Samochody używaneVolkswagenUżywane: Ford Mondeo Mk 5 kontra VW Passat B8 – co jest lepsze?

Używane: Ford Mondeo Mk 5 kontra VW Passat B8 – co jest lepsze?

Zadebiutowały w tym samym roku, mają podobne rozmiary, silniki i wyposażenie, a – co ważniejsze – są bezpośrednimi konkurentami. Dziś najstarsze auta mają już po osiem lat, więc można się im bliżej przyjrzeć pod kątem eksploatacji. Który z nich będzie lepszy?

Ford Mondeo i VW Passat
Ford Mondeo i VW Passat
Źródło zdjęć: © fot. Mariusz Zmysłowski
Marcin Łobodziński

10.04.2022 | aktual.: 14.03.2023 12:35

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Volkswagen Passat B8 i Ford Mondeo Mk 5 zadebiutowały w 2014 r. jako nowe generacje tych modeli. Passat to całkowicie nowa konstrukcja – zarówno z technicznego punktu widzenia, jak i w odbiorze subiektywnym. Mondeo jest też nowe względem poprzednika, ale jednak w wielu obszarach dość podobne. Mówiąc wprost – po przesiadce do nowszego Passata od razu czuć różnice i to wyłącznie pozytywne. Gdy przesiądziemy się do Mondeo, czuć znacznie mniejsze różnice i niekiedy nawet negatywne.

Ford Mondeo i VW Passat
Ford Mondeo i VW Passat© fot. Mariusz Zmysłowski

Oba auta były oferowane z klasycznymi dla segmentu D nadwoziami sedan i kombi. Dodatkowo Mondeo był dostępny z nadwoziem liftiback – niemal identyczne z wyglądu. W tym przypadku sedan różni się nie tyle wyglądem, co mniejszą powierzchnią otwarcia tylnej klapy. Poza tym ograniczono jego sprzedaż do ekskluzywnej wersji Vignale i hybrydy.

Volkswagen Passat ma technicznego bliźniaka o nazwie Arteon. Ten jednak różni się nie tylko bagażnikiem, ale i nadwoziem oraz wnętrzem. Tylko wspomnę, że jest to jakby odmiana sportowa Passata, za to mniej wygodna i mniej przestronna, ale pod względem bagażnika (jest to liftback) może być praktyczniejsza.

Oba modele miały jeden istotny lifting w 2019 roku. W Fordzie Mondeo zmieniono delikatnie wygląd zewnętrzny, jeszcze bardziej subtelnie wnętrze oraz nieznacznie gamę silników. Pojawiły się m.in. 8-biegowe automaty obsługiwane pokrętłem.

W Passacie było podobnie, czyli głownie kosmetyka i gama silników, choć technicznie auto też poszło do przodu, ale tylko w zakresie systemów bezpieczeństwa i multimediów. Więcej zmieniono w Arteonie, ale to było w 2020 roku. Pojawiła się wersja kombi (Shooting Brake) oraz dotykowa obsługa wnętrza, ale tu skupiamy się jednak na Passacie.

Nadwozie i wnętrze – zdecydowana przewaga Passata

Passat jest pod każdym względem lepszy. Przestronniejszy z przodu i z tyłu, wygodniejszy i łatwiejszy w obsłudze. Z tyłu to prawdziwa limuzyna, a kombi ma gigantyczny bagażnik. Przy 650 litrach Passata, 500 litrów Mondeo wygląda blado. To głównie wina kształtu – bagażnik forda jest wąski.

Bagażnik Mondeo choć nie bije rekordów pojemności, to pod względem praktyczności wypada lepiej niż w Passacie sedanie
Bagażnik Mondeo choć nie bije rekordów pojemności, to pod względem praktyczności wypada lepiej niż w Passacie sedanie© fot. Mariusz Zmysłowski

Passat także w sedanie wygrywa na bagażniki. Jego 586 litrów to mnóstwo przestrzeni przy 514 litrach Mondeo. Jednak to właśnie Mondeo może pod tym względem być zwycięzcą, ponieważ liftback zdecydowanie ułatwia pakowanie przedmiotów, szczególnie o dużych gabarytach.

