TestySsangYongSsangYong Korando 2.0 D AT 4WD Quartz - test, opinia, spalanie, cena

SsangYong Korando 2.0 D AT 4WD Quartz - test, opinia, spalanie, cena

By kupić SsangYonga trzeba w pierwszej kolejności pozbyć się uprzedzeń. Rezygnacja ze stereotypów to podstawowa rzecz, przed wejściem klienta do salonu koreańskiego producenta. W nim znajdzie on dwa bardzo współczesne modele crossoverów i kilka starszych technicznie terenówek, czyli aut w jakich SsangYong się specjalizuje. Obok najnowszego Tivoli stoi odświeżone Korando. Samochód, który może budzić nieco mieszane uczucia, ale z pewnością zasługuje na uwagę z jednego powodu. Jakiego?

SsangYong Korando 2.0 D AT 4WD Quartz - test, opinia, spalanie, cena
Źródło zdjęć: © fot. Marcin Łobodziński
Marcin Łobodziński

17.09.2015 | aktual.: 28.03.2023 16:56

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Zacznijmy od mieszanych uczuć…

… które budzi wnętrze tego samochodu. Porównując je z najnowszymi modelami w segmencie C crossoverów można by stwierdzić, że SsangYong Korando jest jeszcze kilka dobrych lat za konkurencją, ale wystarczy zajrzeć chociażby do Subaru Forestera, by stwierdzić, że nie tylko Korando. Po otwarciu drzwi witają nas materiały, jakich dziś już się w zasadzie nie stosuje, które znamy doskonale z pierwszego Nissana X-Trail czy drugiej generacji Mitsubishi Outlandera. Do tego dochodzą wyświetlacze o niewspółczesnej barwie podświetlania. Zwłaszcza radioodtwarzacza z małym ekranem i rzadko spotykaną już grafiką oraz licznymi przyciskami, które można pochwalić przynajmniej za duże i czytelne litery – jak w Hyundaiu.

Wnętrze SsangYonga budzi mieszane uczucia. Dobrze zaprojektowany kokpit nie jest zbyt ładny, a materiały to mieszanka staroświeckiej tandety z przyjemnymi elementami, jak chociażby pseudodrewno na desce rozdzielczej
Wnętrze SsangYonga budzi mieszane uczucia. Dobrze zaprojektowany kokpit nie jest zbyt ładny, a materiały to mieszanka staroświeckiej tandety z przyjemnymi elementami, jak chociażby pseudodrewno na desce rozdzielczej© fot. Marcin Łobodziński

Projekt deski rozdzielczej i koła kierownicy mocno przypominają inne koreańskie samochody, zwłaszcza Hyundaia, ale trudno mu cokolwiek zarzucić poza niezbyt już współczesnym wyglądem. Co więcej, wykonano ją z niezłych jakościowo materiałów, nawet listwa udająca drewno wygląda jak prawdziwe drewno. Poniżej panelu radia mamy zgrabny zestaw przycisków i pokręteł do obsługi klimatyzacji, w testowanym aucie automatycznej. Zegary są czytelne i łatwo znaleźć pozycję za kierownicą, by nie były przez nią zasłaniane. Ogólnie w samochodzie siedzi się dobrze, fotel ma wystarczającą regulację, na którą na pewno nie można narzekać.

Nie można narzekać na brak miejsca zarówno z przodu jak i z tyłu
Nie można narzekać na brak miejsca zarówno z przodu jak i z tyłu© fot. Marcin Łobodziński

I tu zaczynają się dobre informacje, bo narzekać nie można też na przestronność i funkcjonalność. Nie brakuje miejsca na nogi czy głowę pasażerów z tyłu. Nie brakuje schowków i półeczek, są dwa pod panelem klimatyzacji i duże skrytki w drzwiach i w podłokietniku. Fotele okazują się wygodne, ale na kanapie siedzi się trochę zbyt nisko, co nie powinno przeszkadzać niższym pasażerom. Spodobać się może regulacja oparcia kanapy. Nie ma też wysokiego progu, który mógłby zabrać miejsce na nogi dla trzeciego pasażera.

Bagażnik ma 500 litrów pojemności i bardzo przemyślany system składania kanapy
Bagażnik ma 500 litrów pojemności i bardzo przemyślany system składania kanapy© fot. Marcin Łobodziński

Trudno też narzekać na bagażnik, który mieści 500 litrów i łatwo go zagospodarować i użytkować dzięki pomocnym mocowaniom oraz siatkom. Łatwo też składają się oparcia kanapy, mechanizm został przemyślany i zaprojektowany z pomysłem. Podczas pochylania oparcia, siedzisko się przesuwa do przodu dzięki czemu powstaje niemal płaska podłoga bagażnika mieszczącego już wtedy 1550 litrów.

