Nowe Renault Mégane (2016) dCi 130 BOSE – test, opinia, spalanie, cena
Najnowsze generacje kompaktów mocno się zmieniły w porównaniu ze swoimi poprzednikami. W najpopularniejszym, europejskim segmencie doszło niemalże do rewolucji. Auta zyskały opcje wyposażenia znane dotąd z klasy średniej i wyższej, a jakość wnętrz to niespotykany wcześniej poziom. By sprostać najnowszym trendom Renault musiało sięgnąć po składniki z górnej półki i solidnie się przyłożyć do stworzenia samochodu konkurencyjnego. Co z tego wyszło?
24.01.2016 | aktual.: 28.03.2023 16:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Linia nadwozia nie pozostawia złudzeń – wszystkie modele Renault będą do siebie podobne. Taki jest obecnie trend i większość producentów się mu nie opiera. Nowe Mégane jest pokrewne z Talismanem, ale wiele detali i charakterystycznych smaczków stylistycznych przypomina również te, które znamy już z Espace czy Kadjara. Ciekawi jesteśmy, czy nowa stylistyka będzie się tak skutecznie opierała próbie czasu jak poprzednia generacja. Nie można odmówić autu urody, a projektanci w takich obszarach jak przednie reflektory i tylne światła diodowe próbowali urozmaicić w gruncie rzeczy konserwatywną sylwetkę. Tył jest bardzo krótki, w przeciwieństwie do przedniego zwisu. Nie brakuje wybrzuszeń na nadkolach, które dodają sylwetce muskulatury. Samochód jest zgodnie z trendami niższy, ale dłuższy od poprzednika. Renault zarzeka się, że w kabinie wygospodarowano więcej miejsca dla pasażerów i Mégane jest w czołówce w tej dziedzinie. Jak jest w rzeczywistości?
O klasę lepiej
Po otwarciu drzwi od razu wskoczyłem na tylną kanapę, bo największą wadą wnętrza poprzednika był brak miejsca na stopy i nieco ciasny tylny rząd siedzeń. Ogólnie jest lepiej, na kolana wygospodarowano więcej przestrzeni, ale nie ma szału. Pasażer siedzący pośrodku jest ograniczony tunelem środkowym, nawiewem wentylacji oraz niezbyt wysokim progiem, a na stopy nadal brakuje wolnej przestrzeni pod przednimi fotelami. Na pochwałę zasługuje za to wygodna i dobrze wyprofilowana kanapa – przynajmniej takie mam wrażenie, bo spotkanie z nowym Mégane uznaję raczej za przelotny flirt niż długą randkę. W tej klasie chociażby Golf czy Astra mają nieco więcej do zaoferowania, a przy Nissanie Pulsarze, nowy Mégane wciąż wydaje się zwyczajnie ciasne. Ogólnie w swojej klasie jest po prostu przeciętne. Zupełnie inaczej jest z przodu.
Już samo spojrzenie na fotele wersji BOSE wywołuje uśmiech i zainteresowanie. To zupełnie nowy samochód, o klasę ładniejszy i przyjemniejszy. Zapach, miękkość elementów, jakość montażu i układ deski rozdzielczej – tu mamy wielką przemianę z nijakiego już Mégane III w samochód, który na przednich fotelach sprawia lepsze wrażenie niż niektóre auta klasy średniej.
Deskę rozdzielczą zaprojektowano z dużym polotem, czerpiąc z Kadjara i Espace – podobnie jak zrobiono to w Talismanie. Układ przycisków i ergonomia są takie jak w Kadjarze, natomiast pionowo ustawiony tablet po raz pierwszy widzieliśmy w Espace. Całość nie jest tak ładna jak w nowym SUV-ie francuskiego producenta, ale jakość spasowania i materiałów to już inna liga. Niemal wszystkie tworzywa są miękkie i przyjemne w dotyku, a co najważniejsze, niemal całkowicie pozbyto się fortepianowej czerni. Ogromny tablet ładnie wkomponowano w deskę rozdzielczą i wykonano go z zimnego, ale ładnego materiału. System multimediów jest przeładowany funkcjami, ale ogólnie przyjemny w obsłudze, a ekran dotykowy bardzo czytelny.
Za ładną i poręczną kierownicą mamy wskaźniki elektroniczne, których kolor i grafikę można konfigurować. Zmieniają się też samoczynnie odpowiednio do wybranego trybu jazdy, a jest ich aż pięć. Na tunelu środkowym wygospodarowano duży schowek przed drążkiem zmiany biegów z gniazdami USB, SD, 12V itp. Bliżej łokcia kierowcy mamy wgłębienie na kubki z ruchomym zabezpieczeniem przed ich przemieszczaniem, a jeszcze dalej w tył wygodny podłokietnik. Również fotele zapewniają dobry komfort jazdy. W zasadzie nie brakuje niczego, a dopełnieniem całości jest przyjemne brzmienie systemu audio BOSE.
