Kierowcy mają problem z mPrawem Jazdy. Nieścisłości w danych CEK
Od 5 grudnia poruszający się po Polsce kierowcy nie muszą mieć przy sobie wydanego w kraju prawa jazdy. W systemie już wykryto 4,6 tys. błędów polegających na nieścisłości danych, a ich całkowita skala może zamykać się liczbą ok. 50 tys. Każdy taki przypadek może oznaczać dla zmotoryzowanego kłopoty.
21.01.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Problem w bazie
Zniknął mandat za brak dokumentu prawa jazdy w kieszeni, a policja podczas kontroli nie prosi już o jego okazanie, o ile zostało ono wydane w Polsce – tak najkrócej scharakteryzować można zmiany, jakie zaszły 5 grudnia 2020 r. Tego dnia rząd w ramach aplikacji mObywatel uruchomił usługę mPrawo Jazdy. Jej użytkownicy mogą na ekranie własnego telefonu wyświetlić cyfrową wersję prawa jazdy. Z cyfrowych danych na policyjnych urządzeniach korzystają też mundurowi. Kłopot w tym, że nie zawsze dane w aplikacji, a więc także widziane przez policjanta podczas kontroli, są prawidłowe.
"Pobrałem aplikację na swój telefon i zauważyłem niezgodność wersji elektronicznej ze stanem faktycznym - napisał do nas pan Marcin. - Zgłosiłem ją więc za pomocą formularza online, dokładnie opisując sytuację. Sama niezgodność odnosi się do statusu blankietu, który oznaczony jest jako zatrzymany, a przecież fizycznie go posiadam. Mam pełne uprawnienia i nie zostały mi one zatrzymane ani przez policję, ani przez starostę. Nie dostałem żadnej decyzji o zatrzymaniu. Nie posiadam też punktów karnych”.
"Cała sytuacja jest przypuszczalnie związana z tym, że w 2017 brałem udział w wypadku samochodowym i policjant, nie będąc pewnym winy, zatrzymał mi blankiet prawa jazdy za pokwitowaniem. Następnie po około 2 tygodniach pojechałem na posterunek policji i blankiet został mi zwrócony. Nie chcę myśleć, co się stanie w trakcie kontroli drogowej" - dodaje pan Marcin.
Problem, z którym zetknął się nasz czytelnik, był zapowiadany przez stronę rządową już przed uruchomieniem mPrawa Jazdy. Rzecz w tym, że aplikacja uzyskuje informacje o uprawnieniach, sięgając do bazy danych Centralnej Ewidencji Kierowców. Niestety, w CEK nie brakuje błędów, które na przestrzeni lat popełnili urzędnicy. W takiej sytuacji rada jest jedna - należy jeździć z dokumentem prawa jazdy, dopóki sytuacja nie zostanie naprawiona wskutek zgłoszenia. Zapytałem Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, która przejęła zadania zlikwidowanego Ministerstwa Cyfryzacji, o to, jak duża jest skala problemu.
Skala przekłamań
"Od 5 grudnia dotarło do nas ok. 3600 zgłoszeń dotyczących rozbieżności w informacjach o uprawnieniach kierowcy. Z mPrawa Jazdy korzysta obecnie 724 016 osób" - poinformował mnie Wydział Promocji Polityki Cyfrowej w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Oznacza to, że niespełna 0,5 proc. użytkowników aplikacji zauważyło nieścisłość i powiadomiło o tym usługodawcę. A jak sprawa wygląda z punktu widzenia codziennej rutyny drogowej?
"Od 5 grudnia do 5 stycznia policja przeprowadziła ok. 400 tysięcy kontroli drogowych – w ich wyniku dotarło do nas ok. 1000 kolejnych zgłoszeń o rozbieżnościach. Tradycyjne prawo jazdy posiada niemal 21 milionów Polaków" - dodała w odpowiedzi na moje pytanie KPRM. Według rządowych danych 0,25 proc. kontroli drogowych kończy się wykryciem nieprawidłowości w danych CEK. Jeśli przeliczymy to na liczbę zmotoryzowanych, okaże się, że problem może dotyczyć ponad 52 tys. kierowców.
Sprawa jest poważna, bo nieposiadająca przy sobie prawa jazdy osoba, w przypadku której dokonano niewłaściwego zapisu w bazie danych CEK, w razie kontroli ze strony policji będzie postrzegana jako taka, która w ogóle nie ma uprawnień. Jeśli policjantowi nie uda się w inny sposób potwierdzić, że w rzeczywistości jest inaczej, może zakazać kierowcy dalszej jazdy, a w skrajnych przypadkach nakazać odholowanie pojazdu. Jak poinformowała mnie KPRM, do tej pory po wykryciu nieprawidłowości przez policję sprawy nigdy nie zaszły tak daleko.
Zanim zaczniesz
Kierowcy od lat czekali na usługę mPrawo Jazdy. Takie ułatwienie powoduje, że zmotoryzowana osoba, która zapomni dokumentu prawa jazdy, nie będzie czuła z tego powodu stresu, a ten nie jest korzystnym czynnikiem za kierownicą. Na terenie Polski można też w ogóle zrezygnować z wożenia ze sobą krajowego prawa jazdy. Zanim się na to zdecydujemy, powinniśmy jednak sprawdzić, czy dane dotyczące uprawnień są w usłudze prawidłowe. Można to zrobić, dołączając do grona użytkowników aplikacji lub w zakładce "Kierowcy i pojazdy" serwisu gov.pl. W razie zauważenia rozbieżności warto to zgłosić za pośrednictwem mPrawa Jazdy lub strony gov.pl.
Czy skoro baza CEK obarczona jest błędami, to czy w ogóle warto instalować aplikację w swoim telefonie? Owszem. Co prawda nie będzie ona potrzebna podczas kontroli policji, ale osoba, która zapomni prawa jazdy i dowodu rejestracyjnego w razie udziału w stłuczce będzie mogła w ten sposób okazać poszkodowanemu swoje dane. To pozwoli uniknąć wzywania na miejsce mundurowych, którzy przy takiej okazji z pewnością nałożyliby na winnego mandat.