Niezgodność danych o prawie jazdy w CEK. Rząd radzi, co robić w razie kontroli

Od 5 grudnia 2020 r. na terenie Polski właściciele krajowego prawa jazdy mogą jeździć, nawet jeśli nie mają przy sobie dokumentów. Teraz rząd wyjaśnił, co zrobić, jeśli w razie kontroli policjant stwierdzi, że jednak nie powinniśmy siedzieć za kierownicą.

Ok. 0,25 proc. policyjnych kontroli kierowców kończy się wykryciem nieprawidłowości w danych zawartych w CEK
Ok. 0,25 proc. policyjnych kontroli kierowców kończy się wykryciem nieprawidłowości w danych zawartych w CEK
Źródło zdjęć: © Policja
Tomasz Budzik

09.02.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:40

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nowy porządek, nowy problem

W grudniu 2020 r. wprowadzono rozwiązanie, na które zmotoryzowani czekali od lat. Posiadacze prawa jazdy nie muszą już wozić ze sobą dokumentu, który potwierdza ich uprawnienia. Dzięki temu osoba, która niespodziewanie musi zająć miejsce za kierownicą lub przez roztargnienie zostawiła dokument w domu, nie powinna czuć stresu związanego z możliwością otrzymania mandatu.

Niestety, jest też i wada. W bazie danych o posiadaczach prawa jazdy - Centralnej Ewidencji Kierowców - zdarzają się błędy i może to dotyczyć ponad 50 tys. kierowców. W efekcie podczas kontroli mundurowi mogą otrzymać błędną informację, że siedząca za kierownicą osoba nie ma uprawnień bądź zostały one cofnięte albo wygasły. Co wtedy robić?

Jeśli nie mamy przy sobie prawa jazdy, które rozwiałoby wątpliwości policjanta, sytuacja jest mało komfortowa. Sprawdzający dane w CEK funkcjonariusz, któremu system zwróci błędne informacje, nie ma żadnych podstaw, by uwierzyć w prawdomówność kierowcy. Nic nie da tu nawiązanie łączności z dyżurnym na komendzie, bo i on może sprawdzić dane jedynie w CEK-u. Koło się zamyka, a patowa sytuacja jest daleka od rozwiązania. Rząd podsuwa jednak rozwiązanie.

"W przypadku, gdy mandat ma być wystawiony w związku z rozbieżnością w danych w CEK np. brakiem dokumentu lub błędnym statusem tego dokumentu, kierowca może zawsze odmówić przyjęcia mandatu" - stwierdza w odpowiedzi na interpelację grupy posłów Marek Zagórski, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Rozwiązanie podsunięte przez KPRM jest łatwe, ale na pozór wydaje się ryzykowne. W końcu w razie odmowy przyjęcia mandatu sprawa trafia na wokandę sądu właściwego dla miejsca policyjnej interwencji. To szczególnie kłopotliwe w sytuacji, gdy kierowca zostanie zatrzymany daleko od miejsca zamieszkania. Może się wówczas obawiać, że będzie musiał pojawić się na rozprawie w odległym mieście. Jak przekonuje strona rządowa, niepotrzebnie.

"W takiej sytuacji organ kontroli zainicjuje postępowanie wyjaśniające i w przypadku potwierdzenia posiadania uprawnień przez kierującego zakończy postępowanie, a mandat nie zostanie wystawiony", dodaje w odpowiedzi na interpelację Marek Zagórski. Jak wynika ze stanowiska KPRM, w najgorszym razie będziemy musieli liczyć się z koniecznością odwiedzenia komisariatu policji z dokumentem prawa jazdy potwierdzającym posiadanie uprawnień do prowadzenia pojazdów.

Lepiej sprawdzić

Choć błędy w Centralnej Ewidencji Kierowców należą do rzadkości, mogą sprawić wiele problemów. Tak było w przypadku pana Marcina, który zgłosił się do naszej redakcji. Mężczyzna pobrał aplikację mObywatel i zorientował się, że w dziale mPrawo Jazdy jego dokument figuruje jako zatrzymany, choć ma go przy sobie. Problem polega na tym, że na przestrzeni lat w bazie CEK gromadziły się błędy popełniane od czasu do czasu przez urzędników. W efekcie baza danych, z której podczas kontroli korzystają policjanci, nie w każdym przypadku odzwierciedla stan faktyczny.

Jak wynika z informacji przesłanej Autokult.pl w styczniu 2021 r., na ok. 400 tys. kontroli drogowych dokonanych od 5 grudnia 2020 r., a więc od wprowadzenia nowych przepisów, w ok. 1000 przypadków zauważono rozbieżności pomiędzy stanem faktycznym a danymi CEK. To w przybliżeniu 0,25 proc. Obecnie w CEK znajdują się dane 21,92 mln posiadaczy praw jazdy. Oznacza to, że rozbieżności mogą dotyczyć mniej więcej 54,8 tys. osób. Jak zapobiec kłopotliwej sytuacji na drodze?

Najprostszym rozwiązaniem jest po prostu pamiętanie o tym, by zawsze zabierać ze sobą prawo jazdy. Jest jednak lepsze wyjście. Można pobrać rządową aplikację mObywatel i sprawdzić swój status w dziale mPrawo Jazdy. Z poziomu aplikacji można też zgłosić ewentualny błąd. Posiadacze profilu zaufanego mogą też skorzystać z innej opcji. Wystarczy wejść na stronę gov.pl, wybrać zakładkę "Kierowcy i pojazdy", a następnie na liście odnaleźć "Sprawdź uprawnienia kierowcy". Dalej zostaniemy poprowadzeni przez system.

Aplikacja mObywatel nie jest potrzebna, by posiadacz krajowego prawa jazdy mógł jeździć po polskich drogach nie posiadając przy sobie dokumentu. Warto jednak zainstalować ją, by sprawdzić swoje dane, a w razie stłuczki zaprezentować poszkodowanemu swoje dokumenty i uniknąć w ten sposób przyjazdu policji.

Źródło artykułu:WP Autokult
przepisycepikmandat
Komentarze (77)