Straszą zakazem jazdy nocą. Oto prawda o zmianach unijnych przepisów dotyczących kierowców

W polskim internecie pojawiły się informacje o tym, że od 1 stycznia 2024 r. ma obowiązywać zakaz jazdy nocą, a w niektórych krajach UE, np. w Niemczech, urzędy mają wydawać nowe prawa jazdy. To kłamstwo, które nawiązuje do rzeczywistych, mających nadejść zmian. Wyjaśniamy, jak jest naprawdę.

Zatrzymanie kierowcy
Zatrzymanie kierowcy
Źródło zdjęć: © Policja
Tomasz Budzik

25.11.2023 | aktual.: 25.11.2023 11:18

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

1 stycznia nie będzie rewolucji

"Całkowity zakaz jazdy nocą od 1 stycznia" czy "nowe prawa jazdy B+ od 2024 r." – to najbardziej chwytliwe hasła, które znalazły się w materiałach, opublikowanych w niektórych polskich mediach. Mają szokować i z pewnością się to udaje. Jednocześnie jednak rozmijają się z prawdą.

Źródłem tych informacji był prawdopodobnie niemiecki serwis inside-digital.de. Nazwa nie brzmi jak domena zajmująca się motoryzacją czy przepisami. I rzeczywiście tak nie jest. To niemiecki portal technologiczny, interesujący się głównie elektroniką użytkową, np. telefonami i gadżetami.

Potwierdzenia sensacji o zakazie jazdy nocą i wydawaniu w Niemczech od 1 stycznia praw jazdy nowej kategorii B+ nie znajdziemy na przykład na stronie niemieckiego automobilklubu ADAC, który od lat bardzo rzetelnie i całościowo podchodzi do informowania naszych zachodnich sąsiadów o obowiązujących ich zmianach w przepisach.

Skąd więc wziął się nieprawdziwy przekaz? To celowa dezinformacja obliczona na wywołanie sensacji i zdobywanie użytkowników. I jak typowy fake news, całość osadzona jest na rzeczywistych podwalinach. Są nimi zmiany, które do dyrektywy o prawach jazdy chce wprowadzić Unia Europejska. Po pierwsze jednak tekst nowej dyrektywy ma zostać poddany pod głosowanie Parlamentu Europejskiego w grudniu, więc przepisy, których wciąż nie zatwierdzono, nie mogą być źródłem przesądzonych zmian od 1 stycznia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Po drugie, mówimy o unijnej dyrektywie. Ten rodzaj dokumentu nie stanowi prawa obowiązującego automatycznie w całej UE. Dyrektywa to zbiór przesłanek, które państwa Wspólnoty powinny wprowadzić w swoich przepisach krajowych. Więc nawet kiedy nowa dyrektywa będzie zatwierdzona, w Polsce jej zasady zaczną obowiązywać, gdy do krajowych przepisów wprowadzi je polski rząd. Po trzecie – póki co w oficjalnych propozycjach UE nikt nie mówił o zakazie jazdy nocą.

Owszem, propozycja zakazania świeżo upieczonym kierowcom jazdy nocą bez towarzystwa bardziej doświadczonego posiadacza prawa jazdy padła – ale w 2022 r. i ze strony Europejskiej Rady Bezpieczeństwa Transportu (ETSC). Ta nie jest jednak organem Unii Europejskiej, a organizacją non-profit, która opiniuje proponowane zmiany w przepisach dla kierowców i zbiera informacje na temat poziomu bezpieczeństwa na europejskich drogach, a także przedstawia swoje pomysły na temat zmian w prawie, które mogłyby przynieść korzyść.

Co do nowego prawa jazdy kategorii B+, to rzeczywiście taka propozycja pojawiła się we wrześniu w raporcie przygotowanym dla organów UE przez francuską europosłankę Karimę Delli, która jest przewodniczącą Komisji Transportu i Turystyki. W myśl propozycji europosłanki prawo jazdy kategorii B+ miałoby uprawniać do prowadzenia pojazdów o masie przekraczającej 1,8 t i nie większej niż 3,5 t, podczas gdy zwykłe prawo jazdy kat. B miałoby pozwalać na jazdę samochodami o masie nieprzekraczającej 1,8 t. Trzeba jednak pamiętać, że to jedynie propozycja. I do tego taka, która spotkała się już — i słusznie — z ostrą krytyką specjalistów.

Inna propozycja dotycząca powołania kategorii B+ dotyczyła aut dostawczych. Nowe prawo jazdy miałoby być konieczne dla tych osób, które zechcą pracować, jeżdżąc takim pojazdem. To wydaje się już rozsądniejsze (szczególnie w obliczu problemu przeładowywania aut dostawczych). W oficjalnych informacjach Komisji Europejskiej, póki co nie pojawia się jednak wzmianka o prawie jazdy kategorii B+. Co więc naprawdę ma się zmienić wraz z nową dyrektywą?

Zmiany będą – ale inne

Zgodnie z propozycją Komisji Europejskiej nowa dyrektywa ma przewidywać przynajmniej dwuletni okres, w którym świeżo upieczonych kierowców obowiązywałby zerowy limit alkoholu we krwi. Dziś podobne rozwiązania znajdują się w przepisach niektórych państw – na przykład Niemiec. Paradoksalnie, choć polskie prawo pod względem alkoholu jest ogólnie surowsze niż średnia europejska, to młodzi kierowcy mogą sobie u nas pozwolić na więcej niż w wielu krajach UE.

Inna zmiana ma dotyczyć wprowadzenia ogólnoeuropejskiego, cyfrowego prawa jazdy. Odpowiednia aplikacja po wygenerowaniu kodu ma w przyszłości dawać policji dostęp do danych o uprawnieniach do kierowania zagranicznego kierowcy. Jednocześnie w całej UE ma być uznawany zakaz jazdy orzeczony w jednym z państw. Tak samo ma być z zatrzymaniem prawa jazdy.

Padła również propozycja skrócenia ważności dokumentu prawa jazdy do 5 lat po osiągnięciu 70. roku życia. Odnowienie dokumentu wymagałoby przejścia badań lekarskich. Jednocześnie kandydatom na kierowców w całej UE miałyby być stawiane takie same wymogi co do badań lekarskich przed zdawaniem egzaminu na prawo jazdy.

Interesującym pomysłem jest również wprowadzenie możliwości zdawania na prawo jazdy już w wieku 17 lat. Taka osoba do ukończenia 18. roku życia nie mogłaby jednak jeździć samodzielnie, a jedynie wtedy, gdy w samochodzie jest bardziej doświadczony kierowca.

Decyzje na temat zmian w nowej dyrektywie o prawach jazdy zapadną prawdopodobnie w grudniu 2023 r. Czas pokaże, czy ostatecznie w dokumencie pojawią się kontrowersyjne nowości. Obecnie jednak nie warto emocjonować się niesprawdzonymi, czy wręcz fałszywymi informacjami.

unia europejskazmiana przepisówprawo jazdy
Komentarze (288)