Pomylił paliwa, tankując mclarena f1 GTR. Siedem miesięcy temu wygrał w Le Mans swoją klasę
Myślicie, że pomyłka w nalewaniu paliwa zdarza się tylko tym, którzy z autami nie mają wiele wspólnego? Otóż nie. Dowodem na to jest ostatnia przygoda kierowcy wyścigowego. Mowa o Francois Perrodo.
15.03.2022 | aktual.: 14.03.2023 12:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Znacie powiedzenie "zdarza się najlepszym"? Otóż do tej historii pasuje lepiej niż cokolwiek innego. Bo jak inaczej określić sytuację, w której biznesnem, zapalony fan motoryzacji, właściciel firmy naftowo-gazowej, kolekcjoner oraz amatorski kierowca wyścigowy, który w 2021 r. wygrał klasę LMGTE Am w Le Mans, Francois Perrodo, przez przypadek wlał do swojego auta olej napędowy zamiast benzyny?
I to nie do byle jakiego auta, bo do mclarena F1 GTR, który w połowie lat 90. występował na torach wyścigowych. Powstało tylko 28 egzemplarzy, a dziś samochód jest wart ok. 15-20 mln euro.
Mężczyzna całą sytuację opisał w mediach społecznościowych. Wszystko zdarzyło się kilka tygodni temu w niedzielny poranek, kiedy Perrodo wraz z dwójką znajomych postanowił udać się na przejażdżkę ferrari 488 pista oraz porsche carrerze gt. Przyznacie, zacne towarzystwo.
Po drodze mężczyzna chciał zatankować. Zajechał więc na stację i z ekscytacji wziął do ręki pierwszy z brzegu pistolet. Zalał do pełna, zapłacił, wsiadł, a samochód nie chciał odpalić. Jak relacjonuje na swoim koncie instagramowym, najpierw myślał, że to zwykły kaprys blisko 30-letniego auta. Wezwał więc do pomocy Paula Lazante, właściciela zespołu wyścigowego, pod którego barwami takie mclareny w latach 90. startowały. Jednak i on nie mógł pomóc.
Wyjaśnienie problemu przyszło dopiero w warsztacie, gdzie wyszło na jaw, że pomylił paliwo. Perrodo tłumaczył swój błąd, m.in. mylącym kolorem pistoletu do nalewania paliwa (był niebieski jak 97-oktanowe paliwo, które zazwyczaj tankował) oraz większą średnicą wlewu paliwa. W końcu nie dość, że to wyścigowe auto (a więc uzupełnienie paliwa powinno być szybkie), to ma już swoje lata.
We współczesnym samochodzie pomyłka byłaby niemożliwa, ponieważ średnica dyszy z olejem napędowym jest większa niż wlew auta z silnikiem o zapłonie iskrowym. Z kolei znajomi mężczyzny byli zbyt zajęci podziwianiem mclarena, by dostrzec pomyłkę. Ale nie ma im się co dziwić. Właściciel auta żartuje, że "Gordon Murray stworzył iście bezkompromisowy samochód, z jednym wyjątkiem. Nie może pracować na oleju napędowym".
Pechowy Francuz nie zdradził jednak, jakie koszty poniósł przez swoje gapiostwo. Na pewno, poza spuszczeniem paliwa, konieczne było porządne płukanie. Jego koledzy z warsztatu nie omieszkali wykorzystać sytuacji, umieszczając wokół baku niewielki napis "Francois, bez diesla". Mamy jednak nadzieję, że potężne, wolnossące 6-litrowe V12 generujące ponad 600 KM nie ucierpiało za bardzo i szybko wróci na drogi. Albo tory. Tym razem z właściwym paliwem.