Sportowe auto na cztery sposoby. Rodzina Mini John Cooper Works
Czy sportowe auto musi mieć nadwozie typu coupé? Mini pokazuje, że nie. Dzisiaj rodzina John Cooper Works – czyli najmocniejsze modele z Oxfordu – składa się z czterech samochodów. Różnią się wyglądem, ale każdy z nich jest piekielnie szybki.
29.07.2019 | aktual.: 28.03.2023 10:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Gdy w 1959 roku świat zobaczył pierwsze Mini, inżynier John Cooper widział w nim niewykorzystany potencjał. Twierdził, że małe auto mogło być bardziej sportowe, jednak jego twórca – Sir Alec Issigonis – był nieprzekonany. W końcu się złamał, a dwa lata po premierze bazowej wersji, na drogi wyjechał pierwszy Mini Cooper. Ta marka jest z nami do dziś.
Teraz jednak, jeśli chcesz naprawdę sportowego auta z Oxfordu, musisz sięgnąć dwa poziomy wyżej. To tam znajdują się modele z serii John Cooper Works, które są najostrzejszymi wersjami samochodów z Oxfordu. Hatch, Cabrio, Clubman i Countryman mimo wspólnego logo mają odmienny charakter, dzięki czemu każdy znajdzie coś dla siebie.
Zacznijmy od tego pierwszego. Trzydrzwiowy hatchback to najbardziej klasyczne auto w gamie Mini, a to nadwozie jest z nami od 60 lat. O ile stylistycznie samochód nawiązuje do swojego pierwowzoru, to z technicznego punktu widzenia zmienił się nie do poznania. Do napędu służy czterocylindrowy, dwulitrowy silnik o mocy 231 KM. Sprint do setki zajmuje 6,1 sekundy, a prędkość maksymalna to 246 km/h w wersji z automatem.
Ten sam silnik można znaleźć w wersji Cabrio. Osiągi są trochę gorsze, ale ciągle fantastyczne (przyspieszenie do 100 km/h to 6,5 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 240 km/h). Ważniejsze jest, że dzięki otwieranemu dachowi można rozkoszować się genialnym dźwiękiem układu wydechowego w JCW. Brzmi niczym rajdówka, a przy redukcjach ochoczo strzela.
Przejdźmy do nowych modeli. Clubman to sześciodrzwiowe kombi, które od hatchbacka jest wyższe, szersze, dłuższe. Ma też większy rozstaw osi oraz bagażnik, dzięki czemu spokojnie może konkurować z autami kompaktowymi. Stąd też najnowsza wersja dostała spory zastrzyk mocy. Teraz dwulitrowa jednostka generuje 306 KM, które trafiają na obie osie za pośrednictwem 8-stopniowej skrzyni automatycznej. Efekt? Sprint do setki w czasie krótszym niż 5 sekund.
Ten sam układ napędowy znajdziemy w nowym Countrymanie JCW. To największy model w gamie Mini, który choć jest kompaktowym crossoverem, ciągle oferuje niepowtarzalne wrażenia z jazdy. Większa masa przełożyła się na osiągi, ale przyznacie, że 5,1 potrzebne sekundy na rozpędzenie się do 100 km/h to wynik wprost fantastyczny. Szczególnie, jeśli weźmiemy pod uwagę, że w aucie mogą wygodnie podróżować 4 dorosłe osoby z bagażem.
Tak szeroka gama sprawia, że szukając maksymalnie sportowych wrażeń z jazdy, nie trzeba się ograniczyć. Zwróćcie uwagę, że żaden z tych wozów nie ma nadwozia typu coupé. To tylko kolejny dowód na to, że Mini lubi robić rzeczy po swojemu i wierzy w swoje decyzje.
Pomóż nam tworzyć Autokult!
Artykuł powstał przy współpracy z marką MINI