Pękła magiczna bariera. Gadżet z PRL pomoże odstraszyć złodziei

Kradzieże aut w ostatnich latach odbywają się nieco inaczej niż jeszcze w latach 90. Złodzieje łamią teraz zabezpieczenia, korzystając z elektronicznych wspomagaczy — najpopularniejsza jest metoda "na walizkę". Dlatego w odstraszeniu przestępców może pomóc pewien gadżet, który w latach 80. i 90. był na porządku dziennym.

Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Policja w Strzelinie

02.02.2024 | aktual.: 07.03.2024 10:30

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Złodzieje najchętniej korzystają z metody na walizkę z dwóch powodów — zapewnia ona dyskrecję i pozwala działać szybko. Złodzieje mogą dzięki metodzie otworzyć i uruchomić pojazd nie mając kluczyka, a wszystko odbywa się w ciągu zaledwie kilkunastu sekund, bez zwracania uwagi przechodniów.

Najbardziej narażone na tego typu kradzieże są samochody wyposażone w system bezkluczykowego dostępu. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez ADAC, tylko niewielki odsetek pojazdów jest w stanie oprzeć się tej metodzie. Co gorsza, w 2023 r. aż o 36 proc. wzrosła liczba skradzionych w Polsce aut — znów został przekroczony poziom 10 tys. pojazdów.

Jednym ze sposobów na zabezpieczenie się przed kradzieżą "na walizkę" jest inwestycja w specjalny pokrowiec tłumiący sygnał, który uniemożliwia złodziejom dostęp do samochodu. Inną, bardziej "chałupniczą" metodą jest owinięcie kluczyka w folię aluminiową lub schowanie go w metalowym garnku w domu.

Jednakże istnieje jeszcze jeden, nieco zapomniany sposób zabezpieczenia pojazdu przed kradzieżą — blokada na kierownicę. Ten gadżet, który był niezwykle popularny w latach 80. i 90., może okazać się niezwykle skuteczny w walce z nowoczesnymi złodziejami.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dzisiejsi przestępcy korzystają bowiem głównie z zaawansowanej elektroniki, a nie, jak miało to miejsce kilka dekad temu, z narzędzi mechanicznych. Dlatego też, blokady na kierownicę, zestaw pedałów czy dźwigni zmiany biegów, mogą stanowić skuteczną barierę.

Tego typu zabezpieczenia wymagają od złodzieja większej ingerencji, a co za tym idzie, zabierają mu cenny czas. Dodatkowo osoba próbująca sforsować blokadę na pewno zwróci na siebie uwagę przechodniów.

Widok samochodu z założoną blokadą na kierownicę może skutecznie odstraszyć złodzieja, nawet jeśli udało mu się już otworzyć drzwi za pomocą "walizki". Oczywiście, jeśli złodziej dysponuje lawetą, ta metoda może okazać się nieskuteczna. Jednak i w tym przypadku, aspekt czasu i zwrócenia na siebie uwagi może przemawiać na korzyść właściciela pojazdu.

Rozwiązanie to ma jednak swoje wady. Po pierwsze, blokada na kierownicę może wyglądać nieco komicznie, szczególnie w luksusowych autach. Ale zgodnie z powiedzeniem "jeśli coś jest głupie, ale działa, to nie jest głupie" można się tym nie przejmować. Po drugie, konieczność ciągłego zakładania i zdejmowania blokady może być uciążliwa dla kierowcy. Niemniej jednak, lepsze to niż strata samochodu.

Blokady na kierownicę, w zależności od modelu i stopnia zaawansowania, kosztują od ok. 100 do nawet 400 zł. Wiele osób posiada jednak takie urządzenia w swoich domach, często zapominając o ich istnieniu. Skoro więc wraca moda na retro gadżety, może warto poszukać w starych kartonach czy skrzyniach i zaufać sprawdzonym, starym metodom zabezpieczania pojazdów?

Komentarze (17)