Wada, która może być zaletą

To co cechuje SsangYonga Korando to jego dość odmienny od innych kompaktowych crossoverów charakter. Twardy charakter, bo jadąc Korando odnosi się wrażenie bardzo podobne do tego, które dają samochody terenowe. Mimo nowoczesnej konstrukcji z nadwoziem samonośnym i niezależnym zawieszeniem wszystkich kół – z tyłu wielowahacz – wydaje się, że jedziemy autem z ramą i sztywną osią tylną, a pod spodem pracuje reduktor. Całość pracuje jakby ciężko, z wyraźnym oporem i pływaniem znanym z typowych aut terenowych.

Obraz
© fot. Marcin Łobodziński

To wrażenie ociężałości podczas jazdy na asfalcie przenosi się na jazdę w terenie i zamienia z wady w zaletę. Jadąc już polną czy leśną drogą wydaje się, że Korando jest wytrzymalszy i potrafi znacznie więcej od konkurencji dzięki dobrej pracy zawieszenia i stabilnego prowadzenia po największych wybojach. Auto rzadko dobija na nierównościach, układ jezdny pracuje cicho i komfortowo, w czym zasługę mają też opony o dość dużym, niemodnym przecież już profilu. Powracając na asfalt, przyzwyczajeni do takiej charakterystyki gubimy gdzieś wrażenie ociężałości i cieszymy się dobrym komfortem resorowania. Co prawda układ kierowniczy mógłby mieć czasami silniejsze wspomaganie, ale przynajmniej przy dużych prędkościach daje poczucie dużej pewności i stabilności.

Moc SsangYonga

Silniki SsangYonga to już nie przestarzałe produkty Mercedesa, ale własne konstrukcje Koreańczyków. W testowanym aucie mieliśmy najmocniejszego, 2-litrowego diesla generującego 175 KM i 360 Nm w zakresie 2000-3000 obr./min. Współpracował z konwencjonalną skrzynią automatyczną o sześciu przełożeniach. Tak konwencjonalną, że dało się odczuć jej lekką ospałość i marnowanie niutonometrów podczas przyspieszania, ale ogólnie pracuje przyjemnie. Jeżeli ktoś lubi dużą bezwładność konwertera, to ta przekładnia na pewno mu się spodoba. Z drugiej strony nie można narzekać na jej reakcje na kick-down czy zestopniowanie. Natomiast tryb manualny pracuje w taki sposób, że przyciskiem na kierownicy – swoją drogą przypominającym sterowanie radiem – lub przyciskiem na drążku przekładni wybiera się przełożenie, ale nie oznacza to, że zostanie ono włączone. Tryb manualny można porównać do trybu administracyjnego - dużo czasu na decyzję i nie zawsze jest ona rozpatrzona pozytywnie. Co ciekawe, na wyświetlaczu pojawi się żądany bieg, ale rzeczywiście nie musi się on zmienić.

Silnik  e-XDi200 to samodzielna konstrukcja SsangYonga. Na pewno nie brakuje mu mocy, ale i apetytu na paliwo
Silnik e-XDi200 to samodzielna konstrukcja SsangYonga. Na pewno nie brakuje mu mocy, ale i apetytu na paliwo

Jak się jednak okazuje, napęd działa bardzo dobrze, być może dzięki nadmiarowi momentu obrotowego i solidnej mocy. Silnik dobrze zabiera się do pracy, a wraz ze wzrostem prędkości wydaje się, że mocy przybywa. O ile rozpędzanie do prędkości autostradowej chwilę trwa, to już osiągnięcie prędkości rzędu 160-180 km/h zaczynając od 120-140 km/h nie jest żadnym problemem. Doświadczenie to raczej nie kojarzy się z najnowszymi jednostkami napędowymi, które zwykle tracą oddech przy wyższych prędkościach. Swoją drogą, na autostradzie jedzie się tym samochodem przyjemnie i pewnie.

Niestety autostradowe zużycie paliwa wynika poza granice rozsądku. 13,6 l/100 km to bardzo wysoka wartość, zdecydowanie wyższa od dużo większych i dużo mocniejszych SUV-ów z 3-litrowymi dieslami. Lepiej jest w trasie, gdzie można zejść do 7,6 l/100 km, ale już w mieście nie jest łatwo zmieścić się w 11 l/100 km. To z jednej strony zasługa skrzyni biegów, która marnuje wiele obrotów silnika, a z drugiej strony sporej masy i oporów auta, które po prostu czuć.