Sedan Mondeo oferuje 516 litrów, ale tylko w wersji Vignale. W hybrydzie jest raptem 383 litrów i to w bardzo nietypowym kształcie z wielkim progiem. W praktyce jest to kufer na dwie torby czy drobiazgi. Lepiej wypada hybryda kombi, która ma względem zwykłych wersji podniesioną podłogę, co ograniczyło pojemność kufra do 403 litrów. Niby mało, niewiele lepiej od sedana, ale jest to bagażnik o wiele praktyczniejszy, bo nie ma tego progu, a pod podłogą jest sporej wielkości schowek.

Obraz
Obraz;
Jeden z najgorzej ukształtowanych bagażników w historii - Mondeo Hybrid sedan
Jeden z najgorzej ukształtowanych bagażników w historii - Mondeo Hybrid sedan© fot. Rafał Warecki

Fani elektroniki i multimediów lepiej poczują się w Passacie. Co prawda w obu modelach oferowane były elektroniczne wskaźniki, ale te z Passata są atrakcyjniejsze. Również multimedia pracują lepiej, szybciej, są bardziej intuicyjne. Tu jednak różnice nie są wielkie i nie można powiedzieć, by Mondeo było pod tym względem dużo gorsze.

Nieco gorzej wypada natomiast wygoda siedzeń (zwłaszcza przednich foteli) oraz wykonanie wnętrza. Możliwości konfiguracji Passata było więcej – od podstawowych, po komfortowe, a na sportowych kończąc. Co więcej, Passata można było kupić w uterenowionej wersji Alltrack.

VW Passat R-Line po liftingu - to tylko jedna z wielu ciekawych konfiguracji. Ford do Mondeo aż tylu nie oferował
VW Passat R-Line po liftingu - to tylko jedna z wielu ciekawych konfiguracji. Ford do Mondeo aż tylu nie oferował© fot. Filip Buliński

Silniki – przebogata gama w obu modelach

Oba modele mają bardzo podobną gamę silników, podzieloną na mniejsze jednostki benzynowe i diesle o pojemności zbliżonej do 1,5 litra oraz 2-litrowe benzyniaki i diesle. Są też hybrydy, ale zupełnie inne.

W Mondeo gamę otwiera silnik 1.0 EcoBoost o mocy 125 KM, ale to rzadkość i w zasadzie pomijalny temat. Tak naprawdę bazowym benzyniakiem był 1,5-litrowy EcoBoost o mocy 160 lub 165 KM. Uzupełnia go 2-litrowy benzyniak 2.0 EcoBoost o mocy 203 lub 240 KM – niestety, oferowany tylko do 2018 r.

Ford Mondeo Vignale to taka ekskluzywna wersja modelu
Ford Mondeo Vignale to taka ekskluzywna wersja modelu© fot. Rafał Warecki

Diesle Mondeo to starsze 1.6 TDCi (115 KM) oraz nowszy, od 2015 roku, 1.5 TDCi (120 KM). Większe diesle to 2.0 TDCi o mocy 150 i 180 KM oraz wersja biturbo o mocy 209 KM. Po liftingu zmieniono zakres mocy na 120, 150 lub 190 KM, bez odmiany biturbo i te diesle to obok hybrydy jedyne wersja silnikowa oferowane po 2019 r.

Volkswagen do Passata montował jednostki benzynowe w większej liczbie. Zaczynając od wczesnych 1.4 TSI (125 i 150 KM) oraz późniejszych 1.5 TSI (150 KM). Mocniejszy wariant 1.4 TSI ma system dezaktywacji cylindrów (ACT). Pośrednią jednostką była 1.8 TSI (180 KM), ale w 2018 r. ją wycofano.

Najmocniejsze były 2.0 TSI o mocy 220 i 280 KM, potem 190, 272 i 280 KM. Wersja 272-konna była przejściowa, oferowana w latach 2018-2020 na czas, kiedy 280-konny wariant mógł spełnić najnowsze normy emisji spalin. Największa różnica w parametrach to nie moc, a moment obrotowy, który w słabszej wersji ma 350 Nm, a w mocniejszej 400 Nm.

