Sensowne auto za 5000 zł – Renault [część 15] – poradnik kupującego
Dziś przejrzymy oferty rynku wtórnego samochodów marki Renault za 5000 zł. To kolejny w naszym zestawieniu francuski producent, więc można liczyć na atrakcyjne ceny. Czy warto kupować modele Renault za tak nieduże pieniądze?
07.04.2015 | aktual.: 30.03.2023 10:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Renault to nieco inny producent od opisywanego wcześniej Peugeota. O ile Peugeot tworzy do te pory samochody wartościowe i stosunkowo trwałe, to Renault miało w pewnym okresie bardzo dużą wpadkę, zwłaszcza z modelem Laguna. Poza tym, na listach najbardziej niezawodnych samochodów auta Renault zwykle zajmują ostatnie miejsca. A mimo to, niektóre modele wydają się kuszące, zwłaszcza, że generalnie są to udane samochody pod katem codziennego użytkowania.
Doskonałym przykładem samochodu łamiącego stereotypy o danej marce jest Clio I i II generacji. Pierwsze są już stosunkowo starymi konstrukcjami, które choć godne uwagi, nie przyciągają już klientów, nawet szukających taniego auta. Powód jest prosty – za 5000 zł z powodzeniem można znaleźć Clio II, które prezentuje się lepiej, jest lepiej wykonane, nie koroduje jak poprzednik, a podstawowe elementy mechaniczne ma równie trwałe. Poza tym, coraz trudniej znaleźć przyzwoicie wyglądające Clio I. Jednak gdy ktoś rzeczywiście szuka jak najtańszego modelu, to dlaczego nie. Można je kupić już za 1000-2000 zł.
Przyjrzyjmy się jednak drugiej generacji, która zadebiutowała pod koniec lat 90., a dokładnie w 1998 roku. Trzy lata później został poddany liftingowi i przy okazji do sprzedaży trafił sedan o nazwie Thalia. Clio było oferowane z nadwoziem 3- i 5-drzwiowym. Auto jest dość przestronne, a w wersji Thalia bagażnik oferuje 510 litrów przestrzeni. Można mieć zarzuty do materiałów, które są raczej kiepskiej jakości i niemiłe w dotyku. Mimo to, wszystko wygląda w miarę współcześnie, a w poliftowych egzemplarzach już nawet całkiem estetycznie.
Co ważne, nadwozie nie koroduje nadmiernie i nietrudno znaleźć ładnie utrzymane egzemplarze. Zawieszenie zestrojono dobrze pod kątem komfortu, ale nie jest ono zbyt trwałe. Na szczęście, nawet wymiana amortyzatorów nie będzie kosztowna. Tylna belka nie sprawia żadnych problemów, poza pukaniem, które może się pojawić po wielu latach.
Silniki w jakie wyposażano Clio II to po części jednostki podobne do poprzednika, a najpopularniejszą z nich jest benzynowy motor 1,2 l oraz dwie odmiany silnika 1,4 l. Mniejszy zapewnia jedynie bezproblemową eksploatację, ale jeśli chcemy choć namiastki osiągów, musimy zdecydować się na silnik 1,4 l o mocy 75 KM. Do dziś współczesne odmiany tego silnika goszczą chociażby w nowym Clio czy Daciach. Odmiana 16-zaworowa generuje już solidne 98 KM. Kto potrzebuje większej elastyczności, musi wybrać silnik benzynowy 1,6 l o mocy 90 KM (8V) lub 107 KM (16V). Diesle niestety radzę omijać z daleka, gdyż są to głównie jednostki 1,5 dCi. Na szczęście w przedliftowych Clio znajdziemy poczciwy silnik 1,9 l w wersji wolnossącej i turbodoładowanej. Nie jest to co prawda mistrz niezawodności, raczej przeciwnie, ale przynajmniej da się go tanio naprawić.
Koszty eksploatacji Renault Clio II nie są wysokie, zwłaszcza gdy korzystamy z wersji benzynowych. Silniki te bez problemu pracują nawet na najprostszych instalacji gazowych, których nota bene nie polecam. Zdarzają się awarie elektryki, elektroniki i elementów osprzętu, zwłaszcza cewek, ale to nie żaden koszmar. Choć korozja generalnie nie dotyka nadwozia, to niestety lubi się zaczaić na połączeniach śrubowych, zawieszeniu czy elementach układu napędowego.