Dwa oblicza podczas jazdy

SsangYong Korando pewnie zachowuje się na drodze, podczas gwałtownych zmian kierunku, ale głównie za sprawą układu ESP, którego nie da się wyłączyć. Jest czuły na wahania karoserii i szybko tłumi niepożądane zachowania. Od crossovera tego typu nikt nie oczekuje znakomitych właściwości podczas pokonywania ciasnych zakrętów więc jest OK., ale oczywiście w porównaniu z nowszymi konstrukcjami SsangYong jest gdzieś bliżej końca stawki.

SsangYong Korando to pośrednie stadium pomiędzy terenówką a crossoverem, ale pod względem odczucia jakie daje, bliżej mu do terenówki
SsangYong Korando to pośrednie stadium pomiędzy terenówką a crossoverem, ale pod względem odczucia jakie daje, bliżej mu do terenówki© fot. Marcin Łobodziński

Drugie swoje oblicze pokazuje już w terenie, nie na drogach nieutwardzonych, lecz w prawdziwym terenie z kopnym piaskiem, błotem czy podłożem wymuszającym duży skok zawieszenia. Nie pamiętam już SUV-a bez reduktora, w którym czułbym się tak pewny siebie. Ba! Nawet zbyt pewny siebie, co zauważyła przy okazji moich jazd testowych przypadkowo napotkana mistrzyni Polski w trialu motocyklowym Ania Wygachiewicz. Akurat trenowała do zawodów, gdy zobaczyła, że jadę tam, gdzie zapuszczają się tylko prawdziwe auta terenowe. Z podziwem i pewnym niepokojem patrzyła na samochód, który sprawnie porusza się z głębokimi ugięciami zawieszenia, na podłożu, które w każdej chwili może wciągnąć koła.

Obraz
© fot. Marcin Łobodziński

Wbrew pozorom, ten crossover potrafi naprawdę dużo, a uważać trzeba głównie na zderzaki, które w każdym nieterenowym aucie łatwo uszkodzić. Układ napędowy mimo tradycyjnej w tej klasie konstrukcji ze sprzęgłem płytkowym świetnie radzi sobie w poszukiwaniu przyczepności, a zwykła kontrola trakcji bez terenowych programów dobrze zarządza napędem nawet wtedy, gdy jedno z kół wisi w powietrzu. Zresztą sami popatrzcie na poniższy materiał wideo. Szkoda tylko, że nie można całkowicie wyłączyć układu ESP, który podczas dynamicznej jazdy na przykład na piasku zbyt często ingeruje w układ hamulcowy.

SsangYong Korando D20T - test napędu 4x4

Dzielność terenowa i twardy charakter to największa zaleta kosztującego minimum 101 000 zł SsangYonga Korando. Mowa o wersji z najmocniejszym dieslem, napędem na cztery koła i bardzo dobrze sprawującą się w terenie skrzynią automatyczną. Czy to dobra oferta? Jeżeli porównamy z bardzo popularną i wymiarami niemal identyczną Kią Sportage z nieco tylko mocniejszym silnikiem i automatem, to okazuje się, że taki samochód kosztuje minimum 116 490 zł. Wyposażenie SsangYonga w wersji Quartz (najniższe dla tego silnika) obejmuje już klimatyzację automatyczną, podgrzewane fotele z przodu, tempomat, pełną elektrykę szyb i lusterek czy czujniki parkowania. Niewiele więcej dostaniemy w Kii, ale różnica w cenie i tak jest spora. Oczywiście ceny należy traktować bardzo orientacyjnie i tymczasowo, ponieważ Kia zastępuje już Sportage następcą, a klienci Ssangyonga mogą liczyć na bardzo indywidualne traktowanie, wszak jest to nadal marka niszowa w Polsce. Nie mniej jednak, Korando zasługuje na uwagę i jest obowiązkową pozycją do obejrzenia dla każdego, kto szuka crossovera, a zwłaszcza crossovera o mocno terenowym charakterze.

