Ostrzelany w Ukrainie Hyundai i30 już naprawiony w Polsce. Auto wróciło do właścicieli

Do Polski przyjechali samochodem, którego tył został niemal kompletnie zniszczony przez odłamki pocisku. Spotkali jednak ludzi, którzy wiedzieli, co należy zrobić. Samochód jest już jak nowy.

Nieco wiekowy już samochód okazał się twardszy, niż można byłoby przypuszczać
Nieco wiekowy już samochód okazał się twardszy, niż można byłoby przypuszczać
Źródło zdjęć: © materiały prasowe
Tomasz Budzik

30.05.2022 | aktual.: 14.03.2023 11:58

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Na przełomie kwietnia i maja do Polski udało się dojechać panu Oleksandrowi, jego żonie i teściowi. "Udało się" jest bardzo trafnym określeniem, bo cały tył samochodu był kompletnie zniszczony przez odłamki pochodzące z rosyjskiego pocisku. Rodzina ukrywała się w Mariupolu. Właściciel pojazdu, emerytowany lekarz, zdołał naprawić auto na tyle, by w ogóle jechało i ruszył w drogę do Polski.

W ogóle nie było tylnej szyby, klapa bagażnika przypominała sito, potrzaskane lampy wciąż starały się spełniać swoją rolę, a zderzak, którego część została oderwana, nie pozostawiał wątpliwości co do tego, co spotkało pojazd. Polacy i tym razem jednak nie zawiedli.

Zaparkowane na ulicach Warszawy auto przykuło uwagę przechodniów i szybko stało się nośnym tematem w mediach społecznościowych. Po kilku dniach o ukraińskim i30 mówiła już cała Polska. Nie trzeba było długo czekać, by pojawili się ludzie, którzy chcieli pomóc uchodźcom. Samochód trafił do warsztatu. Uszkodzenia nie były małe, więc i zadanie należało do tych skomplikowanych. Udało się jednak zakończyć remont, hyundai i30 jest już jak nowy i został odebrany przez pana Oleksandra.

Charytatywna akcja Polaków przywodzi na myśl tę z grudnia 2019 r. Wtedy ciężarówka prowadzona przez irańskiego kierowcę Fardina Kazemiego odmówiła posłuszeństwa na naszych drogach, a zbiórka na zakup nowego pojazdu umożliwiła mężczyźnie nie tylko powrót do domu, ale i zachowanie źródła utrzymania rodziny. Ten przypadek jest zresztą dowodem na to, że dobro często wraca. W marcu Irańczyk pojechał swoją ciężarówką do Winnicy, by zawieźć pomoc humanitarną zaatakowanym przez Rosję Ukraińcom.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (0)