Da się kupić za 5000 zł już auta poliftowe, ale należy podchodzić do nich ostrożnie, gdyż będą to najtańsze egzemplarze z rocznika 2001-2002. Bezpieczniej poszukać zadbanego Clio sprzed liftingu, najlepiej z rocznika 2000. Warto też dodać, że Clio II jest samochodem stosunkowo bezpiecznym, nietrudno znaleźć egzemplarz z kompletem poduszek powietrznych.
Twingo można uznać za alternatywę dla Clio jeśli jest się singlem lub nie potrzebuje się dużej przestrzeni. Wbrew pozorom Twingo zapewnia dużą ilość miejsca dla 2 pasażerów. Ma tak funkcjonalne rozwiązanie jak przesuwana wzdłużnie tylna kanapa czy otwierany w całości dach. Poza tym, jest samochodem prostym i całkiem solidnym. Koszty jego utrzymania nie są wysokie, więc spora liczba egzemplarzy może być w całkiem niezłej kondycji. Niestety wybór wersji silnikowych jest mocno ograniczony i sprowadza się właściwie do silników o pojemności 1,2l o mocach 55, 60 i 75 KM. Warto zastanowić się nad tą najsłabszą wersją, gdyż wyposażono ją we wtrysk jednopunktowy, co pozwoli założyć bardzo tanią instalację gazową i tanio dojeżdżać do pracy.
Zobacz także
Co prawda Twingo kojarzy się raczej z autem dla kobiet, ale jego wciąż świeża sylwetka może się podobać każdemu. Trudno to samo powiedzieć o następcy. Niestety większości nie będzie się podobała deska rozdzielcza, która jest wykonana z twardych i tanich tworzyw i przypomina swoją surowością lata 80. Jedynym nowoczesnym akcentem jest centralnie umieszczony, elektroniczny wyświetlacz zamiast klasycznych zegarów przed kierowcą.
Twingo bez trudu kupicie za 5000 zł i warto zastanowić się nad jak najmłodszymi egzemplarzami. Co ciekawe, model ten był produkowany w latach 1993-2006, więc rozpiętość jest ogromna. Najmłodsze, zadbane i nieźle wyposażone egzemplarze mogą mieć realnie małe przebiegi i utrzymują ceny na poziomie 7-8 tys. zł. Takie auto może jeszcze długo posłużyć. Psuje się głównie elektryka, której nie jest dużo, a także drobiazgi w zawieszeniu, więc Twingo będzie tanim środkiem lokomocji.
Kompaktowy model Mégane to następca popularnego niegdyś Renault 19. Niestety następca Mégane I wzbudził nieco kontrowersji nie tylko stylistyką, ale i awaryjnością. Mégane II nosi brzemię samochodu z problemami, głównie z powodu jednostki 1,5 dCi, która na początku jej produkcji miała wiele chorób wieku dziecięcego. Warto zwrócić uwagę na fakt, że znaczna większość najtańszych Mégane II to właśnie wersje z silnikiem Diesla. Najlepiej zostawić je w spokoju i przyjrzeć się Mégane I.
A to całkiem udany samochód, z którego wyewoluował bardzo popularny Scenic. Został zaprezentowany w 1996 roku i na początku oferowano jedynie nadwozie hatchback i coupé oraz wspomniany minivan Scenic. Później do gamy dołączył sedan i kombi. Następca modelu 19 był wielkim przełomem zarówno pod względem wyglądu zewnętrznego jak i wnętrza. Choć nie oferowało ono najlepszych jakościowo materiałów, to prezentowało przyjemny dla oka kształt deski rozdzielczej i niezłą przestronność. Bagażnik był jeszcze przeciętny (348 l), ale już kombi oferowało 485 l, a sedan 510 l. Scenic oferował bagażnik o pojemności 410 l i całkiem przestronne wnętrze, pozwalające pomieścić niewielką rodzinę. Jest z pewnością samochodem najwygodniejszym z całej gamy.
Niestety wykonanie Mégane nie jest najlepsze. Potrafi korodować, dość szybko łapie luzy w zawieszeniu, a układ hamulcowy wymaga starannej opieki. Nieobce są mu też awarie elektryki i elektroniki, powodujące kuriozalne sytuacje w postaci dyskoteki na desce rozdzielczej czy oświetlenia zewnętrznego. Auto raz odpali, innym razem nie, a czasem potrafi zachowywać się nieprzewidywalnie. Taka jest niestety cała instalacja. Pojawiają się nawet problemy ze sterowaniem skrzyni biegów. Pod względem ogólnej trwałości, Mégane można ocenić dobrze, ale nie jest to model, którym można przejechać całą Europę bez stresu.
