu jazdy będą obowiązywać na terenie całej Unii.

Wykroczenie za granicą zaboli również w ojczyźnie. I odwrotnie.
Wykroczenie za granicą zaboli również w ojczyźnie. I odwrotnie.
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | policie.cz
Tomasz Budzik

29.11.2023 | aktual.: 30.11.2023 11:05

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Koniec patrzenia przez palce

W wielu krajach Unii Europejskiej dla rażąco łamiących przepisy kierowców prawo, oprócz mandatu, przewiduje okresowy zakaz prowadzenia. Dla przykładu w Polsce zatrzymanie prawa jazdy na trzy miesiące spotyka każdego, kto w obszarze zabudowanym przekroczy dozwoloną prędkość o więcej niż 50 km/h. Dziś taka kara jest ograniczona terytorialnie do kraju, w którym została nałożona. W praktyce więc osoba z zatrzymanym w Polsce prawem jazdy może usiąść za kierownicą po przekroczeniu granicy. Jest to tym bardziej możliwe, że policjant zatrzymujący prawo jazdy nie odbiera dokumentu, a jedynie dokonuje wpisu w Centralnej Ewidencji Kierowców. Wszystko wskazuje na to, że czasy takiego pobłażania niebawem się skończą.

W środę 29 listopada 2023 r. podczas prac Komisji Transportu Parlamentu Europejskiego parlamentarzyści poparli wprowadzenie nowego podejścia do wykroczeń drogowych. W myśl przegłosowanego projektu przepisów w przypadku poważnych naruszeń przepisów dokonanych przez zagranicznego kierowcę informacja o tym fakcie ma trafiać do władz kraju, w którym wydano prawo jazdy sprawcy. W efekcie czasowy zakaz jazdy nałożony w obcym kraju miałby również obowiązywać w ojczyźnie sprawcy, a także w pozostałych krajach UE.

Propozycja nowelizacji przewiduje, że do wykroczeń, o których kraje członkowskie musiałyby informować się wzajemnie, będą się zaliczać: drastyczne przekroczenie prędkości, jazda pod wpływem alkoholu lub narkotyków, spowodowanie wypadku skutkującego śmiercią lub poważnym obrażeniem ciała, a także jazda bez ważnego prawa jazdy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Parlament Europejski musi określić wszystkie procedury związane z przekazywaniem informacji o wykroczeniach pomiędzy krajami UE. Przede wszystkim ważne będzie wprowadzenie maksymalnego czasu, po którym taka informacja będzie musiała pojawić się w bazach danych innych państw UE.

Komisja Transportu poparła również rozszerzenie listy wykroczeń, w egzekwowaniu których pomagają Krajowe Punkty Kontaktowe, czyli instytucje, udostępniające zagranicznym podmiotom dane kierowców. Wśród popełnianych przez zagranicznych kierowców przewinień, które w przyszłości również mają być w ten sposób ścigane, ma znaleźć się niebezpieczne wyprzedzanie, parkowanie stwarzające zagrożenie, przekraczanie linii ciągłej czy ucieczka z miejsca zdarzenia drogowego. Zmiany są ważne, bo obecnie ok. 40 proc. wykroczeń popełnionych w krajach UE przez zagranicznych kierowców uchodzi im płazem.

Europosłowie nie opowiedzieli się jednak za wprowadzeniem łącznego konta punktów karnych, na które miałyby trafiać "oczka" za wykroczenia popełniane w każdym z państw UE.

Nie tak od razu

Głosowanie w Komisji Transportu, w której 37 osób poparło zmiany, a 5 było przeciwnych, jest przełomowe, ale nie oznacza jeszcze zmiany przepisów. Stanowi jednak istotny prognostyk stosunku europarlamentarzystów do proponowanych zmian. Tekst nowelizacji ma zostać uzgodniony z państwami członkowskimi w grudniu 2023 r. Ostatecznie zostanie zaś włączony do większego pakietu zmian, które mają znaleźć się w nowej dyrektywie UE o prawach jazdy. Jej ostateczny kształt również mamy poznać w grudniu 2023 r.

Wynik głosowania w Brukseli pokazuje, że najprawdopodobniej zostaną wprowadzone zmiany, polegające na wzajemnym uznawaniu przez państwa członkowskie kar zatrzymania prawa jazdy. Droga od decyzji do realizacji może być jednak wyboista. Choćby z technicznego punktu widzenia. Nawet jeśli informacja o wykroczeniu z innego kraju członkowskiego szybko trafi do pozostałych, to wcale nie musi to oznaczać, że policjant, który będzie kontrolował zagranicznego kierowcę, błyskawicznie ją otrzyma. Jeśli nie będzie to możliwe, cała idea solidarnego karania weźmie w łeb.

Wielką pomocą dla policji byłoby zapowiadane już ogólnoeuropejskie, cyfrowe prawo jazdy. W myśl założeń odpowiednia aplikacja ma generować kod QR, który da policjantowi dostęp do danych o prawie jazdy zagranicznego kierowcy. Te będą czerpane z bazy danych w rodzimym kraju zmotoryzowanego, więc policjant miałby możliwie najświeższe informacje o statusie sprawcy wykroczenia. Nad takim rozwiązaniem UE już pracuje, a pilotaż aplikacji ma zakończyć się w 2025 r. Wcześniej nie ma więc co liczyć na udostępnienie cyfrowego, europejskiego prawa jazdy, a więc i bieżące reagowanie na zatrzymanie prawa jazdy w innym kraju będzie utrudnione.

Komentarze (29)