Szokowanie w celu nauczenia nie działa. Przynajmniej na młodych kierowców
Jak sprawić, by młodzi ludzie byli lepszymi kierowcami? Jedną z szeroko stosowanych metod jest straszenie konsekwencjami błędu i wskazywanie właściwego zachowania. Jak się okazuje, nie jest to najlepsza taktyka i może być to ważne odkrycie także dla polskiego systemu związanego z karaniem kierowców.
13.01.2024 | aktual.: 13.01.2024 09:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Z badań brytyjskiej fundacji RAC, cytowanych przez Europejską Radę Bezpieczeństwa Transportu, wynika, że stosowanie brutalnego, szokującego przekazu nie jest dobrym sposobem na pozytywne oddziaływanie na kierowców. Jak pokazały ankiety, takie działania mogą mieć nawet skutek odwrotny do zamierzonego. Przecież skoro mi – i to mimo popełnianych wykroczeń czy braku doświadczenia – nie zdarzył się żaden wypadek, to znaczy, że jestem lepszym kierowcą niż inni. W ten sposób może pojawić się fałszywe przeświadczenie o własnych ponadprzeciętnych możliwościach. Taki mechanizm szczególnie często pojawia się w przypadku młodych mężczyzn.
Badacze proponują, by zamiast szokowania stawiać na uświadamianie zagrożenia, inwestować czas w rozmowy na temat zagrożeń na drodze i zwiększyć wykorzystanie nowych technologii. Fundacja zauważa, że warto stawiać na rozwiązania multimedialne, pozwalające na wyciąganie własnych wniosków na temat właściwego zachowania się na drodze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rezultaty RAC-u na pozór mogą wydawać się mało istotne. Warto jednak pamiętać, że od września 2023 r. polscy kierowcy znów mogą brać udział w kosztujących ok. 1000 zł zajęciach na temat bezpieczeństwa drogowego, by obniżyć swoją liczbę punktów karnych o 6. Od zawsze nieodzownym elementem takich zajęć jest prezentacja drastycznych materiałów, przedstawiających skutki ciężkich wypadków drogowych. W świetle brytyjskich badań niewykluczone jest, że takie podejście jest mało skuteczne.
Być może w tym stwierdzeniu jest sporo prawdy. Nie od dziś wiadomo przecież, że często na kolejnych kursach redukujących liczbę punktów karnych pojawiają się te same osoby. No cóż, nieprzyjemne obrazy można wyprzeć, a od ich oglądania kompetencji za kierownicą nie przybywa.