Które silniki mogę polecić? Na pewno jednostki benzynowe, które słyną głównie z awarii cewek zapłonowych, ale to nie jest wielki problem. Trzeba jedynie uważać, by nie trafić na silnik z bezpośrednim wtryskiem benzyny oznaczony skrótem IDE. Gorsze, choć oszczędniejsze są diesle, ale trzeba uważać na pierwszą partię jednostek 1,9 dCi. Lepiej nie pchać się w kłopoty. Niestety starsze motory też nie są szczególnie dobre.
Lifting nadwozia i drobne poprawki mechaniczne wprowadzono w roku 1999 i najlepiej szukać egzemplarzy właśnie poliftowych. Niestety problemem jest to, że znaczna większość jest zaniedbana, eksploatowana tanim kosztem i naprawiana tanimi częściami. Znalezienie ładnego auta może być bardzo trudne, ale wybór do ceny 5000 zł jest bardzo duży.
Jak myślicie, czy da się kupić Renault Lagunę II za 5000 zł? Oczywiście i to najlepsze wersji z silnikiem Diesla lub V6. Niestety słowo najlepsze trzeba tu wziąć w cudzysłów. Jednak tzw. „królowa lawet” jest kuszącą propozycją na rynku i warto ją omówić. Jest duża, prezentuje się ładnie i elegancko, dobrze się prowadzi i jest wygodna oraz bezpieczna. Niestety to wszystko co można o niej powiedzieć dobrego.
Renault Laguna II zasłużył sobie na miano jednego z najbardziej nieudanych samochodów tamtego okresu i jednocześnie najgorszego modelu tej marki. Z drugiej strony Renault wyciągnęło wnioski i mocno poprawiło jakość następcy – to zapisuje się na plus. Niestety wysoka awaryjność tych samochodów powoduje, że właściciele traktują wszystkie naprawy jako zło konieczne i robią je tanim kosztem ignorując mniejsze usterki. Najbardziej trzeba się obawiać elektryki i elektroniki, czyli dokładnie tego, co we wszystkich modelach Renault, tylko w większej skali. Psuje się w zasadzie wszystko, od kart „hands free” po czujniki w silnikach. Im lepsze wyposażenie, tym większe prawdopodobieństwo, że coś przestanie działać. Złe opinie pociągają za sobą niskie ceny i niestety duże trudności ze sprzedażą.
Najlepiej pod względem kosztów eksploatacji, które będą wysokie, wypadają wersje benzynowe i tradycyjne silniki 1,8 lub 2,0 l o mocach odpowiednio 120 i 130 KM. Jednostka 1,6 może być za słaba, silnik 2,0 IDE generuje duże koszty, wersje turbo jeszcze większe, a o dieslach nie ma sensu nawet pisać. Kupując diesla wiele ryzykujecie. Silnik V6 niestety jest paliwożerny i w przypadku awarii również drogi w naprawach. Czego najlepiej szukać? Tu dopowiedź może być jedna – innego modelu…
…lub Laguny I generacji, która też nie jest samochodem cenionym, ale uczciwie trzeba przyznać, że i tak lepszym. Owszem, zdarzają się awarie elektryki, ale jest ich zdecydowanie mniej, gdyż Laguna I zadebiutowała jeszcze w czasach gdy elektronika nie była kluczowym obszarem konstrukcji auta.
Lagunę pierwszej generacji można porównać z Mégane I. jest to już stare auto (debiut w 1994 roku), ale jeszcze można nim jeździć. Jest duże, wygodne, nawet bezpieczne jeśli nadwozie nie zostało zjedzone przez rdzę. Typowo dla francuza zestrojono podwozie. Niestety jakościowo nie prezentuje się najlepiej.
Poza klasyką, czyli elektryką, problemem może być układ jezdny, który koroduje niewiele wolniej niż nadwozie. O ile był regularnie serwisowany i zabezpieczony przed korozją da się go serwisować i trzeba to robić dość często. Nietrwały jest też układ hamulcowy i wydechowy. Wycieki płynów, awarie osprzętu to norma, ale też nie do przesady. Z Laguną I da się żyć i można się lepiej dogadać niż z następczynią.
