Znów głośno o zielonej strzałce. Kierowcy nierówno traktowani – interwencja RPO

Rzecznik Praw Obywatelskich (RPO) Marcin Wiącek zwrócił się do Głównego Inspektora Transportu Drogowego (GITD) w sprawie niejednolitego traktowania kierowców, którzy nie zatrzymują się przed tzw. "zieloną strzałką". Okazuje się, że lepiej być zatrzymanym przez policję niż przyłapanym przez CANARD.

Zielona strzałka
Zielona strzałka
Źródło zdjęć: © Policja.pl
Marcin Łobodziński

23.05.2025 | aktual.: 23.05.2025 12:10

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Obywatele zgłaszają do RPO nierówne traktowanie przez dwa organy w tej samej sprawie. Kierujący, którzy nie zatrzymają się przed sygnalizatorem S-2 (zielona strzałka), mogą zostać ukarani na dwa sposoby.

Kiedy zauważy to policjant, dostają mandat w wysokości 100 zł oraz 6 punktów karnych, ale jeśli "złapie" ich system CANRAD (zdjęcie) zarządzany przez GITD mandat wyniesie 500 zł, a na konto trafi 15 punktów karnych. Co warto podkreślić, mandat 100-złotowy plus 6 pkt. karnych jest zgodny z taryfikatorem za "niezatrzymanie pojazdu przed sygnalizatorem S-2 przez kierującego pojazdem skręcającym (zawracającym) w kierunku wskazanym zieloną strzałką".

Taka sytuacja powoduje, że kierowca, którego wykroczenie zostanie zarejestrowane przez system CANARD, może przekroczyć dopuszczalny limit 24 punktów karnych już po dwóch takich wykroczeniach, podczas gdy przy interwencji Policji – dopiero po czterech.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Podstawa prawna i praktyka organów

Okazuje się, że obie służby wystawiają mandaty na podstawie różnych przepisów. Policja kwalifikuje to wykroczenie jako niezatrzymanie pojazdu we właściwym miejscu w związku z nadawanym sygnałem świetlnym. GITD natomiast traktuje to jako niezastosowanie się do sygnałów świetlnych, czyli de facto jest to traktowane jako przejazd na czerwonym świetle.

Analiza rozporządzeń wskazuje, że wyższa kara powinna być stosowana wyłącznie w przypadku przejazdu na czerwonym świetle, a nie przy warunkowym skręcie na zielonej strzałce, gdzie wymagane jest jedynie zatrzymanie się przed sygnalizatorem lub linią zatrzymania.

Interwencja Rzecznika

Rzecznik wskazuje, że naruszenie takie spełnia znamiona czynu zgodnego z wskazywaną przez obywateli dotychczasową praktyką Policji. Czyli karą powinien być mandat 100 zł i 6 pkt. karnych.

RPO podkreśla, że takie zróżnicowanie narusza konstytucyjną zasadę równości wobec prawa (art. 32 ust. 1 Konstytucji RP). Jedynym czynnikiem decydującym o wysokości kary i liczbie punktów karnych jest bowiem to, który organ ujawnił wykroczenie i nałożył mandat, mimo że stan faktyczny jest identyczny. W praktyce oznacza to, że kierowcy są traktowani niesprawiedliwie – za to samo wykroczenie mogą otrzymać znacznie różne kary.

Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił się do Głównego Inspektora Transportu Drogowego o zajęcie stanowiska w tej sprawie oraz o wyjaśnienie zasadności stosowanej przez GITD kwalifikacji prawnej i wysokości nakładanych kar.

Komentarze (10)