"Nie dotykaj kierownicy". Taksówki bez kierowcy wolno zdobywają rynek

Dobrze radzą sobie na drodze i przekonują niższą ceną. Jeśli myślicie, że samochody bez kierowcy to pieśń odległej przyszłości, to jesteście w błędzie. W Phoenix takie taksówki działają już od kilku lat, a teraz pojawiają się w kolejnych miastach. Jednak nie tak szybko, jak można byłoby podejrzewać.

Autonomiczna taksówka Waymo
Autonomiczna taksówka Waymo
Źródło zdjęć: © WP
Tomasz Budzik

22.10.2023 | aktual.: 22.10.2023 09:17

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"To doświadczenie może wydawać się futurystyczne, ale zasady są takie jak zawsze - więc proszę, zapnij pasy. My zajmiemy się jazdą, więc nie dotykaj kierownicy, ani pedałów podczas twojej przejażdżki" – tak brzmi wypowiedziany sterylnym, kobiecym głosem komunikat, który słyszą klienci autonomicznych taksówek Waymo, działających w Phoenix w Arizonie. Osoba, która zamówiła taką usługę, musi skorzystać z aplikacji, by otworzyć drzwi podstawionego pojazdu, a po zajęciu miejsca w środku – znów przy pomocy aplikacji – informuje, że kurs może się już rozpocząć.

Jak informuje Oskar Górzyński z Polskiej Agencji Prasowej, odpowiednio dostosowany Jaguar I-Pace, na którego karoserii zamontowano potrzebne czujniki, nie traci czasu i sprawnie, choć raczej ostrożnie, włącza się do ruchu. Jazda jest raczej spokojna, a samochód nie przekracza obowiązujących limitów prędkości. Firma oferuje komercyjne usługi od 2018 r. i sukcesywnie się rozrasta. Tempo zmian nie jest jednak szalone. Jak informuje PAP, od sierpnia 2023 r. autonomiczne taksówki Waymo jeżdżą w San Francisco, a od października darmowe kursy, mające zachęcić pasażerów, oferowane są w Los Angeles. Na ulicach Teksasu trwają zaś testy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Atutem taksówek bez kierowcy jest cena, która jest nieco niższa niż w przypadku tradycyjnych taksówek, a nawet przewozów na aplikację. Nie przekonuje to jednak każdego. Wiele osób nie jest w stanie zdecydować się na powierzenie swojego bezpieczeństwa algorytmom. Mieszane uczucia mają też kierowcy, którzy dzielą ulice Phoenix z automatycznymi taksówkami. "Mam wrażenie, że one jeżdżą jak nastoletni kierowca uczący się prowadzić samochód. Ciężko jest przewidzieć, co zrobi" - mówi cytowany przez PAP Eric, pracownik firmy ubezpieczeniowej z Gilbert pod Phoenix.

Obiektywnie jednak autonomicznym taksówkom niewiele można zarzucić. Waymo w swoim raporcie nt. bezpieczeństwa po przejechaniu przez pojazdy firmy 1 miliona mil (1,6 mln km) doniosła o dwóch znaczących kolizjach - bez ofiar ani obrażeń - i 18 mniejszych, z czego w 10 przypadkach to żywi kierowcy wjechali w nieruchomy pojazd autonomiczny. W maju 2023 r. jeden z pojazdów firmy zabił jednak przechodzącego przez ulicę psa.

Komentarze (0)