Dobijanie klimy to "nabijanie klientów w butelkę"
Zakupiłeś samochód, ale klimatyzacja nie działa tak efektywnie, jak chciałbyś? Sprzedawca uspokaja cię, mówiąc: "wystarczy dobić klimę". Ale czy na pewno? Tego typu działanie może skończyć się nie tylko przenośnym, ale i dosłownym "dobiciem" klimatyzacji. W profesjonalnym warsztacie nie podejmuje się takich działań, ponieważ teoretycznie są one niemożliwe. Dlatego nie daj się oszukać.
03.07.2023 | aktual.: 03.07.2023 16:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pomimo upływu wielu lat od momentu, kiedy samochody z klimatyzacją zaczęły pojawiać się na naszych drogach, wciąż utrzymuje się wśród wielu użytkowników, a szczególnie handlarzy, pojęcie "dobijania klimatyzacji". Ale co to tak naprawdę oznacza?
"Dobijanie klimatyzacji" to proces uzupełniania czynnika chłodniczego w układzie klimatyzacji samochodu, gdy jest go zbyt mało. Objawami braku czynnika mogą być niewydajne chłodzenie oraz naprzemienne włączanie i wyłączanie się kompresora.
Teoretycznie, klimatyzacja bez odpowiedniej ilości czynnika chłodzącego nie powinna działać. Jednak nie każdy samochód jest wyposażony w takie zabezpieczenie, co może prowadzić do awarii kompresora, ponieważ czynnik chłodniczy zawiera również olej niezbędny do jego smarowania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poprawne "dobijanie klimy" jest niemożliwe
Aby zrozumieć, dlaczego tak jest, można porównać to do sprawdzania poziomu oleju silnikowego. Wyciągamy bagnet, sprawdzamy poziom oleju, a jeśli jest go za mało, dolewamy i ponownie sprawdzamy. Proces ten powtarzamy, aż do uzyskania odpowiedniego poziomu. Ale jak to wygląda w przypadku klimatyzacji?
Zasada jest podobna, ale... nie mamy bagnetu. Możemy zmierzyć ciśnienie w układzie, ale to wszystko. Nie jesteśmy w stanie sprawdzić, ile czynnika brakuje i czy dodaliśmy go wystarczająco dużo. Dlatego "dobicie", czyli dodanie czynnika, jest zawsze ryzykowne. Co prawda, nie można dodać go zbyt dużo, jak to jest możliwe w przypadku oleju, ale można dodać za mało. To jednak nie jedyny, ani największy problem.
Kolejnym problemem jest wiek czynnika. Jeżeli go brakuje, to oznacza, że układ jest nieszczelny, co z kolei wiąże się z ryzykiem pojawienia się wody w układzie. Z drugiej strony, nawet w szczelnym układzie może dochodzić do niewielkich ubytków czynnika. Jeżeli go brakuje, to prawdopodobnie ten, który pozostał, jest już bardzo stary. A to oznacza również stary olej do smarowania kompresora.
Wymiana czynnika jest nieco podobna do wymiany oleju w silniku, choć wykonuje się ją znacznie rzadziej. Niektórzy kierowcy, którzy mają duże ubytki oleju, zamiast go wymieniać, po prostu dolewają go. Ale czy to jest dobre rozwiązanie? Raczej nie, chyba że mówimy o starych samochodach, które i tak wkrótce trafią na złom lub zostaną sprzedane.
Podobnie jak w przypadku dolewania oleju do silnika zamiast jego wymiany, pomijamy wymianę filtra oleju, tak samo w procesie dobijania czynnika do układu klimatyzacji pomijamy pełny jej serwis, zwłaszcza ważny proces osuszania układu, który następuje przy tworzeniu próżni, po odessaniu starego czynnika maszyną do serwisu klimy.
– Nie można wykonać częściowej obsługi układu czy jakiegokolwiek dobijania klimatyzacji – mówi Mariusz Maksym, ekspert ProfiAuto Serwis. – Po pierwsze, nie jesteśmy w stanie zmierzyć, ile czynnika pozostało w układzie. Po drugie, ilość czynnika chłodzącego niezbędnego do prawidłowej pracy układu jest każdorazowo określana przez poszczególnych producentów. Jakiekolwiek próby obejścia pełnego serwisu klimatyzacji są bezcelowe, bo dobity w ten sposób układ nie będzie należycie funkcjonował – dodaje.
Usunięcie wody z układu jest kluczowe
Nie da się tego zrobić przez tzw. dobicie klimy. Pozbycie się wilgoci ma pozytywny wpływ na trwałość elementów układu klimatyzacji, zwłaszcza kompresora, który często kosztuje od kilkuset do ponad tysiąca złotych. Wilgoć, łącząc się z olejem i czynnikiem, tworzy kwasy niszczące poszczególne elementy.
Nawet kiedy mówimy o serwisie klimatyzacji, a nie o jej "dobijaniu", często popełnianym błędem, czasem świadomie, jest zbyt krótki czas tworzenia próżni podczas wymiany czynnika. Stan próżni powinien być utrzymany przez ok. 30 minut, a skrócenie tego czasu przynosi tylko jedną korzyść – warsztat jest w stanie obsłużyć więcej klientów.
Samochód to nie lodówka
Niektórzy twierdzą, że nie trzeba wymieniać czynnika w układzie klimatyzacji i nie powinno go ubywać, bo w przeciwnym razie, podobnie działający układ w domowej lodówce również powinien być serwisowany. Niestety, tylko jedno jest tu prawdą – zasada działania układu jest taka sama, ale nie sam układ.
W lodówce nie ma elastycznych przewodów i złączek, jak w samochodzie. Lodówki nie są uruchamiane kilkanaście razy w tygodniu i nie jeżdżą po nierównościach.
Prawdą jest natomiast, że niektóre samochody, zwłaszcza starsze i bezwypadkowe, mają bardzo szczelne i niezawodne układy klimatyzacji. "Jeżdżę tym autem od 15 lat i nic nie robię przy klimatyzacji" – takie stwierdzenie może być zgodne z prawdą. Ciekawe, jak na to spojrzy potencjalny nabywca takiego auta.