VW Passat Alltrack nie jest terenowy, ale z gorszą nawierzchnią radzi sobie świetnie
VW Passat Alltrack nie jest terenowy, ale z gorszą nawierzchnią radzi sobie świetnie© fot. Mateusz Lubczański

Gama diesli w Passacie nie jest już tak bogata, ale wersji mocy było sporo. Mniejszy silnik 1.6 TDI o mocy 120 KM oferowano od początku produkcji do 2020 r. Po liftingu odświeżono jednostkę, ale tylko rok została w sprzedaży.

2-litrowy diesel był oferowany w wariantach z jedną lub dwiema turbosprężarkami. Z jedną motor rozwija moc 150 i 190 KM przed liftingiem, a po liftingu doszły wersje mocowe 122 i 200 KM. Odmiany 2.0 TDI Biturbo rozwiają moc 240 KM, przy czym po liftingu silnik został w ofercie tylko przez rok, do 2020 r.

Hybrydy na dwa sposoby

Ford Mondeo Hybrid to klasyczna hybryda HEV z 2-litrowym wolnossącym benzyniakiem oraz małym silnikiem elektrycznym, które razem rozwijają moc systemową 187 KM. Połączono je przekładnią eCVT, taką jak w toyotach.

Ford zastosował napęd hybrydowy bliźniaczy z Toyotą Prius, ale silnik 2.0 to własna konstrukcja
Ford zastosował napęd hybrydowy bliźniaczy z Toyotą Prius, ale silnik 2.0 to własna konstrukcja© fot. Filip Buliński

Nie jest już tajemnicą, że układ hybrydowy bazuje na japońskim, ale jest to koncepcja i konstrukcja bliższa drugiemu Priusowi, więc dość szybko się zestarzała względem konkurencji. Realne oszczędności przynosi w mieście i cyklu mieszanym, i to przy spokojnej jeździe. Kierowcy z ciężką nogą mogą żałować zakupu, choć przyspieszenie jest dobre. Nie korzystając z potencjału napędu, można uzyskać spalanie podobne, a nawet wyższe niż zwykłych benzyniaków. Więcej o tej wersji przeczytacie w testach poniżej.

Czym innym jest hybryda GTE w Passacie. Jest to system plug-in z możliwością ładowania i większymi możliwościami wykorzystania napędu. Również z wyższą mocą – systemowo 218 KM. Przy odpowiednim stylu jazdy i warunkach na co dzień można nim jeździć niemal wyłącznie na prądzie. Kiedy się skończy, korzystamy ze 150-konnego silnika 1.4 TSI, ale i tak jest on wspomagany silnikiem elektrycznym. Więcej o tym aucie przeczytacie w naszym teście poniżej.

Które auto jest lepsze pod względem silników?

Zasadniczo znów wygrywa Passat z kilku powodów. W kwestii mniejszych wariantów benzynowych, konstrukcja 1.4 TSI jest dopracowana i do tego bardzo mało pali. To lepszy motor od niezłego, ale miewającego swoje bolączki oraz spalającego nieco więcej paliwa 1.5 EcoBoosta. Jest też tańsza w serwisowaniu.

Mniej problematyczne są też silniki 2.0 TSI niż 2.0 EcoBoost. Co prawda jednostki te wciąż niosą brzemię poprzednich wersji i problemy ze spalaniem oleju, ale w Passacie B8 problem ten dotyczy niedużej skali, prawdopodobnie zaniedbanych serwisowo aut. Większe ryzyko niesie zakup odmiany 1.8 TSI. Z drugiej jednak strony 2.0 TSI okazuje się oszczędniejsze od EcoBoostów, a przy tym dynamiczniejsze – w Mondeo nie oferowało tak mocnych odmian.

Kultowe 2.0 TDI pasuje do Passata jak ulał
Kultowe 2.0 TDI pasuje do Passata jak ulał© fot. Filip Buliński

Kiedy mówimy o mniejszych dieslach, to znów Passat wychodzi przed Mondeo. Choć jednostki 1.6 i 1.5 TDCi Forda są dobre, to nie tak dobre jak Passata 1.6 TDI. Niemieckie mniej palą i były oferowane z opcjonalnym automatem, co może być dla klientów zaletą. Jednak w obu modelach są to silniki do spokojnej, ekonomicznej jazdy. Lepiej pasują 2-litrowe diesle.