Pod względem wnętrza Renault zrobiło wielki skok do przodu. Kabina nowego Mégane nie może być już kojarzona z tandetą, przynajmniej na pewno w wersji BOSE. Samo przebywanie w aucie należy do przyjemności, czyli jest zupełnym przeciwieństwem poprzednika, z którego raczej chciało się uciekać do innego modelu. Wysoko należy ocenić również bagażnik. Ma pojemność 384 litrów, czyli więcej niż wspomniany już Pulsar i jest to wartość odpowiednia dla segmentu. Trzeba jednak pamiętać że poprzednik oferował więcej.
Mégane wreszcie jeździ tak, jak trzeba
Gdyby wziąć wszystkie wady poprzednika, które miał na tle rywali, to najgorzej wypadał w kwestii właściwości jezdnych. Owszem, oferował sporo komfortu, ale jakość prowadzenia była w obliczu tego, co oferują konkurenci trudna do przyjęcia. Nie dziwił fakt stosowania niezwykle czułego systemu ESP, którego nie dało się wyłączyć i bardzo dobrze. Szkoda, że w nowym Mégane nie można wyłączyć nawet kontroli trakcji. Tym bardziej, że w temacie właściwości jezdnych ma już dużo do zaoferowania – takie przynajmniej odniosłem wrażenie podczas krótkiego zapoznania się z samochodem.
Niewiele dało nam zaproszenie do szkoły jazdy Renault, gdzie mogliśmy się trochę poślizgać przy niewielkiej prędkości na udeptanym śniegu i lodzie. Jedyne, co można było poczuć to zupełnie nowe działanie systemu ESP, który funkcjonuje inaczej niż w Mégane III. Wcześniej po prostu hamował by zmniejszyć prędkość, teraz stara się utrzymać zadaną przez kierowcę i wkręcić auto w zakręt. Taki jest obecnie trend, co bardzo mocno czuć w nowej Hondzie Civic czy Fordzie Focusie.
Na szosie Mégane imponuje cichą pracą zawieszenia i pewnymi reakcjami na gwałtowne zmiany kierunku jazdy. Nawet jeżeli do akcji wchodzi ESP, dzieje się to płynnie i łagodnie, bo nie musi ono zapobiegać rolowaniu auta czy wybiciu tylnej osi ponad drogę, a jedynie utrzymuje poślizg kół w obszarze bezpiecznym. Układ jezdny poznamy w pełni dopiero w prawdziwym teście, ale już teraz wydaje się, że nowe Mégane nie ma się czego wstydzić, a z pewnością przerosło moje oczekiwania. Również w dziedzinie komfortu.
W dzisiejszych czasach jazda to nie tylko zawieszenie, ale także systemy wspomagające kierowcę. Nie brakuje ich w nowym Mégane. Jest asystent pasa ruchu – szkoda, że pasywny – są też aktywny tempomat czy ostrzeganie przed pojazdami w martwej strefie. Jest też czujnik antykolizyjny, ostrzegający przed zbyt małą odległością do samochodu poprzedzającego.
Kilka słów o silniku
Podczas pierwszych jazd miałem do czynienia ze 130-konnym dieslem dCi o pojemności 1,6 litra, czyli jednym z najlepszych diesli w swojej klasie. Niestety nie wiele mogę wam na ten temat powiedzieć w kontekście nowego Mégane. Momentu obrotowego nie brakuje, a skrzynia biegów pracuje bardzo poprawnie. Nie ma tu żadnych uchybień w temacie reakcji na gaz czy kultury pracy, a znając Renault, motor ten będzie bardzo oszczędny. To wszystko, co udało się wycisnąć z krótkiej jazdy testowej.
Gamę silników diesla uzupełniają mniejsze jednostki 1,5 litra o mocy 90 i 110 KM, a nieco później dołączy do nich dCi 160 z podwójnym doładowaniem. W przyszłym roku do gamy dojdzie również diesel z systemem Hybrid Assist, czyli wspomaganiem ze strony jednostki elektrycznej. Już teraz można powiedzieć, że będzie to prawdopodobnie rynkowy niewypał. Benzyniaki wystartują od odmiany SCe 115 z wolnossącą jednostką benzynową 1,6 litra – pozostałe to 1,2 litra z turbodoładoaniem o mocy 100 i 130 KM. Mégane GT będzie napędzane motorem 1,6 litra turbo o mocy 205 KM.
