Wyścigowa Tesla Model S na torze. Po 7 km przegrzały się baterie

Electric Production Car Series, to pierwsza w historii seria wyścigów aut elektrycznych o zerowej emisji spalin. Podczas inauguracyjnego sezonu, 20 kierowców pojedzie w identycznych teslach S przygotowanych specjalnie do wyścigów. Auta korzystają z odchudzonych części, dzięki którym straciły 500 kg w porównaniu do seryjnie produkowanego modelu S.

Tif Needell podczas jazdy na torze zdołał przejechać dokładnie 7,2 km, czyli półtora okrążenia na hiszpańskim torze. Po zjechaniu do boksu, tesla była chłodzona dmuchawami do liści. Według kierowcy, auto po przejechaniu tego skromnego dystansu nie było w stanie rozwinąć pełnej mocy. Powodem była usterka czujnika temperatury, co zaowocowało przegrzaniem silników elektrycznych.

"Zespół zauważył przypadkowe odłączenie jednego z zewnętrznych czujników temperatury od systemu klimatyzacji, co spowodowało, że system klimatyzacji nie wysyłał zimnego powietrza do akumulatora i innych systemów, kiedy było to konieczne" - powiedział rzecznik zespołu.

Według doniesień zespołu kierowcy będą musieli kontrolować wykorzystywaną podczas wyścigu moc. Jej pełne możliwości mają być przeznaczone na wyprzedzanie i ruszanie, a jazda ze stałą prędkością będzie musiała być przemyślana. Według rzecznika zespołu takie ograniczenia mają być częścią "strategii i show" podczas wyścigu. Problem Tifa jest tylko dowodem na to, że silniki elektryczne to ciągle młoda technologia, która potrzebuje lat, by odpowiednio się rozwinąć. Dlatego ja pozostanę na przykład przy Porsche Supercup, gdzie kierowcy nie muszą się zastanawiać czy mogą w pełni korzystać z mocy auta.