Porzucił auto z pasażerami i torbą w bagażniku. 25‑latek miał sporo na sumieniu
Pościg za kierowcą mitsubishi przyniósł nieoczekiwany finał. Sceny jak z gangsterskiego filmu rozegrały się 3 lipca na ulicach Łodzi.
10.07.2023 09:47
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Policjanci z łodzkiej drogówki zwrócili uwagę na mitsubishi, które jechało zdecydowanie za szybko. Postanowili zatrzymać kierowcę do kontroli, lecz ten zignorował polecenia i zaczął uciekać w kierunku ulicy Lodowej.
Funkcjonariusze ruszyli w pościg, podczas którego uciekinier złamał szereg przepisów drogowych. Nagle, na ulicy Dostawczej, mężczyzna zatrzymał pojazd, wysiadł i zaczął uciekać pieszo. Na szczęście nie dobiegł daleko.
Gdy wpadł w ręce stróżów prawa, był pobudzony i nie chciał wykonywać poleceń. Szybko okazało się, że 25-latek ma sporo na sumieniu. Był poszukiwany w celu odbycia kary pozbawienia wolności. Jak wykazało badanie narkotestem, znajdował się też pod wpływem metaamfetaminy.
Pasażerowie nie byli lepsi. 30-latka miała przy sobie kilka porcji mefedronu. Nie potrafiła jednak wyjaśnić ich pochodzenia. Twierdziła też, że nie zna mężczyzn, z którymi podróżowała. Drugi pasażer, 45-latek, tak jak kierowca, był poszukiwany przez policję. Podobnie jak kobieta również twierdził, że nie zna towarzyszy podróży.
Sytuacja pogorszyła się, gdy policjanci zajrzeli do bagażnika. Znaleźli tam torbę, a w niej kilka tysięcy złotych w gotówce, pistolet pneumatyczny i 530 gramów mefedronu. Zarówno pasażerowie jak i kierowca zostali zatrzymani. 25-latek odpowie za posiadanie środków odurzających, prowadzenie pojazdu pod wpływem środka odurzającego i niezatrzymanie pojazdu do kontroli. Grozi mu do 5 lat więzienia.