Silniki Forda nie mają już wiele wspólnego z 2.0 HDI, okazują się co prawda trwałe, ale i nieco usterkowe. Szczególnie w obszarze układu zasilania. Diesel 2.0 TDI z rodziny EA288 z Passata to bardzo dopracowana konstrukcja.

Aby auta jeździły dobrze, diesel musi mieć minimum 180 KM. W obu przypadkach słabsze warianty są jakby "przymulone". Szczególnie da się to odczuć w Mondeo. Spalanie w obu modelach jest podobne, a negatywnie wyróżnia się tu Passat 2.0 TDI biturbo, który pali dużo, choć pewnie dlatego, że daje też świetne osiągi, co kierowcy chętnie wykorzystują.

Wnętrze VW Passata
Wnętrze VW Passata© fot. Mariusz Zmysłowski

Z tradycyjnych napędów – jeśli tylko przez ich pryzmat mamy oceniać auto – Passat jest zdecydowanie lepszy. Przykładowo średnio dynamiczny, 165-konny wariant Mondeo 1.5 EcoBoost osiągami wyraźnie odstaje od 150-konnych passatów 1.4 TSI oraz 1.5 TSI. O ile zakup Passata z mniejszym silnikiem benzynowym raczej rozczarowaniem nie będzie, o tyle w przypadku Mondeo jest to dość prawdopodobne.

Porównywalne dynamiką są 2-litrowe benzyniaki, ale spalaniem Passat zdecydowanie wygrywa. Podobnie może być z dieslami, zarówno tymi mniejszymi, jak i większymi. Praktycznie każdy wariant Passata jest dobry, ale w Mondeo trudno wybrać najlepszy, bo są przeciętne. W mojej opinii optymalne są 2.0 TDCI o mocy 180 i 190 KM.

Która hybryda jest lepsza?

Tu z technicznego punktu widzenia Passat deklasuje Mondeo, ale na dłuższą metę hybryda w Mondeo nie sprawia żadnych problemów, jest niemal "pancerna". Ogromną wadą jest jednak bagażnik, który sedana niemal dyskwalifikuje, a kombi należy traktować jak hatchbacka segmentu C. Choć i ono ma tę zaletę, że zmieszczą się do niego duże, aczkolwiek płaskie przedmioty.

Passat GTE to hybryda plug-in. Dobrym pomysłem było umieszczenie gniazda z przodu
Passat GTE to hybryda plug-in. Dobrym pomysłem było umieszczenie gniazda z przodu© fot. Mariusz Zmysłowski

Passat z hybrydą ma nie tylko spory bagażnik (sedan i kombi), ale też daje możliwości sporego oszczędzania. Z drugiej strony jest to system bardzo skomplikowany i w razie usterki drogi w naprawach. Super, jak jest nowy i na gwarancji, ale auto używane oceniamy inaczej. Tym bardziej, że skrzynia biegów przenosząca napęd to DSG, co też stanowi słabe ogniwo. Osobiście Mondeo Hybrid polecam, ale ostrożnie podchodziłbym do zakupu używanego Passata GTE.

Automaty i napędy na cztery koła

W obu samochodach można było zamówić wersję z automatyczną skrzynią dwusprzęgłową, a po liftingu w Mondeo również 8-biegowy klasyczny automat. Pod względem komfortu pracy wczesne automaty DSG Volkswagena były przynajmniej o klasę przyjemniejsze i szybsze niż dwusprzęgłowki PowerShift Forda. W wersji 6-biegowej volkswagenowskie przekładnie okazały się też trwalsze. Do tego większe doświadczenie mechaników z DSG daje dodatkowy atut dla Passata.

