Wojciech Chuchała i Łukasz Habaj wygrywają w rajdzie Wysp Kanaryjskich 2016 w swoich klasach

Tylko połowiczny sukces odnieśliśmy w Rajdzie Wysp Kanaryjskich. Niestety zwycięzcą nie został Kajetan Kajetanowicz, ale możemy się cieszyć z sukcesów Wojciecha Chuchały i Łukasza Habaja.

Wojciech Chuchała i Łukasz Habaj wygrywają w rajdzie Wysp Kanaryjskich 2016 w swoich klasach
Źródło zdjęć: © fot. SPRT
Marcin Łobodziński

12.03.2016 | aktual.: 02.10.2022 08:29

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Informacje z 12 marca

Niestety po fantastycznym, wczorajszym dniu dla Kajetana Kajetanowicza, zdarzył się dramat, którego wywołałem niczym wilka z lasu podczas wczorajszej relacji. Tylko prawdziwy pech mógł mu przeszkodzić w odniesieniu zwycięstwa, a ów pech dotyczył ogumienia. Tylna, prawa opona. Kompletnie zniszczyliśmy opony. Mamy dużo szczęścia, że tu jesteśmy. Mieliśmy tylko jeden zapas. Zrobiłem duży błąd na pierwszym odcinku i zmieniłem ciśnienie w oponach. To było złe, ale to nowe doświadczenie dla nas. Jest naprawdę dobrze, ze tu jesteśmy. – relacjonował Kajto po pierwszej pętli, na której stracił prowadzenie na rzecz Alexeya Lukyanuka. Rosjanin miał po trzech dzisiejszych odcinkach przewagę aż 36,7 s nad Polakami.

Kajetan Kajetanowicz i Jarosław Baran
Kajetan Kajetanowicz i Jarosław Baran© fot. Kajto.pl / Marcin Rybak

Do mety zostały tylko trzy próby, a nie na wszystkich Kajto była najszybszy. Zaczął od odrobienia 7,9 s na OS11, ale na dwóch kolejnych stracili odpowiednio 3,5 oraz 0,4 s. Dzień był za krótki by powalczyć o odzyskanie prowadzenia. Kajetanowicz i Baran stanęli na drugim stopniu podium w rajdzie i są drugą załoga w klasyfikacji generalnej ERC.

Wojciech Chuchała i Daniel Dymurski
Wojciech Chuchała i Daniel Dymurski© fot. SPRT

Zdecydowanie więcej szczęścia miał Wojciech Chuchała. Wygrywając wszystkie odcinki dnia, tym samym wszystkie odcinki rajdu, nie miał godnego sobie rywala. Odjechał drugiemu na mecie Peterowi Ranga na 3 minuty i 37,8 s. Jest tym samym liderem w klasyfikacji ERC2.

Łukasz Habaj i Piotr Woś
Łukasz Habaj i Piotr Woś© fot. FIA ERC

Tak samo jak Łukasz Habaj w ERC3, nie dając absolutnie żadnych szans swoim rywalom i finiszując na pierwszej pozycji z kompletem oesowych zwycięstw. Na czwartej pozycji dojechał Tomasz Gryc, a na dziewiątej w ERC3 Łukasz Pieniążek. Powracający do rywalizacji po wczorajszym pechu Alex Zawada zapisał na konto drugie miejsca na wszystkich dzisiejszych odcinkach specjalnych. Gdyby tak jechał również wczoraj, finiszowałby na drugim miejscu, a tak musi pocieszyć się dziesiątym.

