Pagani Huayra Codalunga powstało na prośbę klientów. Każdy z nich zapłaci 7 mln euro
Huayra doczekała się ostatecznego, flagowego wydania, które robi oszałamiające wrażenie. To wersja inspirowana wyścigówkami sprzed kilku dekad, co objawia się m.in. mocno wydłużonym tyłem. Powstanie tylko pięć egzemplarzy. Wszystkie już sprzedano.
17.06.2022 | aktual.: 13.03.2023 16:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Początki Huayry Codalunga sięgają 2018 roku, kiedy to dwóch kolekcjonerów i wiernych klientów Pagani zgłosiło się do samego Horacio z prośbą o stworzenie ostatecznego, limitowanego wydania Huayry. Zależało im przede wszystkim na tyle w stylu long tail, nawiązującym do bolidów Le Mans z lat 60. Jak widać, ich prośby zostały wysłuchane. Dziś, cztery lata później, Pagani oficjalnie pokazało pierwszy z pięciu egzemplarzy Codalungi.
Nie trzeba być ekspertem by zauważyć, że nadwozie mocno różni się od seryjnej Huayry. Szczególnie w tylnej części zwieńczonej długim, aerodynamicznym "kuprem". Samą pokrywę silnika wydłużono aż o 36 cm. Silnik pozostał jednak bez zmian. To dobrze znane, 6-litrowe V12 o mocy 840 KM, które zapewnia więcej niż wystarczające osiągi.
Producent nie zdradził detali, ale można przypuszczać, że auto jest co najmniej tak samo szybkie jak standardowa Huayra. Przede wszystkim dlatego, że waży 1280 kg - aż o 70 kg mniej niż seria. To zasługa nie tylko przeprojektowanego nadwozia, ale i lżejszych podzespołów. Przykład? Tytanowy wydech o masie zaledwie 4,4 kg.
Pagani zamierza stworzyć zaledwie pięć egzemplarzy. Wszystkie zostały już sprzedane. Ten, który widzicie na zdjęciach jest numerem jeden. Niewykluczone, że kolejne będą różnić się detalami. Wszak każdy z klientów może skonfigurować wymarzoną sztukę, co przy cenie 7 mln euro za egzemplarz nie powinno dziwić.