Wnętrze Forda Mondeo
Wnętrze Forda Mondeo© fot. Mariusz Zmysłowski

Po liftingu w obu modelach sporo się zmieniło. W dieslach Ford dostał 8-biegowe, dużo sprawniejsze automaty niż wolniej reagujące przekładnie DSG. Na tę chwilę trudno ocenić ich trwałość, ale potencjalnie mogą być mniej problematyczne od dwusprzęgłówek.

Problemem Forda jest to, że tylko niektóre wersje silnikowe konfigurowano z automatami, więc zakup samochodu w wymarzonej konfiguracji nie zawsze będzie możliwy. Bliżej do tego będzie z Passatem, gdzie trudniej o manual niż automat.

Obraz
Obraz;

Napęd na cztery koła jest w obu modelach podobny – tylna oś dołączana przez sprzęgło wielopłytkowe. Zasada jest identyczna, a trwałością też się nie różnią, jeśli są odpowiednio serwisowane. Tu jednak znów jest różnica z dostępnością. Napęd AWD tylko do niektórych diesli był oferowany w Mondeo, a w Passacie do większości wariantów.

Którym się lepiej jeździ

Ford robi świetne układy jezdne w każdym swoim modelu, nawet użytkowym. Mondeo nie odstaje od tej reguły, prowadzi się bardzo dobrze, ma tzw. charakter. Jeśli w opcji jest zawieszenie adaptacyjne, to daje ono nieznaczne różnice w sile tłumienia, choć moim zdaniem jest to opcja, której nie warto było kupować.

Ford Mondeo i Volkswagen Passat
Ford Mondeo i Volkswagen Passat© fot. Mariusz Zmysłowski

Mondeo jest komfortowe i dzięki asystentom jazdy w dużym stopniu wyręcza kierowcę z niektórych czynności, ale… znów Passat jest odrobinę lepszy. Niewiele, ale pod względem komfortu przewyższa Mondeo, a jakość prowadzenia jest porównywalna. Natomiast z zawieszeniem adaptacyjnym daje większy zakres regulacji i zmiany bardziej czuć – tę opcję warto było dokupić. Systemy wspomagania jazdy są przynajmniej tak samo dobre, a po wprowadzeniu systemu ProPilot nawet lepsze.

Który jest mniej usterkowy?

Na wstępie zaznaczę, że i tak koniec końców wszystko zależy od konkretnego egzemplarza, jego przebiegu czy sposoby serwisowania. Niemniej ogólnie pod względem awaryjności lepiej wypada Volkswagen Passat. To konstrukcja nad wyraz dopracowana, niemająca problemów z korozją czy dużymi awariami. Dość delikatny jest natomiast lakier.

Ford Mondeo i VW Passat
Ford Mondeo i VW Passat© fot. Mariusz Zmysłowski

Do głównych problemów Passata B8 należą szwankujące systemy bezpieczeństwa, ale niekiedy wystarcza kalibracja ADAS. Trwałe są napędy i zawieszenie. Usterki są sporadyczne i raczej trudno mówić o typowych, poza wyciekami płynu chłodzącego i nadmiernym zużyciem oleju w dieslach. Warto pamiętać, że diesle mają nie tylko DPF, ale też system SCR, natomiast benzyniaki po liftingu filtr GPF.

Czasami hałasują zawieszenia z przodu – z reguły to wina zacisków hamulcowych. Niektórzy użytkownicy narzekają na prowadzenie, ale to może dotyczyć pojedynczych egzemplarzy, bo są skrajnie różne opinie, a sam osobiście uważam, że Passata prowadzi się świetnie. Materiały wnętrza wycierają się powoli, ale czarne lakierowane tworzywa w kilkuletnich autach wyglądają fatalnie.

Jakościowo Mondeo odstaje od Passata. Wnętrze niszczy się mocniej, choć mniejsza ilość lakierowanych tworzyw na kokpicie robi dobre wrażenie. Niestety, niektóre elementy hałasują. Podwozie nie jest tak dobrze chronione przed korozją.

Przeciwieństwem do Passata jest elektronika. Dość usterkowa w obszarze wyposażenia (klimatyzacja, multimedia, reflektory, alarm, poprzecierane wiązki). Więcej jest też poważniejszych usterek.

