Kluczowa rzecz zimą. Kierowcy zapominają, a później płaczą
Temperatura w wielu regionach Polski wciąż utrzymuje się poniżej zera. Tym, co przydaje się w takich warunkach, są z pewnością zimowe opony i skrobaczka do szyb. Warto jednak pamiętać o jeszcze jednej kwestii.
18.02.2025 | aktual.: 20.02.2025 12:13
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mowa o płynie do spryskiwaczy. Posiadanie takiego, który nie zamarza, jest jednym z istotnych kroków w przygotowywaniu samochodu na zimę. Niestety, wielu właścicieli pojazdów lekceważy ten aspekt, co naraża ich na niebezpieczeństwo lub co najmniej na znaczny dyskomfort. Osoby, które musiały nocą podróżować z zabrudzoną szybą, mogą to potwierdzić.
Zamarznięcie płynu do spryskiwaczy stanowi zagrożenie nie tylko dla kierowcy, ze względu na ograniczenie widoczności, ale również dla auta. Zimą może dojść do skrajnej sytuacji, w której pęknie zbiornik lub uszkodzone zostaną przewody.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aby uniknąć nieprzyjemnych sytuacji związanych z zamarznięciem letniego płynu, zaleca się jego wymianę na wariant zimowy. Na szczęście nie jest to skomplikowane zadanie. Wystarczy wydać kilkanaście złotych na butelkę zimowego płynu, aby uniknąć takich problemów. Warto mieć przy sobie dodatkową butelkę w bagażniku na wypadek konieczności szybkiego uzupełnienia, ponieważ zimą zużycie płynu zdecydowanie wzrasta w porównaniu z letnimi miesiącami.
Najlepiej zmienić płyn na zimowy już przy pierwszych przymrozkach. Gdy temperatury spadają bardziej, może być już za późno na działanie. W takiej sytuacji nie pozostaje nic innego, jak zaparkować auto w ciepłym miejscu, wykorzystać resztki płynu do spryskiwaczy, a potem zastąpić go wersją odporną na niskie temperatury.