Złodzieje podnieśli głowy. Oto samochody, które giną najczęściej
Kierowcy, miejcie się na baczności. W 2023 r. właściciele aut stracili ich o blisko 36 proc. więcej niż rok wcześniej. Złodzieje samochodów kradną też inne pojazdy niż przed laty, korzystając ze sprytnego triku. Część z ukradzionych aut przewozi się przez wschodnią granicę i znikają bezpowrotnie.
11.01.2024 | aktual.: 11.01.2024 14:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Duża zmiana – niestety
Nie jest to może jeszcze powrót czasów "dzikiego zachodu", ale tendencja z pewnością jest niepokojąca. Szczególnie kierowców, bo to oni w ciągu kilkudziesięciu sekund mogą zostać z niczym.
– W 2023 roku ujawnionych zostało 10 021 kradzieży pojazdów – poinformowała autokult.pl mł. insp. Katarzyna Nowak, rzecznik prasowy komendanta głównego policji. To bardzo niepokojąca informacja, bo według danych Komendy Głównej Policji w 2022 r. mundurowi stwierdzili 7382 kradzieże pojazdów, czyli wzrost wyniósł blisko 36 proc.
Skąd taka zmiana w 2023 r.? Zapewne wiąże się ona z zapotrzebowaniem na tańsze niż w oficjalnej dystrybucji części zamienne. Wiele skradzionych aut szybko ląduje w tak zwanych złodziejskich dziuplach, gdzie są one rozkręcane na części. Potem podzespoły są upłynniane na rynku wtórnym, na przykład za sprawą ogłoszeń internetowych. Być może częściowo odpowiedź na pytanie o wzrost kradzieży przynosi również statystyka.
Policja sprawdziła, jakie samochody są kradzione najczęściej.
– Zazwyczaj są to pojazdy 2-7 letnie – poinformowała autokult.pl Katarzyna Nowak. Chodzi więc o auta stosunkowo nowe.
Dla porównania w 2015 r. – według danych instytutu Samar – aż 43 proc. kradzieży stanowiły auta w wieku od 6 do 10 lat. Na drugim miejscu, z wynikiem 19 proc., uplasowały się wówczas pojazdy liczące sobie od 11 do 15 lat. Obecnie złodzieje wybierają więc młodsze auta. Dlaczego?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ułatwia im to technika. Wiele liczących sobie kilka lat samochodów jest wyposażonych w system bezkluczykowego dostępu. Chodzi w nim o to, że kluczyków nie trzeba w ogóle wyciągać z kieszeni czy torebki. Samochód z niewielkiej odległości odbiera sygnał radiowy i pozwala właścicielowi otworzyć drzwi, a potem uruchomić silnik.
Przestępcy stworzyli jednak przypominające neseser urządzenie, które przechwytuje sygnał kluczyków i przesyła go do samochodu. Dzięki temu złodzieje wchodzą do kradzionego auta jak do swojego (bez forsowania zamków) i bez problemów uruchamiają silnik, a potem odjeżdżają. Policja przyznaje, że właśnie tą metodą – nazywaną "na walizkę" – kradzionych jest wiele nowszych aut.
Co i gdzie?
Nie wszyscy kierowcy muszą obawiać się kradzieży samochodu równie mocno.
– Najczęściej dochodziło do kradzieży pojazdów marek niemieckich tj. Audi, Volkswagena, Mercedesa, BMW, a także pojazdów marki Toyota. Najwięcej (...) kradzieży odnotowano w najbardziej zaludnionych częściach naszego kraju tj. garnizon stołeczny, aglomeracja śląska oraz obszar województwa dolnośląskiego – powiedziała autokult.pl mł. insp. Katarzyna Nowak.
Nie powinno być to zaskoczeniem. Najczęściej kradzione są auta popularnych w Polsce marek. Jest tak po prostu dlatego, że najłatwiej znaleźć klientów, którzy zechcą kupić części z takich aut. Nie wszystkie jednak są rozkręcane na podstawowe elementy. Już w 2020 r. rzecznik małopolskiej policji mł. insp. Sebastian Gleń w rozmowie z autokult.pl stwierdził, że da się zauważyć rosnącą liczbę prób wywożenia z Polski nowszych samochodów w całości. Oczywiście zwykle poza Unię Europejską, bo w krajach wspólnoty ryzyko wykrycia przestępstwa przy próbie zarejestrowania kradzionego auta byłoby bardzo duże.
W 2023 r. pogranicznicy z Nadbużańskiego Oddziału SG podczas prowadzonych odpraw na granicy z Ukrainą i Białorusią w woj. lubelskim odzyskali ponad 180 samochodów o łącznej wartości ponad 18 mln zł. Jak mówi autokult.pl kpt. SG Dariusz Sienicki, rzecznik prasowy komendanta Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej, w 2022 r. wykryto próbę przekroczenia granicy 162 kradzionymi samochodami o łącznej wartości 14 mln zł. Jak jednak przyznaje mundurowy, póki co nie można jednak jeszcze mówić o jakiejś stałej tendencji wzrostowej.
Pod względem liczby kradzionych samochodów wracamy do sytuacji z 2017 r. Grupy przestępcze w 2023 r. pokazały, na co je stać. Teraz czas na policję.