Obraz
Obraz;

W EcoBoostach stosunkowo często zdarza się uszkodzenie uszczelki pod głowicą, a nawet pęknięcia tłoków. Plusem jest brak filtrów GPF. W mniejszych dieslach zdarzają się usterki wtryskiwaczy, w większych (2.0) pomp paliwa. Brak regularnego serwisu olejowego kończy żywot skrzyni PowerShift.

Podobnie jak w Passacie, zawieszenie Mondeo jest trwałe i nie nadmiernie drogie w naprawach. Ma natomiast jeden poważny mankament – delikatną maglownicę. Zdarzają się nawet jej pęknięcia.

Wspomnę jeszcze o ogólnych opiniach użytkowników (szczegóły znajdziecie na stronie AutoCentrum.pl), którzy są bardziej zadowoleni z Mondeo niż z Passata. Co więcej, 81 proc. użytkowników kupiłoby Mondeo ponownie, natomiast w przypadku Passata jest to 67 proc.

Co ile kosztuje?

Zasadniczą różnicą pomiędzy Passatem a Mondeo jest popularność. Jeśli spojrzeć na liczbę ogłoszeń sprzedaży, to passatów jest o 50 proc. więcej. Znakomita większość silników w Mondeo to diesle. Znacznie większy odsetek benzyniaków znajdziemy w passatach, choć i tu przewagę mają silniki TDI.

Ford Mondeo
Ford Mondeo© fot. Mariusz Zmysłowski

W dostępności hybryd Mondeo miażdży rywala – jest w czym wybierać, choć spora część to auta nowe. Natomiast na ponad 1300 ogłoszeń passatów, tylko pięć to hybrydy. W przypadku Mondeo w niedużym stopniu obraz całego rynku zaburzają sprowadzone z USA fusiony (model bliźniaczy z Mondeo).

Aby w ogóle przymierzać się do zakupu Mondeo Mk 5, trzeba mieć przynajmniej 40 tys. zł. Za takie pieniądze można kupić auto poflotowe, z dużym przebiegiem i mało atrakcyjnym silnikiem. Przyjemniejsze egzemplarze można jednak znaleźć już w cenie 45-50 tys. zł. Górnej granicy jako takiej dla używanych nie ma, bo auto nadal można kupić w salonie jako nowe, za ponad 200 tys. zł. Zatem wiele tu zależy od definicji "samochodu używanego".

VW Passat
VW Passat© fot. Mariusz Zmysłowski

Za produkt Volkswagena zapłacimy minimum 45 tys. zł, a celując w ładniej skonfigurowane auto, trzeba mieć 50 tys. zł. I wcale nie będzie miało ono niskiego przebiegu ani mocnego silnika.

VW Passat B8 względem Forda Mondeo Mk5

Plusy
  • Więcej ciekawych wersji
  • Więcej przestrzeni, większe bagażniki
  • Większy komfort jazdy, więcej zalet adaptacyjnego zawieszenia
  • Praktycznie bez wyjątku lepsze silniki (dynamika, spalanie, eksploatacja)
  • Lepsze skrzynie dwusprzęgłowe
  • Praktyczniejsza hybryda
  • Duża dostępność wariantów 4x4 i z automatem
  • Mniejsza usterkowość
Minusy
  • Potencjalnie duże koszty przy dłuższej eksploatacji hybrydy
  • Mniej atrakcyjny wygląd wersji podstawowych
  • Mniej pewne prowadzenie przy dużych prędkościach

Moja opinia: Volkswagen Passata jako samochód używany jest lepszą propozycją niż Ford Mondeo, ale generalnie pod każdym względem różnice nie są duże. Autami jeździ się różnie - Passatem lekko, dynamicznie i oszczędnie. Mondeo Mk5 przypomina trochę Opla Insignię - jest ciężkawy, nieco ospały, przez to więcej pali. Całkiem dobre auto, póki nie ma się doświadczenia z Passatem. Eksploatacyjnie volkswagen jest lepszy nie tylko z powodu mniejszych problemów, ale i serwisowo. Zresztą jak każde auto Grupy Volkswagena.

Marcin ŁobodzińskiMarcin Łobodziński
Komentarze (44)