Rosjanie prezentują ostrego sedana. Łada Vesta Sport mile zaskakuje
Sportowy sedan z Rosji? Przyznacie, że brzmi to raczej jak żart. Jednakże Łada zaprezentowała auto, którego nie musi się wstydzić. Co więcej, jest to propozycja, która powinna przypaść do gustu fanom "prawdziwej" motoryzacji.
03.09.2018 | aktual.: 14.10.2022 14:54
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Żadnych turbosprężarek, downsizingu, filtrów cząstek stałych i innych elementów, które w oczach wielu zatwardziałych wielbicieli samochodów jawią się jako całe zło współczesnego świata. Łada ma dla nich idealną propozycję. To prosty sedan z jeszcze prostszym silnikiem, który przy odrobinie dobrych chęci, może dać sporo radości z jazdy.
Wersja Sport to najlepsze wcielenie Łady Vesty. Wygląda całkiem ładnie, jest nieźle wyposażona, a pod maską drzemie silnik, który dziś trudno uznać za sportowy. Powinien jednak wystarczyć do więcej niż sprawnej jazdy. To 1,8-litrowy benzyniak, który generuje 145 KM mocy i 182 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Takie parametry pozwalają osiągać setkę w czasie 9,6 sekundy i rozpędzać się do 193 km/h.
Racja, to nie są sportowe osiągi. Przyznacie jednak, że jak na Ładę, nie ma na co narzekać. Producent obiecuje też niezłe prowadzenie. Za nastawy podwozia i układu kierowniczego odpowiadają specjaliści z wyścigów WTCC, w których Łada jest obecna już prawie dekadę. Oprócz tego klienci mogą liczyć na iście sportowy klimat.
Karoserię ubrano w zestaw agresywniej wyglądających zderzaków, obniżono prześwit i zamontowano 17-calowe felgi. Do tego kilka kontrastowych, czerwonych wstawek wzorem z najostrzejszych, europejskich hot hatchy i mamy naprawdę ciekawie wyglądające auto. Tym bardziej, że wnętrze nie odstaje od nadwozia.
O odpowiednie klimat w kabinie dbają fotele pokryte imitacją skóry i alcantary, sportowa kierownica, aluminiowe pedały i wstawki z "włókna węglowego". Oczywiście nie jest to prawdziwy karbon, ale podobne grzeszki przytrafiają się wielu bardziej renomowanym producentom. Czy auto przypadnie do gustu Rosjanom? Z pewnością. Szkoda, że na razie nie wiemy, ile trzeba będzie za nie zapłacić.