Polska przeciążona. Przedsiębiorcy wykorzystują lukę w prawie
Bus, którym przewożono suchy beton, był przeciążony o 5,5 tony. Transport łupków drewna był za ciężki o 2,5 tony. Ciężarówka wioząca deski zamiast 15, ważyła 17,5 tony. Polskie drogi są przeciążone, bo to się po prostu opłaca.
04.07.2019 | aktual.: 28.03.2023 10:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Informacje nadsyłane przez Główny Inspektorat Transportu Drogowego zadziwiają. Inspektorzy (przez zawodowców nazywani pieszczotliwie "krokodylkami") spotykają się ze zdumiewającymi przykładami niefrasobliwości kierowców. A to ktoś pojechał w trasę bez koła, a to podwozie ciężarówki było całkowicie zardzewiałe, przez co auto nadawało się na złom. Jeden rodzaj informacji pojawia się niemal codziennie – przeciążone busy.
GITD nie prowadzi dokładnych statystyk, ale inspektorzy zwracają uwagę na częste triki nieuczciwych przedsiębiorców. - Przewoźnicy często wzmacniają zawieszenie w pojazdach o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony. Inną formą modyfikacji są dodatkowe wzmocnienia konstrukcyjne pojazdów (np. belki) – twierdzi Agnieszka Mąkosa z biura prasowego tej instytucji. Dodatkowo przy tylnym zawieszeniu montuje się specjalne poduszki lub dokłada pióra amortyzatorów, by ukryć ewentualne przeładowanie. Trzeba jednak wiedzieć, że wprawny inspektor ITD z daleka rozpozna model i typ auta, a więc i jego przeładowanie.
- Samych pojazdów nie trzeba modyfikować – stwierdza Filip Bednarkiewicz, założyciel portalu 40ton.net, zajmujący się ciężkim transportem. - Samochody, które kupuje się w specyfikacji 5-tonowej (nowe i używane) lub nawet 7-tonowej (niektóre modele używanych) rejestruje się jak zwykłą "osobówkę" mogącą przewozić do 3,5 tony. Nie podlegają one wówczas pod przepisy o transporcie drogowym.
- Ustawa określa warunki prowadzenia przedsiębiorstwa, […] nakłada m.in. na przedsiębiorcę obowiązek posiadania np. licencji na wykonywanie transportu drogowego rzeczy, czy zainstalowania tachografu w pojeździe, co wiąże się z dodatkowymi nakładami finansowymi. Także wobec kierujących pojazdami pow. 3,5 tony DMC stawia się wyższe wymagania dotyczące chociażby badań lekarskich i psychologicznych – stwierdzają przedstawiciele GITD.
- Standardem jest, powiedzmy, zabranie na auto 2 ton ładunku, czyli dwa razy więcej niż można. W branży uważa się, że to jest takie "bezpieczne" przekroczenie jak ładunku jest tyle, co waży pojazd. Samochód się nie złamie, opona nie pęknie, hamulce jakoś działają – stwierdza Paweł, który do niedawna był kierowcą takiego busa, lecz po wypadku zmienił pracę.
Całe szczęście, że jesteśmy na dobrej drodze do zmiany tej sytuacji. Parlament Europejski zatwierdził zmiany przepisów, które będą wymagać od zawodowych kierowców busów ważących powyżej 2,4 tony posiadania tachografów rejestrujących przynajmniej czas pracy. Szkoda, że będzie to dotyczyć tylko działalności międzynarodowej.