Denza Z9 GT© WP Autokult | Mateusz Lubczański

Pierwsza jazda: Denza Z9 GT - Europa może się uczyć

Mateusz Lubczański
11 kwietnia 2025

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Denza, marka powstała przy współpracy Mercedesa i chińskiego BYD-a, wchodzi do Europy. Teraz jest już w większości własnością firmy z Państwa Środka i jeśli ktoś miał wątpliwości, czy dalekowschodnia motoryzacja stanowi konkurencję dla europejskiej, Denza Z9 GT je rozwiewa.

Denza jest bardzo interesującą marką - powstała w ramach spółki joint venture Mercedesa z BYD-em w 2010 roku, ale w 2021 roku Niemcy zdecydowali o zatrzymaniu jedynie 10 proc. udziałów. Chińczycy za to zaczęli inwestować w nowe modele - w tym widoczny tutaj Z9 - co sprawiło, że Stary Kontynent całkowicie wycofał się z przedsięwzięcia i jednocześnie stworzył nie lada przeciwnika.

BYD, a więc i Denza, nazywają siebie firmami technologicznymi, które weszły do segmentu motoryzacyjnego. Nie mają najwyraźniej żadnych kompleksów, bo Denza Z9 została zaprezentowana w centrum Mediolanu podczas tygodnia designu, a za jej linię odpowiadał nie kto inny jak Wolfgang Egger. To designer odpowiedzialny chociażby za Alfę Romeo 156 albo 8C Competizione. I to chyba kończy dyskusję.

Nikt nawet nie ukrywa, że Denza celuje w klienta swojego rodzica, Mercedesa, a i nawet ma chrapkę na Porsche. Z9 GT ma 5,1 m długości, rozstaw osi równy 3125 mm. Jeździ jak dwukrotnie mniejsze auto, a to dzięki skrętnej tylnej osi. Nie jest to nic nowego w motoryzacji, ale BYD to przecież firma technologiczna, więc Denza ma w rękawie kilka gadżetów, które nie były dotychczas spotykane na drogach i sprawią, że opony nie będą miały łatwego życia.

Wspomniany wcześniej Mercedes wypuścił na rynek elektryczną Klasę G, która potrafi kręcić się w miejscu. To jeden z tych dodatków, których nikt nie potrzebuje, ale przynajmniej za pierwszym razem robi wrażenie. Denza idzie o krok dalej. Potrafi obrócić się o 180 stopni, blokując przednie koło, zmieniając kąt położenia tylnych kół i kręcąc nimi w dwie strony (z tyłu mamy dwa silniki działające niezależnie). Można też "dokręcić" tył i nie męczyć się z parkowaniem równoległym. No i można też wyjechać z miejsca skręcając wszystkimi czterema kołami. Skomplikowane? Zapraszam do powyższego wideo.

Czy to jedyne, co potrafi Denza? No nie. W kabinie mamy połacie skóry, prawdziwe drewno, mięciutki zamsz. Porównanie w tym momencie z plastikowym Mercedesem byłoby kopaniem leżącego, bowiem nawet BYD Sealion robił pod tym względem wrażenie, ale Denza podnosi komfort na nowy poziom. Skórzaną kierownicę aż chce się trzymać, wykończone skórą (z miękkim podbiciem!) jest nawet dno schowka w drzwiach. Do tego lodówka w podłokietniku, 10 punktowy masaż czy 20-głośnikowy zestaw audio marki Devialet.

Denza Z9 GT (kamerka gopro nie jest w zestawie)
Denza Z9 GT (kamerka gopro nie jest w zestawie)© WP Autokult | Mateusz Lubczański

Gdy zająłem miejsce na fotelu kierowcy aż powiedziałem na głos: wow. Może nie jestem fanem 17-calowego telewizora, ale jakość jego obsługi jest bardzo wysoka, a auto dodatkowo nieźle zdaje sobie sprawę ze swojego otoczenia. Naprawdę, Europa powinna popatrzeć, jak powinno wyglądać wnętrze wysoko pozycjonowanego auta – choć boli fakt, że bezramkowe szyby nie chowają się całkowicie w drzwiach po otwarciu.

Z9 GT będzie oferowana w dwóch wersjach. Elektryczna – według chińskiej specyfikacji ma dwa silniki z tyłu (każdy po około 320 KM) i jeden z przodu (ok. 270 KM) i akumulator o pojemności 100 kWh. Jest też hybryda z silnikiem spalinowym mającym około 200 KM i służącym za generator prądu. Z tyłu mamy też dwa silniki (odrobinę słabsze niż w elektryku), ale i tak zasięg na prądzie to około 200 km (bateria ma 38,5 kWh). Podkreślę, że są to wyniki dla specyfikacji aut na Chiny, a wrażenia z jazdy również dotyczą aut na tamten rynek. Wersja europejska może się różnić, o czym dowiemy się pod koniec 2025 roku - i mam nadzieję, że będzie miała chociażby LED-owe światła wycinające ze snopu nadjeżdżające pojazdy.

Denza Z9 GT
Denza Z9 GT© WP Autokult | Mateusz Lubczański

Jak więc jeździ Z9 GT? Przede wszystkim, dzięki zawieszeniu pneumatycznemu, fenomenalnie miękko. Świetne rozwiązanie na drogi klasy B, gdzie auto przepływa przez nierówności jak gdyby nigdy nic. Gorzej, jeśli chcemy "pójść ogniem", z czym auto nie ma najmniejszych problemów – do 200 km/h ciąg mocy jest nieprzerwany. Tyle tylko, że powyżej 140 km/h samochód sprawia wrażenie niestabilnego, układ kierowniczy jest wspaniały przy manewrowaniu, a nie przy wysokich prędkościach. No i przy hamowaniu (bardzo agresywnie łapie tu hamulec) auto ma tendencję do myszkowania. Biorąc pod uwagę ostatnie zmiany w zawieszeniu Porsche Taycana, to dwa różne światy. Może też są to auta dla dwóch różnych grup klientów?

O tym dowiemy się, gdy zostaną ogłoszone cenniki. Na razie polski przedstawiciel nie ma żadnych informacji dotyczących cen, ale biorąc pod uwagę szumne zapowiedzi, tanio nie będzie. Tym bardziej, że producent zaoferuje jedną wersję wyposażenia, którą można podsumować słowami "albo grubo, albo wcale".

Przeczytaj też nasz test Porsche Taycana:

  • Denza Z9 GT
  • Denza Z9 GT
  • Denza Z9 GT
  • Denza Z9 GT
  • Denza Z9 GT
  • Denza Z9 GT
  • Denza Z9 GT
  • Denza Z9 GT
  • Denza Z9 GT
  • Denza Z9 GT
  • Denza Z9 GT
[1/11] Denza Z9 GTŹródło zdjęć: © WP Autokult | Mateusz Lubczański
Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (146)