Mégane GT z systemem 4Control
Najmocniejsze Mégane GT będzie wyposażone seryjnie w system czterech kół skrętnych 4Control znany już z innych modeli marki. Mieliśmy okazję wypróbować ten układ w teście łosia przygotowanym w szkole jazdy Renault. Na śliskiej nawierzchni mogliśmy porównać działanie układu w trybie Sport i pozostałych. Różnica jest taka, że w trybie sportowym koła tylnej osi skręcają się w przeciwną stronę niż przednie do prędkości 80 km/h, natomiast w pozostałych trybach do 60 km/h. Ze względu na dużą ilość śniegu nie było możliwości rozpędzenia się do więcej niż 60 km/h, a próbę wykonywaliśmy średnio przy 50-60 km/h. Jednak różnice są wyczuwalne. W trybie sportowym ku mojemu zaskoczeniu układ wraz z systemem ESP, którego i tutaj nie da się wyłączyć, działa łagodniej, a samochód jest grzeczniejszy. Natomiast w innych trybach auto wyraźniej skręca zacieśniając tor jazdy w momencie, gdy powinna pojawić się podsterowność. Faktem jest, że 4Control to prawdziwa rewelacja w każdym Renault. Jednak największą różnicę czuć w slalomie, który udało mi się zaliczyć zarówno wersją GT jak i zwykłym Mégane. Prędkość z jaką można było omijać kolejne słupki na ośnieżonym torze jest nieporównywalna, a Mégane GT zmienia kierunek znacznie chętniej i można wykonywać głębsze skręty, które w standardowej wersji kończyły się wyjechaniem przodem poza pas do jazdy.
Wielkie oczekiwania
Miałem duże oczekiwania względem nowego Renault Mégane i nie zawiodło mnie. Wręcz przeciwnie. Jest dużo, dużo lepszy od poprzednika i bardzo pozytywnie zaskoczył. Po pierwszym kontakcie jest samochodem, który umieściłbym w czołówce segmentu, ale oczekiwania na to, co wyjdzie po pełnym teście tego modelu są jeszcze większe. Na razie daję mu ocenę 8/10 z potencjałem na 9/10 i już teraz mogę śmiało powiedzieć, że Renault zrobiło kawał solidnej roboty. Oby tak dalej.
Ceny samochodu jeszcze nie są ustalone. Wiemy jedynie, że cennik wystartuje od tradycyjnej w tej klasie kwoty 59 900 zł za wersję SCe 115 Life. Jesienią zadebiutuje wersja kombi, sedan będący następcą Fluence oraz nowy Scenic.
PLUSY:
Przestronne wnętrze w przedniej części
Świetne materiały i dobre wykonanie wersji BOSE
Wygodne fotele i kanapa
Przyjemna obsługa samochodu
Dobra praca układu jezdnego
Wysoki komfort jazdy
Świetne działanie systemu ESP
Mocny silnik dCi 130 o wysokiej kulturze pracy
Wyciszenie silnika
Praca skrzyni biegów
MINUSY:
Mało miejsca na nogi (w tym stopy) i głowę dla pasażerów kanapy
Wysoko umieszczony próg załadunku bagażnika
Brak aktywnego asystenta pasa ruchu
Ogólna ocena samochodu:
[stars]8[/stars]
Zobacz także
Nowe Renault Mégane dCi 130 - dane techniczne
Testowany egzemplarz: | Nowe Renault Megane dCi 130 |
Silnik i napęd: | |
Układ i doładowanie: | R4, turbodoładowanie |
Rodzaj paliwa: | Diesel |
Ustawienie: | Poprzecznie |
Rozrząd: | DOHC 16V |
Objętość skokowa: | 1598 cm3 |
Moc maksymalna: | 130 KM przy 4000 rpm |
Moment maksymalny: | 320 Nm przy 1750 rpm |
Objętościowy wskaźnik mocy: | 81 KM/l |
Skrzynia biegów: | 6-biegowa, manualna |
Typ napędu: | Przedni |
Hamulce przednie: | Tarczowe, wentylowane |
Hamulce tylne: | Tarczowe |
Zawieszenie przednie: | Kolumna MacPhersona |
Zawieszenie tylne: | Belka skrętna |
Średnica zawracania: | 11,2 m |
Koła, ogumienie przednie: | 205/50 R17 |
Koła, ogumienie tylne: | 205/50 R17 |
Masy i wymiary: | |
Typ nadwozia: | Hatchback |
Liczba drzwi: | 5 |
Masa własna: | 1318 kg |
Długość: | 4359 mm |
Szerokość: | 1841 mm |
Wysokość: | 1447 mm |
Rozstaw osi: | 2669 mm |
Rozstaw kół przód/tył: | 1591/1586 mm |
Pojemność zbiornika paliwa: | 47 l |
Pojemność bagażnika: | 384-1247 l |
Ładowność maksymalna: | 570 kg |
Osiągi: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 10 s |
Prędkość maksymalna: | 199 km/h |
Zużycie paliwa (miasto): | 4,7 l/100 km |
Zużycie paliwa (trasa): | 3,6 l/100 km |
Zużycie paliwa (mieszane): | 4,0 l/100 km |
Emisja CO2: | 103 g/km |
Test zderzeniowy Euro NCAP: | 5 gwiazdek |
Cena: | |
Model od: | 59 900 zł |