SsangYong Korando D20T (2015) - pierwsze wrażenie [PL]

PLUSY:

Przestronne i przemyślane funkcjonalnie wnętrze

Łatwa obsługa samochodu

Sprawny napęd na cztery koła

Dobre właściwości jezdne na drogach złej jakości

Dobre właściwości terenowe

Atrakcyjna cena zakupu

MINUSY:

Nieprzystające do współczesnej konkurencji rozwiązania i materiały wnętrza

Marnujący moc silnika automat

Wysokie zużycie paliwa

Bardzo czuły układ ESP

Brak w opcjach najnowszych systemów bezpieczeństwa

Ogólna ocena samochodu:

Za pomoc w realizacji sesji zdjęciowej dziękujemy Annie Wygachiewicz

SsangYong Korando 2.0 D AT 4WD Quartz - dane techniczne

Testowany egzemplarz:SsangYong Korando 2.0 D AT 4WD Quartz​ 

Silnik i napęd:

Układ i doładowanie:R4 
Rodzaj paliwa:Diesel 
Ustawienie:Poprzecznie 
Rozrząd:DOHC 16V 
Objętość skokowa:1998 cm3 
Stopień sprężania:16,5 
Moc maksymalna:175 KM przy 4000 rpm 
Moment maksymalny:360 Nm przy 2000-3000 rpm 
Objętościowy wskaźnik mocy:87 KM/l 
Skrzynia biegów:6-stopniowa, automatyczna 
Typ napędu:4WD dołączany z blokadą sprzęgła 
Hamulce przednie:Tarczowe, wentylowane 
Hamulce tylne:Tarczowe 
Zawieszenie przednie:Kolumna MacPhersona 
Zawieszenie tylne:Wielowahaczowe 
Układ kierowniczy:Zębatkowy, wspomagany 
Średnica zawracania:10,8 m 
Koła, ogumienie przednie:225/60R17  
Koła, ogumienie tylne:225/60R17  

Masy i wymiary:

Typ nadwozia:SUV 
Liczba drzwi:5 
Masa własna:1692 kg 
Maksymalna ładowność:568 kg 
Długość:4410 mm 
Szerokość:1830 mm 
Wysokość:1710 mm 
Rozstaw osi:2650 mm 
Pojemność zbiornika paliwa:57 l 
Pojemność bagażnika:500/1550 l 
Maksymalna masa przyczepy: 2000 kg 
Geometria terenowa:
Prześwit:180 mm 
Kąt natarcia:23 stopnie 
Kąt zejścia: 28 stopni 
Kąt rampowy:19 stopni 
Głębokość brodzenia:300 mm 

Osiągi:

 Katalogowo:Pomiar własny:
Przyspieszenie 0-100 km/h:b.d. 
Prędkość maksymalna:186 km/h 
Zużycie paliwa (miasto):9,6 l/100 km10,8 l/100 km
Zużycie paliwa (trasa):6,3 l/100 km7,6 l/100 km
Zużycie paliwa (mieszane):7,5 l/100 km 
Zużycie paliwa (autostrada):b.d.13,6 l/100 km
Emisja CO2:199 g/km 
Test zderzeniowy Euro NCAP:nie testowany 

Cena:

Testowany egzemplarz:103 000 zł 
Model od:68 800 zł 
Wersja silnikowa od:72 000 zł 
Wyposażenie:
Wybrane wyposażanie wersji testowanej:Standardowe:Opcjonalne:
Dodatki stylistyczne nadwozia:

Przyciemniane szyby tylne, relingi dachowe, tylny spojler, 

Lakier metaliczny (2000 zł)
Dodatki stylistyczne wnętrza:

Ozdobne nakładki 

progowe, wykończenia panelu przedniego – Matte woodgrain (wykończenie matowe drewnopodobne)

-

Koła i opony:17-calowe obręcze aluminiowe-
Komfort:

Klimatyzacja automatyczna,

podgrzewane fotele z przodu, regulacja lędźwiowa, roleta bagażnika, siatka zabezpieczająca bagaż, skórzana kierownica, czujniki parkowania z tyłu, podłokietnik z przodu i z tyłu, tempomat, elektrycznie regulowane szyby i lusterka z podgrzewaniem, podgrzewanie szyby przedniej, odmrażacz przednich wycieraczek, 

-

 

Bezpieczeństwo:

Aktywana kontrola przechyłów

nadwozia, ESP, poduszki czołowe i kurtyny z przodu i z tyłu, asystent ruszania na wzniesieniu, aktywne zagłówki, światła przeciwmgłowe, 

-

Multimedia:

Radioodtwarzacz z CD, MP3,

USB i Bluetooth, 6 głośników, sterowanie z koła kierownicy

-
Mechanika:

Automatyczna skrzynia biegów, 

Napęd na cztery koła (7000) zł
Komentarze (12)