Wszyscy mówią o E10, tymczasem zimą więcej kłopotów może sprawić B7

Ujemne temperatury sprawiają, że silniki Diesla potrafią zimą zastrajkować przy porannym rozruchu. Powodem może być paliwo niedostosowane do zimowych warunków, ale przyczyny problemów mogą też tkwić gdzie indziej.

Samochody na parkingu w śniegu
Samochody na parkingu w śniegu
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Supernak
Błażej Buliński

18.01.2024 | aktual.: 18.01.2024 18:01

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Diesel generalnie woli nie być uruchamiany przy niskich temperaturach – taka jest natura zapłonu samoczynnego. Użytkownicy samochodów z silnikami Diesla powinni przed nadejściem zimy uważniej śledzić prognozę pogody. Jeśli zapowiadane są mrozy, a samochód parkuje na zewnątrz, po całonocnym postoju mogą wystąpić kłopoty z uruchomieniem auta. Dlaczego tak się dzieje?

Olej napędowy w ujemnych temperaturach gęstnieje i ulega krystalizacji – już przy ok. -6 stopniach Celsjusza z tzw. n-alkanów wytrącają się kryształki parafiny (można je sobie wyobrazić jak kawałki wosku czy cząsteczki miąższu w soku pomarańczowym). Szczególnie jeśli jeździ się na krótkich trasach (ale nie tylko wtedy), potrafią one tworzyć gęstą siatkę, która ogranicza przepływ paliwa do silnika. Przy silnym mrozie może to skutkować nawet zatkaniem filtra paliwa i uniemożliwieniem rozruchu silnika.

Procesowi krystalizacji i gęstnienia oleju napędowego mają zapobiegać dodatki poprawiające jego płynność – zwykle ich udział nie przekracza 1 proc. i nie pogarszają one innych cech paliwa. Takie dodatki są jednak stosowane tylko w paliwie zimowym, sprzedawanym zgodnie z przepisami między 16 listopada a końcem lutego, oraz w mniejszym stopniu również w paliwie przejściowym, dostępnym na stacjach od 1 października do 15 listopada oraz od 1 marca do 15 kwietnia.

Paliwo tankowane poza tymi datami nie jest odporne na mrozy. Ponadto, aby zwiększyć pewność, że w dniu zmiany otrzymujemy paliwo bardziej odporne na mrozy, warto wybrać większą, często uczęszczaną stację. Nie należy jednak też przesadzać z "wyjeżdżaniem" letniego diesla do ostatniej kropli. Diesel letni i zimowy można mieszać, im więcej tego drugiego, tym większa szansa, że uniknie się niespodzianki podczas porannego rozruchu.

Jeśli ujemne temperatury zaskoczą kierowcę z zapasem letniego oleju napędowego w zbiorniku paliwa, uruchomienie samochodu może się okazać niemożliwe. Dlatego jeśli ktoś niewiele jeździ lub wybiera się w podróż, gdzie panują niższe temperatura, to szczególnie jesienią powinien mieć na uwadze zmianę paliwa na stacjach i odpowiednio napełniać zbiornik paliwa.

Pomocne mogą być też dodatki, tzw. depresatory, które można dolać do letniego paliwa. Aby te substancje dobrze się wymieszały z olejem napędowym, konieczne jest dolanie ich niezwłocznie po tankowaniu. Należy też bezwzględnie stosować się do wskazówek zawartych w instrukcji tego typu środków. Przestrzegamy przed "starym sposobem" dolewania benzyny do oleju napędowego: benzyna zmienia strukturę oleju napędowego i jego właściwości smarne, może to skutkować uszkodzeniami mechanicznymi układu wtryskowego i drogimi naprawami.

Ustawa określa dla zimowego oleju napędowego odporność na mróz do -20 stopni Celsjusza, a dla przejściowego – do -10 st. C. Niektóre sieci oferują jednak też zimowe paliwa specjalne (tzw. arktyczne), które mają mniej parafiny, charakteryzują się jeszcze niższą lepkością i potrafią zapewnić rozruch silnika Diesla nawet przy -35 stopniach Celsjusza. Jeśli samochód często parkuje przez noc czy dłuższy czas "pod chmurką", można się skusić na zatankowanie tego typu paliwa (zwykle droższego i trudniej dostępnego), nawet jeśli prognozowane temperatury będą jeszcze dalekie od tego poziomu. Zimą najlepiej oczywiście parkować samochód w garażu, w którym panują dodatnie temperatury.

Paliwo nie musi być jednak jedyną przyczyną kłopotów z rozruchem silnika Diesla zimą. Najczęściej winnym kłopotów z porannym rozruchem jest rozładowany lub przestarzały akumulator. Objawem tego będzie brak jakiejkolwiek reakcji na przekręcenie kluczyka w stacyjce czy wciśnięcie guzika startera. Aby uruchomić silnik w takiej sytuacji konieczne będą kable rozruchowe i "dawca" czyli samochód, który kłopotów z rozruchem w chłodnych warunkach nie miał. Sposób wymagający więcej czasu: wymontowanie baterii i doładowanie jej przy pomocy prostownika.

Jeśli silnik mimo pożyczonego bądź uzupełnionego prądu nie chce się uruchomić, to usterka może tkwić w rozruszniku. Pewną wskazówką może być działanie układu elektrycznego po przekręceniu kluczyka, poprawne zapalenie się kontrolek. Zwłaszcza zimą zużyty rozrusznik może stawiać na tyle duże opory, że mimo poprawnego napięcia nie będzie w stanie osiągnąć wymaganych obrotów i uruchomić silnika.

Kolejna częsta zimowa sytuacja: akumulator jest sprawny, rozrusznik kręci, ale zabrudzenia lub korek lodowy w filtrze paliwa blokują dopływ oleju napędowego do silnika. Zbierająca się tu woda to naturalne zjawisko, dlatego filtry zwykle są wyposażone w odpowiednie korki, a spuszczaniem tej wody zajmuje się serwis. Kierowcy, którzy nie jeżdżą na regularne przeglądy swojego samochodu, zwykle dopiero wtedy decydują się na wymianę filtra paliwa. Dla tego elementu producenci zwykle zalecają interwał 40-60 tys. km. Co ważne: o ile w przypadku rozładowanego akumulatora pomoc drogowa będzie w stanie udzielić wsparcia na miejscu, tak w przypadku zużytego rozrusznika czy zapchanego filtra paliwa konieczne będzie odholowanie do serwisu.

Inne, rzadziej występujące usterki w silnikach Diesla, lecz też zwykle uniemożliwiającego jego rozruch przy niższych temperaturach to:

  • Niesprawne świece żarowe (powinna o tym poinformować kontrolka na zegarach)
  • Przestawiony rozrząd skutkujący nieprawidłowym kątem wtrysku paliwa (wskazówką może być wyższe zużycie paliwa już latem)
  • Zbyt wysoka lepkość oleju silnikowego lub jego zużycie
  • Zbyt niska kompresja silnika

W każdym z powyższych przypadków niezbędna będzie wizyta w warsztacie.

Komentarze (13)