Informacje z 11 marca

Kajetan Kajetanowicz i Jarosław Baran, Wojciech Chuchała i Daniel Dymurski oraz Łukasz Habaj z Piotrem Wosiem zdominowali pierwszą rundę mistrzowskiego cyklu ERC. W najwyższej klasie ERC od startu prowadził gościnnie jadący w ERC Mads Ostberg, znany z mistrzostw świata. Kierowca M-Sportu prowadził do przedostatniego oesu dnia. Jednak wygrał tylko pierwszą próbę z przewagą 10,4 s nad Polakiem. Kajto wygrał dwa kolejne odcinki, ale przewaga jaką uzyskał pozwoliła mu jedynie wyprzedzić bardzo szybkiego Rosjanina Alexey’a Lukyanuka. Na obu oesach Ostberg stracił mniej niż sekundę. Przed serwisem polska załoga miała nadal dużą, bo wynoszącą 9,3 s stratę.

Druga pętlę przejechali fenomenalnie, wygrywając dwie próby i na jednej zajmując drugie miejsce. Jadący na prowadzeniu Ostberg na OS7 kończącym dzień miał awarię hamulców i uderzył w skałę. Choć odcinek zwyciężył Lukyanuk, na prowadzenie wyszedł oczywiście Kajetanowicz. Obecnie jego przewaga nad Rosjaninem to 22,7 s. Jeżeli nie będzie żadnego dramatu, powinien pewnie wygrać na otwarcie sezonu.

Wojciech Chuchała i Daniel Dymurski
Wojciech Chuchała i Daniel Dymurski© fot. SPRT

W niemal równie dobrej sytuacji jest Wojciech Chuchała, którego przewaga nad drugim Giacomo Scattolonem wynosi obecnie 21,8 s. Jednak lider kategorii ERC2 dla samochodów produkcyjnych prowadzi od samego początku, zgarniając komplet oesowych zwycięstw. Jako jedyny kierowca w stawce używa samochodu marki Subaru, podczas gdy rywale jadą Mitsubishi.

W jeszcze niższej kategorii ERC3 dla samochodów przednionapędowych mamy nieco większą stawkę polskich załóg. Poza wspomnianym już Łukaszem Habajem, używającym Peugeota 208 VTi R2, jedzie również Tomasz Gryc z Michałem Kuśnieżem, również Peugeotem, oraz ze zmiennym szczęściem Łukasz Pieniążek i Przemysław Mazur Oplem Adamem R2. Zupełnie pechowo rajd rozpoczął ostatni polski duet Alex Zawada i Grzegorz Dachowski, którzy w swoim Oplu Adamie mieli awarię półosi.

Łukasz Habaj i Piotr Woś
Łukasz Habaj i Piotr Woś© fot. FIA ERC

Na dwóch pierwszych odcinkach rajdu w pierwszej trójce wyników mieliśmy trójkę Polaków, tylko na trzecim oesie rozbił ją Turek Murat Bostanci. Jednak po pętli wyniki rajdu w ERC3 były następujące: Habaj, Pieniążek, Gryc. Niestety pierwszym pechowcem został Pieniążek, który uszkodził samochód i został zmuszony do wycofania się, choć jutro ma powrócić w systemie Rally2. Tymczasem dobrą serię kontynuowali Habaj i Gryc. Kierowcy Peugeotów utrzymali dwie pierwsze pozycje aż do przedostatniego odcinka dnia. Na ostatniej próbie Gryc oddał nie tylko drugie miejsce, ale spadł w ciasnej stawce na czwarte. Łukasz Habaj wygrał tę próbę i z kompletem zwycięstw ma przewagę nad Muratem Bostanci wynoszącą 1:04,1 min oraz nad Zoltanem Bessenyeyem 1:09,7 min. Tomasz Gryc traci do Habaja 1:12,1 min.

Przyjemnie jest w ten sposób śledzić rywalizację w Rajdowych Mistrzostwach Europy, gdy do walki o tytuł najlepszego kierowcy Starego Kontynentu rusza tyle polskich załóg. Zwróćcie uwagę na fakt, że każdy z liderów trzech najważniejszych klasyfikacji generalnych to mistrz Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Miejmy nadzieję, że przynajmniej ci zawodnicy na dłużej zagoszczą na zagranicznych oesach.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (0)