Jeśli chodzi o silniki to i tu warto polecić motor benzynowy, w zasadzie obojętnie który, poza 3-litrowym V6. Będzie generował duże koszty bez względu na sposób eksploatacji. W palecie silników znalazł się też całkiem rozsądny diesel o pojemności 2,2 l oznaczony jako d lub dT. To stara i trwała jednostka, ale w takim wieku może dożywać swoich ostatnich dni. Wersja z turbo zapewnia dobre osiągi przy niezłym zużyciu paliwa.
Szukając Laguny I możemy śmiało przebierać w ofertach dysponując skromną kwotą 5000 zł. Zdecydowanie polecam nieco ładniejsze odmiany po lifcie w 1998 roku. Wersja kombi jest bardzo praktyczna ze swoim 520-litrowym bagażnikiem i wnętrzem, które zapewni komfort wszystkim pasażerom.
Renault to marka, która z modelem Espace w pewnym sensie była prekursorem samochodów typu van, przynajmniej w Europie. Jednak pierwsze Espace niestety są już jeżdżącymi trupami, jeśli w ogóle jeżdżą. To samo właściwie można powiedzieć o drugiej generacji. Jednak Espace III to coś zupełnie innego.
Gdyby wybierać spośród nielicznych konkurentów w Europie, Espace jest samochodem najwygodniejszym i jednym z najładniejszych. Stylistyką – przynajmniej moim zdaniem – bije na głowę trojaczki Forda, VW i Seata oraz wszelkiego rodzaju Fiaty, Lancie i pozostałe francuzy. Jest blisko spokrewniony z Laguną, co właściwie widać na każdym kroku.
Niestety jest to auto odstraszające zwykle ostatnią pozycją w rankingach niezawodności od wielu lat. Wszystkie usterki, które dotykają Lagunę I dotyczą również Espace, z tym, że szybciej zużywa się zawieszenie i układ hamulcowy. Są one po prostu bardziej obciążone. Naprawy też nie należą do najtańszych, bo niektóre części są zwyczajnie drogie, nawet jeśli są to zamienniki. Trzeba liczyć się też z szybko postępującą korozją.
Trudno jednak zaprzeczyć funkcjonalności tego samochodu, który pomieści wygodnie pięciu pasażerów i ma jeszcze spory bagażnik. Wersja Grand jest jeszcze większa, ale wciąż nie jest to pełnowartościowe auto 7-osobowe. Natomiast dla 5 osób i bagażu miejsca jest aż za dużo.
Niestety rynek Espace do 5000 zł nie jest duży i trudno znaleźć zadbane auto. Najlepiej wybrać wersję z silnikiem 2,2 dTI lub dCi z wtryskiem Common Rail, który nie miał takich problemów jak silniki 1,9 dCi. Dla tych, którzy nie przywiązują uwagi do spalania lub kupią wersję z instalacją gazową, dobrym wyborem będzie też 140-konna benzyna 2,0 l. Niestety ta w końcówce produkcji była oferowana ze zmiennymi fazami rozrządu. Był to kłopotliwy obszar tego silnika.
Moja propozycja
Renault Kangoo to moja alternatywa właściwie dla wszystkich modeli. Jest nie mniej funkcjonalny niż Scenic, przewiezie w razie potrzeby niewiele mniejsze przedmioty niż Espace, a na co dzień będzie się nim jeździło niemal jak Mégane. Nie jest to samochód ładny, ale za to sprawdzony w boju w wielu przedsiębiorstwach. Co prawda i jego dotykają liczne, denerwujące i drobne usterki, dotyczące nawet skrzyń biegów, ale można z tym żyć. Bez trudu można znaleźć w miarę przyjemną wersję osobową. Jedynym słusznym silnikiem będzie 1,6 16V o mocy 95-97 KM. Mniejsze benzyniaki są po prostu za słabe, choć da się jeździć również z 75-konnym benzyniakiem 1,4 l. Diesle nie są zbyt udane, choć zakup silnika 1,9 dTi jest najmniej ryzykowny i może być opcją dla benzyny lub gazu.
Można też znaleźć wersję z napędem 4x4 firmy Steyr Puch, ale decydując się na takie auto, koniecznie trzeba sprawdzić sprawność sprzęgła wielopłytkowego. Warto też zwrócić uwagę na tylne zawieszenie na drążkach skrętnych i nadwozie, które lubi korodować.