Potrzebujesz silnika do Ferrari Enzo? Niestety kosztuje krocie

Enzo to bez wątpienia jedna z największych legend motoryzacji. Ostatni hipersamochód z benzynowej ery. Potem nadeszła elektryfikacja, która dziś zatacza coraz szersze kręgi. Zadbane egzemplarze osiągają zawrotne ceny. Niestety przekłada się to także na kwoty, które trzeba płacić za części zamienne.

Włosi potrafią tworzyć silniki, które nie tylko zapewniają świetne osiągi, ale i wspaniale wyglądają.
Włosi potrafią tworzyć silniki, które nie tylko zapewniają świetne osiągi, ale i wspaniale wyglądają.
Źródło zdjęć: © mat.prasowe
Aleksander Ruciński

18.12.2018 | aktual.: 28.03.2023 12:21

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jeśli zastanawialiście się kiedyś ile może kosztować potężne, włoskie V12, mamy dla Was odpowiedź. Z pewnością domyślacie się, że tanio nie jest. Dziś, w dobie ekologii i downsizingu populacja dwunastocylindrówek drastycznie maleje. Nic więc dziwnego, że motor Enzo sam w sobie może stanowić wartość kolekcjonerską. Czy wobec tego kwota 375 000 dolarów szokuje?

Cóż, 1,5 miliona złotych za silnik, jaki by on nie był, zdecydowanie robi wrażenie. Tym bardziej, że nie jest to fabrycznie nowa jednostka, lecz lekko używana. Pochodzi z 15-letniego egzemplarza Enzo, który przez całe swoje życie przejechał zaledwie 1448 km. Sprzedający zapewnia o świetnym stanie technicznym. Przy takiej kwocie nie powinien on budzić żadnych zastrzeżeń.

Warto wspomnieć, że 6-litrowe V12 Ferrari generuje 660 KM mocy i 657 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Przyznacie, że to wartości, których trudno wstydzić się nawet dziś, 16 lat po rynkowym debiucie Enzo. Powstało tylko 400 sztuk tego modelu. Każda z nich była w stanie osiągać setkę w zaledwie 3,6 sekundy i rozpędzać się do 350 km/h.

Choć cena za silnik wydaje się zaporowa, sprzedawca najprawdopodobniej znajdzie klienta. Części do legendarnych Ferrari potrafią kosztować krocie, lecz posiadacze tych aut są świadomi ich wartości. Dziś są to kolekcjonerskie zabawki, w przypadku których nawet doinwestowanie setek tysięcy dolarów w razie awarii, może się opłacać.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (2)